05 kwietnia 2016

Udostępnij znajomym:

część 2

Niezapomnianych wrażeń dostarczy wizyta w słynnym na cały kontynent i jedynym w swoim rodzaju, jakże europejskim miasteczku o nazwie Holland, którego nazwa mówi już sama za siebie.

To miejsce zwane potocznie „miastem tulipanów” zostało założone przez osadników flamandzkich przybyłych na te tereny na przełomie XVII i XVIII wieku. Zainteresowani terenami wzdłuż rzeki Czarnej zmienili zupełnie oblicze tych obszarów, by z okolic pełnych powodzi i mokradeł przeobrazić stworzyć zielone łąki, malownicze parki i uprawne pola będące przykładem uroku i gospodarności flamandzkiej ziemi. Przykładem „ducha historii” z tego czasu jest tzw. "Wyspa Wiatraka”, gdzie na jej środku rozpiera się dumnie unikalny 250-letni, autentyczny wiatrak sprowadzony tu w 1964 roku z okolic Amsterdamu w Holandii – tzw. De Zwaan, o wysokości 38 metrów, będący wciąż „na chodzie”. Jest to jedno z najwspanialszych, najbardziej uroczych i najbardziej obfotografowanych miejsc tej niewielkiej mieściny, bowiem ogromny De Zwaan, ze swymi skrzydłami sięgającymi nieba, otoczony jest bajecznie kolorowym kobiercem tulipanów, tudzież setkami odmian najprzeróżniejszych kwiatów porastających wymyślne klomby. Wysepka ta z lądem stałym połączona jest malowniczym i typowym, holenderskim zwodzonym mostem, który zaprowadzi nas do pobliskiej typowej wioski flamandzkiej, gdzie na obszarze 15 akrów pokazane jest wszystko, co dotyczyło życia Holendrów sprzed ponad 100 lat. Spotkamy tutaj Flamandki ubrane w swe narodowe stroje, które spacerując wydają charakterystyczny stukot noszonego autentycznego drewnianego obuwia. Szczególnej atrakcji dodaje „buszowanie” (szczególnie pań) po niezwykle ciekawych i unikalnych sklepikach z oryginalnymi wyrobami rzemiosła holenderskiego. Piękne wazy i ceramika z ręcznie malowanymi krajobrazami nie tylko cieszą oczy swą doskonałością plastyczną i artystyczną, ale są także pretekstem do refleksji nad silnym wpływem narodowej tradycji na ludzi zamieszkałych na tych terenach, z dala od swej europejskiej ojczyzny. To właśnie tutaj odbywa się corocznie w maju trwający prawie tydzień, znany na cały kontynent „festiwal tulipanów”, kiedy to okoliczna ludność i turyści cieszą się z piękna tych kwiatów, oddając się bez reszty uciechom tańca, który jest wspaniałym dodatkiem do codziennego życia Flamandów.

Podążając dalej na północ wzdłuż jeziora mija się miasto, które szczyci się największą na świecie tzw. „muzyczną fontanną”, gdzie każdego wieczora kolorowo oświetlona prezentuje licznie zgromadzonej publiczności tańczące kaskady wodnych strumieni w takt odpowiednio dobranej muzyki. Nieopodal stoi zacumowany weteran II Wojny Światowej – okręt podwodny „USS Silversides”, a tuż obok, nad niewielkim jeziorkiem ustawiony jest największy na świecie wiatrowskaz, który określa żeglarzom i turystom kierunek wiatru.  

Po przejechaniu 45* równoleżnika północnego (jest tablica informacyjna przy drodze), a więc dokładnie w połowie odległości między równikiem a biegunem północnym, na tej samej szerokości, na której leży Park Yellowstone, położona jest słynna, historyczna i jakże do dziś fascynująca wyspa, będąca ongiś królestwem mormonów, irlandzkich rybaków i miejscem niesławnego królewskiego morderstwa. Następną atrakcją jest kilkunastomilowy przejazd położoną na wysokim klifowym brzegu tuż przy samym jeziorze niesamowitą drogą, wijącą się dziesiątkami zakrętów, chyba jedyną tego typu w USA tzw. "tunelem wśród drzew". Fenomenalne widoki oraz upiorna sceneria rodem z filmów „dreszczowców” dostarczy nam niezapomnianych wrażeń, by nagle – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – znaleźć się w niewielkiej osadzie Cross Village, gdzie malowniczo usytuowany tuż nad wysokim urwiskiem jeziora stoi unikalny w swej architekturze i wyposażeniu wnętrza zajazd, będący własnością Polaka – Georga Smolaka, znajdujący się obecnie na amerykańskiej liście Chronionych Zabytków Historycznych, serwujący pyszne polskie potrawy. Historia jego budowy, jak i sama postać pierwszego właściciela i budowniczego zarazem – Stanisława Smolaka, genialnego samouka obdarzonego niezwykłą intuicją architektoniczną i artystycznym zmysłem, niegdyś wodza „Biała Chmura”  zamieszkałych tu Indian – jest niezwykle fascynująca i zasługuje na nieco obszerniejszą opowieść, której nie omieszkam wkrótce napisać.  

Rejs statkiem na malowniczą i unikalną wyspę Mackinac, położoną na czwartym pod względem wielkości na świecie jeziorze Huron, na której poruszać się można jedynie pieszo, konno lub rowerami, to niezwykłe przeżycie.

Ciąg dalszy w przyszłym tygodniu.

Zarówno na tę 2 dniową trasę „Wzdłuż jeziora Michigan”,  jak i na wiele innych nie mniej ciekawych po całych Stanach, można się udać korzystając z usług biura Tramp Travel w Chicago, które od  28 już lat organizuje autokarowe wycieczki po USA.

www.tramptravelusa.com
Tel. 414-207-3800
Marek Brzezinski

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor