W dniu 23 sierpnia Indie osiągnęły spektakularny sukces w swojej kosmicznej misji Chandrayaan-3, dokonując miękkiego lądowania na powierzchni Księżyca. Tym samym stają się czwartym państwem w historii, które osiągnęło ten wyczyn, dołączając do grona Rosji, Stanów Zjednoczonych i Chin.
Misja Chandrayaan-3, przeprowadzona przez Indyjską Organizację Badań Kosmicznych (ISRO), zyskała ogromne zainteresowanie ze względu na swoje plany lądowania na mało zbadanym biegunie południowym Księżyca. Region ten jest szczególnie atrakcyjny z punktu widzenia naukowego, ponieważ w jego zacienionych kraterach istnieje możliwość znalezienia pokładów lodu, co może mieć ogromne znaczenie dla przyszłych misji kosmicznych.
Misja rozpoczęła się 14 lipca, kiedy to sonda Chandrayaan-3 została wystrzelona w kosmos. 5 sierpnia sonda weszła na orbitę Księżyca, a 17 sierpnia lądownik Vikram oddzielił się od modułu napędowego. To właśnie Vikram miał dokonać lądowania na powierzchni Księżyca.
Ważnym elementem sukcesu tej misji było wykorzystanie sekwencji ALS (Automatic Landing Sequence), która została uruchomiona 23 sierpnia o godzinie 2:14 PM czasu indyjskiego. Ta sekwencja pozwoliła na precyzyjne prowadzenie Vikrama podczas lądowania, co jest szczególnie ważne, biorąc pod uwagę trudności związane z tą operacją.
Po lądowaniu Vikram uwolnił na powierzchnię Księżyca łazik Pragyan. Oba urządzenia będą teraz badać swoje otoczenie za pomocą szeregu instrumentów naukowych przez czas jednego księżycowego dnia, co odpowiada mniej więcej 14 ziemskim dobom.
Jednym z głównych celów misji Chandrayaan-3 jest pobranie próbek regolitu i ich analiza pod kątem obecności wody. Naukowcy wierzą, że wiecznie zacienione kratery na biegunach Księżyca mogą stanowić rezerwuary wody, co mogłoby być kluczowe dla przyszłych misji kosmicznych, zwłaszcza załogowych.
Warto podkreślić, że to nie pierwsza próba Indii dotarcia na Księżyc. W 2019 roku przeprowadzili oni misję Chandrayaan-2, która niestety zakończyła się niepowodzeniem z powodu problemów technicznych i utraty kontroli nad lądownikiem. Jednak tym razem, dzięki starannemu przygotowaniu i determinacji, udało się osiągnąć sukces.
Misja Chandrayaan-3 jest ważnym krokiem dla Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych, umacniając jej pozycję na arenie międzynarodowej jako ważnego gracza w dziedzinie badań kosmicznych. Indie stają się również ważnym graczem w wyścigu o eksplorację Księżyca, przyłączając się do niewielkiego grona państw, które osiągnęły miękkie lądowanie na Srebrnym Globie. Misja ta może przynieść nowe odkrycia i przyczynić się do dalszego zrozumienia Księżyca i jego zasobów.
Księżyc od zawsze fascynował ludzkość. Od czasów starożytnych cywilizacji był obiektem badań i inspiracją dla poetów, artystów i naukowców. Jednak dopiero w XX i XXI wieku możliwe stało się wysłanie sond kosmicznych na jego powierzchnię, co umożliwiło dokładniejsze badania tego tajemniczego satelity Ziemi.
Misje księżycowe to ogromne przedsięwzięcia, wymagające zaawansowanej technologii i precyzyjnego planowania. Każdy krok musi być dokładnie przemyślany, a każda awaria może zakończyć się niepowodzeniem misji. Dlatego każde udane lądowanie na Księżycu jest powodem do ogromnej radości i dumy dla naukowców i inżynierów zaangażowanych w te projekty.
Entuzjazmu nie mogą podzielać Rosyjscy naukowcy, którzy niedawno mieli przykry incydent, kiedy to misja wysłania swojej sondy na Księżyc skończyła się jej rozbiciem o Srebrny Glob.
Rakieta Łuna-25 planowo miała wylądować na Księżycu 21 sierpnia, a było to szczególnie ważne, by dotrzeć tam chwilę przed Indiami. Niestety statek kosmiczny zawiódł, a za bezpośrednią przyczynę niepowodzenia misji uznano zbyt późne wyłączenie się silnika, zamiast 84 sekund, silnik pracował o kilkadziesiąt sekund dłużej, przez co zmieniła się trajektoria lotu, a maszyna z ogromnym impetem uderzyła w powierzchnię naturalnego ziemskiego satelity.
Istnieją pogłoski, że fiasko operacji planowanej od bardzo długiego czasu było wynikiem 50-letniej przerwy Rosji w programach księżycowych, co skutkowało przestarzałą technologią i brakiem wymaganego doświadczenia.
Misja miała jeszcze jeden cel. Chodziło o podkreślenie i przypomnienie kosmicznej potęgi Rosji, na czym szczególnie zależało rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi. Setki milionów rubli wydanych na misję nie wystarczyły jednak, by naukowcy opanowali chwilowe zerwanie łączności z maszyną w kluczowym momencie, czyli w czasie podchodzenia do lądowania.
To sprawiło, że Indie zapisały się w historii jako kraj, który wyprzedził Rosję w wyścigu na Księżyc. Teraz możemy tylko obserwować, jak będzie się rozwijać technologia kosmiczna Indii i w jaki sposób przysłuży się ludzkości.
Adrian Pluta
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.