Polisy ubezpieczeniowe na samochody drożeją z roku na rok – to norma, ale normą nie są tegoroczne podwyżki, a szczególnie te w Chicago i najbliższych okolicach. To ważne, bo właśnie obszar, w jakim będzie użytkowane auto, jest jednym ze współczynników wyliczania kosztu polisy. Z badań portalu Bankrate.com wynika, że od 2022 roku koszt ubezpieczenia samochodowego wzrósł w Chicago o ponad 14 proc. i był czwarty pod względem wysokości na niechlubnej liście w całym kraju. Właściciel auta z Chicago płaci średnio 1,850 dolarów rocznie. To kolei prawie 2.5 proc. przeciętnego dochodu gospodarstwa domowego.
Powody
Metropolie z dużym zagęszczeniem ruchu, takie jak Chicago, są potencjalnie dużo większym zagrożeniem dla kierowców, a mówiąc wprost – łatwiej tam o wypadek, bo jest większy ruch, większy tranzyt i więcej jest turystów. Są jeszcze inne powody - duża część wzrostu kosztu polisy wynika z inflacji. Kradzieże samochodów i katalizatorów także odgrywają dużą rolę, a złodzieje w obu przypadkach w Chicago nie próżnują. Współczynników wyliczania stawek jest jednak dużo więcej. Mimo to, badanie wykazało, że Chicago jest dalekie od najdroższego miejsca, jeśli chodzi o wysokość ubezpieczeń. Ten niechlubny tytuł powędrował do Miami.
"Kierowcy w Miami wydają średnio 5.5% swoich dochodów na ubezpieczenie samochodu z pełnym pokryciem” – poinformowali autorzy badania.
Koniec z bandyckimi stawkami za ubezpieczenia – zapowiadają politycy z Illinois
Dwóch stanowych kongresmenów z Illinois chce zmian w praktykach ubezpieczycieli samochodowych, którzy ich zdaniem wciąż podnoszą stawki i dyskryminują kierowców na podstawie m.in. zdolności kredytowej, miejsca zamieszkania i płci. Czterdzieści osiem stanów ma nadzór nad podnoszeniem stawek przez ubezpieczycieli i zakazuje tego typu dyskryminacji - ale Illinois nie. Ustawę w tej sprawie przygotowali senator Javier Cervantes i członek Izby Reprezentantów Willi Guzzardi. Ustawa upoważniłaby stanowy departament ubezpieczeń do odrzucania lub modyfikowania podwyżek stawek i położyłaby kres stosowaniu czynników niezwiązanych z prowadzeniem samochodu przy ustalaniu stawek. Autorzy ustawy wskazali też konkretny przykład - jeden z wyborców Guzzardiego przeszedł niedawno zmianę płci - z męskiej na żeńską. Niedługo po tym zobaczył natychmiastowy 20% wzrost stawki ubezpieczenia samochodowego po „aktualizacji” prawa jazdy.
"I to jest całkowicie legalne w Illinois" - powiedział Guzzardi nie kryjąc rozgoryczenia.
Projekt ustawy zabraniałby ubezpieczycielom ustalania stawek na podstawie rasy, płci, zatrudnienia, poziomu edukacji, wyznania i innych czynników, które są brane pod uwagę przez system. Do wyliczania stawek miałyby być brane pod uwagę tylko kwestie związane z użytkowaniem auta – wiek, długość posiadania prawa jazdy czy bezkolizyjna jazda. Nie wiadomo, kiedy projekt będzie procedowany.
fk