Ostatnie zawirowania na światowych giełdach wywołały poważne obawy o stan amerykańskiej gospodarki. Globalna wyprzedaż akcji, która rozpoczęła się w piątek i kontynuowana była na początku tygodnia, została spowodowana niepokojami dotyczącymi kondycji gospodarki USA, w tym słabszym niż oczekiwano raportem o zatrudnieniu. Mimo to większość analityków uważa, że największa gospodarka świata osiągnie "miękkie lądowanie"
Ceny akcji gwałtownie spadły, gdy inwestorzy zaczęli obwiniać Federal Reserve o utrzymywanie stóp procentowych na zbyt wysokim poziomie, między 5,25 a 5,5 procent, mimo pojawiających się oznak ochłodzenia gospodarki. Jednakże, według większości ekonomistów, Stany Zjednoczone prawdopodobnie unikną recesji, choć czeka je spowolnienie po latach dynamicznego wzrostu.
Rosnące bezrobocie i słabnący konsument
Piątkowy raport o zatrudnieniu ukazał czwarty z rzędu miesięczny wzrost stopy bezrobocia do poziomu 4,3%. To, w połączeniu ze słabszymi wynikami takich firm jak McDonald's, Diageo, Walmart i Target, sugerującymi osłabienie amerykańskiego konsumenta, zwiększyło obawy inwestorów. Niektórzy analitycy ostrzegają, że USA mogą wpaść w recesję na tyle głęboką, by zachwiać światową gospodarką.
Andrew Hollenhorst, ekonomista z Citi, ostrzega: "Wzrost stopy bezrobocia to w poprzednich cyklach gospodarczych był zawsze etap, w którym tymczasowe zwolnienia zaczynały stawać się stałymi."
Nowe dane zwiększyły również presję na członków Federal Open Market Committee (FOMC), aby obniżyli stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu we wrześniu. Rynki obecnie wyceniają cztery lub pięć obniżek stóp procentowych o ćwierć punktu w tym roku, w porównaniu z trzema przed publikacją ostatnich danych o zatrudnieniu.
Optymistyczne perspektywy
Jednakże wielu ekonomistów twierdzi, że niedawne dane nie są aż tak niepokojące. Jason Furman, były ekonomista Białego Domu, a obecnie profesor na Harvardzie, zauważa: "Poza stopą bezrobocia, prawie każdy realny wskaźnik gospodarki rośnie, niektóre nawet mocno. Każdy, kto jest pewien, że wchodzimy w recesję, dramatycznie przecenia to, jak dobrze rozumiemy gospodarkę".
Ernie Tedeschi, były główny ekonomista w Radzie Doradców Ekonomicznych Białego Domu, podkreśla, że lipcowy przyrost 114 000 miejsc pracy jest dokładnie tym, czego USA potrzebują, by nadążyć za podażą siły roboczej. "To nie był słaby raport, to był raport zgodny z trendem" - dodaje. Stopa bezrobocia, mimo wzrostu, pozostaje niska w ujęciu historycznym.
Kondycja amerykańskiego konsumenta
Niepokój budzi również mniejsza zdolność amerykańskich konsumentów do napędzania wzrostu w obliczu rosnącego bezrobocia i malejących oszczędności z okresu pandemii. Wskaźniki zaległości w spłatach kredytów samochodowych i kart kredytowych wzrosły, szczególnie wśród gospodarstw domowych o niższych dochodach. Jednakże nie osiągnęły jeszcze poziomów kojarzonych z kryzysem finansowym z 2008 roku, według danych z New York Fed.
Ryan Sweet, główny ekonomista USA w Oxford Economics, zauważa: "Jak zachowuje się konsument, tak zachowuje się gospodarka USA. Ogólnie rzecz biorąc, konsument jest w dość dobrej kondycji, ale istnieją obszary słabości, szczególnie w gospodarstwach domowych o niskich i średnich dochodach".
Inni eksperci zwracają uwagę, że ponieważ trudności dotykają głównie najuboższe gospodarstwa domowe, to jest to za mało, by wytrącić całą gospodarkę USA z równowagi. "Czy najbardziej tym dotknięci mają wystarczającą siłę nabywczą, by pociągnąć w dół całą gospodarkę? Odpowiedź brzmi: nie do końca" - mówi jeden z nich.
Perspektywy "miękkiego lądowania"
Mimo oznak spowolnienia, większość ekonomistów wierzy, że USA zdołają osiągnąć tzw. miękkie lądowanie, z inflacją spadającą do celu Federal Reserve wynoszącego 2%, bez gwałtownego wzrostu bezrobocia. Sytuacja pozostaje dynamiczna, a wszyscy będą uważnie śledzić kolejne dane gospodarcze, które mogą wpłynąć na decyzje Fed i przyszły kierunek gospodarki.
rj