W 2020 roku, w obliczu zakłóceń spowodowanych pandemią i niepokojów społecznych po zabójstwie George'a Floyda w Minneapolis, Stany Zjednoczone odnotowały największy wzrost wskaźnika zabójstw we współczesnej historii. Według raportu opublikowanego w tym tygodniu, ponad trzy lata po rozpoczęciu pandemii, kraj jest na dobrej drodze do odnotowania jednego z największych – jeśli nie największego – rocznego spadku liczby zabójstw.
Mimo to brutalna przestępczość utrzymuje się nadal na znacznie wyższym poziomie niż tuż przed pandemią, co stanowi punkt odniesienia, do którego szefowie policji i przywódcy miast starają się powrócić, w momencie, gdy miasta są zalewane bronią.
W nowym raporcie ponadpartyjna rada Council on Criminal Justice przeanalizowała dane dotyczące przestępczości z 30 amerykańskich miast – w tym Chicago, Los Angeles, Nowego Jorku, Filadelfii i Denver – i stwierdziła, że w pierwszej połowie roku było o 202 mniej zabójstw, co oznacza spadek ponad 9%. Mimo to zabójstwa w tych miastach utrzymują się na poziomie o 24% wyższym niż w tym samym okresie 2019 roku.
Najnowsze dane przynajmniej dają nadzieję, że wzrost brutalnej przestępczości podczas pandemii nie był początkiem nowej ery stale rosnącej przestępczości, jak obawiało się wielu ekspertów. Ale dane są ograniczone do miast, w których rada mogła je uzyskać, a autorzy ostrzegają, że w przypadku niektórych kategorii tylko kilka miast opublikowało statystyki.
Krajowe trendy przestępczości
Na przykład liczba napadów z użyciem broni spadła o 5,6% – co jest pozytywnym sygnałem dla ogólnej przemocy z użyciem broni – ale opierało się to tylko na 10 miastach objętych badaniem, które dostarczyły dane w tym zakresie. Spadła również liczba rozbojów, włamań i kradzieży. Kradzieże samochodów, które znacznie wzrosły w ostatnich latach, częściowo ze względu na łatwość, z jaką nastolatki były w stanie ukraść modele Kia i Hyundai, wzrosły jeszcze bardziej.
Rada zaczęła monitorować poziom przestępczość na początku pandemii, starając się zapewnić aktualny przegląd krajowych trendów i wypełnić lukę w kompleksowych danych z agencji rządowych. FBI, które zazwyczaj publikuje krajowe statystyki za poprzedni rok jesienią, napotkało trudności w związku z przejściem w 2021 r. na nowy system raportowania, w wyniku którego kilka dużych miast, takich jak Chicago i Nowy Jork, nie dostarczyło danych.
Tak jak kryminolodzy walczą o osiągnięcie konsensusu w celu wyjaśnienia nagłego wzrostu przestępczości, jaki zaobserwowano w Stanach Zjednoczonych w 2020 r., tak samo nieuchwytne są konkretne wyjaśnienia spadku przestępczości.
Chicago
Dane dotyczące przestępczości w Chicago były w dużej mierze zgodne z tendencjami krajowymi.
Co tydzień Departament Policji w Chicago publikuje listę zawierającą szczegółowe informacje na temat liczby zgłoszonych przestępstw indeksowych – morderstw, napaści na tle seksualnym, rabunków, kradzieży pojazdów silnikowych, pobić, włamań i napaści – oraz porównania tych danych z ostatnimi latami.
Dane CPD pokazują, że w pierwszej połowie 2023 r. w Chicago odnotowano 304 zabójstw, co oznacza spadek o 7% w porównaniu z pierwszymi sześcioma miesiącami 2022 r., kiedy w mieście odnotowano 328 zabójstw. Miasto odnotowało kolejne 844 strzelaniny bez ofiar śmiertelnych w pierwszej połowie 2023 roku, w porównaniu z 904 w pierwszych sześciu miesiącach 2022 roku.
Mimo to liczba morderstw i strzelanin bez ofiar śmiertelnych w Chicago nadal przewyższa liczbę z lat poprzedzających pandemię COVID-19.
Wpływ pandemii
Wielu zgadza się, że zakłócenia spowodowane pandemią – izolacja społeczna, zamykanie szkół i utrata miejsc pracy – prawdopodobnie doprowadziły do wzrostu przestępczości. Bardziej kontrowersyjna jest niesprawdzona teoria, cytowana przez niektórych ekspertów, że wśród niepokojów społecznych, które nastąpiły po zabójstwie Floyda, funkcjonariusze w niektórych miejscach wycofali się z egzekwowania prawa, a niektórzy obywatele, nieufni wobec organów ścigania, przestali współpracować z policją.
Warto zauważyć, że liczba przestępstw z użyciem przemocy spadła w czasie, gdy wiele wydziałów policji jest mniejszych niż przed pandemią. Podczas gdy ruch związany z ograniczeniem finansowania policji, który wyrósł z protestów Floyda, stracił impet wraz ze wzrostem przestępczości, w wielu miastach spadł poziom zatrudnienia w departamentach organów ścigania, gdy funkcjonariusze przeszli na emeryturę lub odeszli, a walka o rekrutację nowych funkcjonariuszy okazała się wyjątkowo trudna na konkurencyjnym rynku pracy w USA. Rezultatem dla niektórych dużych miast był niezamierzony eksperyment funkcjonowania mniejszych wydziałów policji.
Na przykład Los Angeles straciło około 1 000 funkcjonariuszy od 2019 r. – pod koniec ubiegłego roku miało około 9 200 policjantów – i setki pracowników cywilnych. A jednak liczba zabójstw spadła w tym roku o ponad 20%, a ogólna liczba przypadków przemocy z użyciem broni spadła w podobnym tempie.
Przy mniejszej liczbie funkcjonariuszy departament polegał na nadgodzinach i koncentrowaniu zasobów na najpoważniejszych przestępstwach, nie reagując tak szybko w przypadku mniejszych problemów, jak spory sąsiedzkie lub głośne nocne imprezy. Celem wydziału jest zatrudnienie w tym roku 700 dodatkowych oficerów i 300 cywilów.
Podobna dynamika mniejszych departamentów i spadającej przestępczości miała miejsce również w Filadelfii, gdzie pod koniec ubiegłego roku było około 5 800 funkcjonariuszy, o ponad 700 mniej niż w 2019 r. W mieście odnotowano spadek liczby zabójstw o ponad 20 proc., ale jednocześnie wydano miliony dolarów na nadgodziny.
W Minneapolis, którego dane dotyczące zabójstw nie są uwzględnione w raporcie rady, przestępczość z użyciem przemocy również znacznie spadła, a departament ma około 300 mniej funkcjonariuszy niż w 2019 r. Aby utrzymać spadek przestępczości, wydział zamierza skupić swoje ograniczone zasoby tego lata na rejonach najbardziej narażonych na wyższy poziom przestępczości.
Gorzej czy lepiej?
Nawet przy wzroście w ostatnich latach przestępczość z użyciem przemocy utrzymuje się nadal znacznie poniżej swoich historycznych szczytów osiągniętych na początku lat 90. W okresach ubiegłego stulecia, kiedy wzrosła liczba morderstw i przestępstw z użyciem broni, decydenci polityczni reagowali coraz surowszą polityką wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych: obowiązkowe minimalne wyroki za przestępstwa narkotykowe, surowe nowe przepisy dla nieletnich przestępców i gwałtowny wzrost liczby policyjnych działań, a wszystko to doprowadziło do masowych więzień.
Wraz ze wzrostem przestępczości w ostatnich latach, niektórzy burmistrzowie i gubernatorzy zareagowali twardą retoryką. Ale przynajmniej do tej pory nie nastąpiły poważne zmiany w polityce w kierunku bardziej karnych środków, jak w latach 80. i 90., powiedział Jeffrey A. Fagan, ekspert ds. przestępczości i policji w Columbia Law School. Kontynuowane są wysiłki na rzecz przeglądu systemów zwolnień za kaucją, a w wielu miastach wybierani są progresywni prokuratorzy, co, jak powiedział, „pokazało, że naprawdę nie potrzebowano tych surowych środków, które zostały wprowadzone, aby spadły wskaźniki przemocy i morderstw”.
jm