10 listopada 2022

Udostępnij znajomym:

Jak co tydzień staram się przybliżyć zawiłości tematu ubezpieczeń w USA, zwłaszcza w Illinois, gdzie od 25 lat jestem właścicielem jednej z największych agencji ubezpieczeniowych. Mieszkając w tym kraju spotykamy się z ubezpieczeniami na każdym kroku i trudno jest się w tym temacie poruszać nie znając go. Dlatego kilka tygodni temu zapoczątkowałem serię artykułów przybliżających temat ubezpieczeń, na początek skupiając się na samochodach. Choć poświęciłem na to sporo czasu, na pewno nie byłem w stanie wszystkiego dokładnie wytłumaczyć. Jeśli macie państwo jakiekolwiek pytania czy uwagi, bardzo proszę o bezpośredni kontakt ze mną. Niemniej jednak chciałbym uprzedzić, że nie jestem prawnikiem, który może państwa legalnie reprezentować przed innymi firmami ubezpieczeniowymi czy w sądzie. Artykuły te mają na celu przybliżenie tematu, a tym samym pomoc w podejmowaniu decyzji dotyczących wyboru najodpowiedniejszego ubezpieczenia. Nie najdroższego, ale właśnie ODPOWIEDNIEGO. Z pokryciami i limitami, których potrzebujecie, wiedząc co one kryją, a czego nie.

Teraz zmieniamy temat i zagłębiamy się w równie obszerne zagadnienie, jakim są ubezpieczenia na nieruchomości. Oczywiście, najbardziej popularną, z którą spotykamy się na co dzień, jest tzw. polisa Homeowners, czyli dotycząca domów jednorodzinnych, w których mieszka właściciel. Ale też są inne: na domy które wynajmujemy, na domy które remontujemy, na te budynki, w których znajdują się biznesy, czy na te, które po prostu stoją puste. Ubezpieczamy też mieszkania własnościowe i te, które wynajmujemy. Każda z tych nieruchomości zgodnie z prawem stanowym potrzebuje innego rodzaju polisy, a dodatkowo każda z tych polis - podobnie jak w przypadku ubezpieczeń samochodowych - powinna być dopasowana do naszych indywidualnych potrzeb.

Pisałem o tym wielokrotnie i podkreślę jeszcze raz: żadna polisa, w żadnej firmie, nie pokrywa wszystkiego, niezależnie od rodzaju czy wielkości szkody. Każdą polisę buduje się jak „domek z klocków” i tylko od klienta zależy, co ona kryje i za co płaci.

Zacznijmy więc od tej najpopularniejszej, czyli Homeowners, którą posiada każda osoba posiadająca własny dom. Czy wiecie co ta polisa pokrywa? Ja znam odpowiedź, ale podejrzewam, że niektórym trudno byłoby na to pytanie odpowiedzieć. Niektórzy z państwa pewnie ostatni raz przeglądali swoją polisę parę lat temu, inni nawet nie wiedzą, że ją mają…

Bardzo często polisa ta jest wykupywana na tzw. closing, czyli podczas zamykania transakcji kupna nieruchomości. Gdy kupujemy dom, nasz agent nieruchomości, czy też osoba załatwiająca pożyczkę, niby robi nam przysługę, chcąc zaoszczędzić nam czas i niejako w naszym imieniu nam „załatwia” taką polisę, wysyłając nasze dane do znajomego agenta ubezpieczeniowego. Takie polisy są wtedy często robione „na closing”, czyli tak, żeby bank udzielający pożyczki do niczego się nie przyczepił.

Czy taka polisa jednak nas zabezpiecza? Czasami klient jest poinformowany, że ubezpieczenie to zostało przygotowane tylko w tym celu, ale potem powinien już ją zmodyfikować do swoich potrzeb. Czy jednak o tym pamiętamy? Czasami mamy taką polisę przez kilka lat, nie za bardzo się interesując, czy i jakie mamy zabezpieczenie. Niestety, w bardzo brutalny sposób przekonujemy się o tym, gdy coś się stanie.

Następnym, bardzo często spotykanym błędem, jest wykupywanie nowej polisy dokładnie takiej samej jak poprzednia, w ogóle nawet nie wiedząc co ta stara pokrywa. Czasami klient przez parę lat przechodzi przez parę firm ubezpieczeniowych i w każdej wykupuje to samo, albo jest przekonany, że wykupuje to samo, nawet tego nie sprawdzając i patrząc tylko na cenę. Nie oczekuję od nikogo oczywiście, że będzie ekspertem ubezpieczeniowym, nie o to tutaj chodzi, niemniej jednak naprawdę warto sprawdzać te swoje ubezpieczenia, mieć jakąś podstawową wiedzę na ich temat i co najważniejsze, pytać, jeśli czegoś się nie wie lub nie rozumie. Od tego właśnie są agenci ubezpieczeniowi, których praca nie polega na sprzedawaniu polis, a na ubezpieczaniu klientów. Niby to samo, a jednak różnica jest bardzo duża.

Co więc powinna pokrywać ta nasza polisa na dom? Bardzo trudno jest wymienić wszystko, ale przytoczę przynajmniej parę głównych jej części.

Dwelling – koszt odbudowy domu

Other Structures – wszystkie nieruchomości na naszej działce, które nie są domem (garaż, płot, buda na narzędzia itp.)

Personal Property – nasze rzeczy osobiste (ubrania, meble, elektronika itp.)

Liability – odpowiedzialność cywilna (np. jeśli coś by się komuś stało w naszym domu, czy na naszej działce i by nas o to skarżył)

Loss of Use / Additional Living Expenses – zastępcze mieszkanie/dom, gdy nasz nie nadaje się do zamieszkania, a nasza firma ubezpieczeniowa pokrywa szkodę i wypłaca odszkodowanie.

Do tego dochodzi paręnaście dodatkowych części, które możemy dołożyć albo nie. I proszę mi wierzyć na słowo, że są one tak samo ważne, jak te wymienione wyżej. Ale o tym już w następnych artykułach, zachęcam do lektury.

Paweł Figlewicz
właściciel agencji Allstate Insurance
Tel. 773-586-3100

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor