To wspólny tytuł dla czterech wykładów i czterech dyskusji zebranych i opracowanych przez Hannę Kordalską-Rosiek. Dariusz Duma - filozof, przedsiębiorca, konsultant biznesowy, trener przywództwa i zarządzenia przez wartości, Wiesław Łukaszewski - profesor psychologii społecznej, Bogdan Wojciszke, profesor psychologii zajmujący się zagadnieniami miłości, władzy i osobowości i Tadeusz Gadacz, filozof, który zajmuje się historią filozofii XX wieku, filozofią Boga, religii i dialogu – wszyscy oni, z różnych perspektyw i odmiennego pola badawczego starają się dostrzec i uchwycić fenomen wartości w naszej codzienności. Stawiają pytania o to, czym są wartości, co je kształtuje i jak one nas dotyczą, czy konieczne jest życie według wartości, jaka jest wartość wartości i czy tworzą one jakąś inną, dodatkową wartość?
Te elementarne pytania zakreślają horyzont tego, co powinno nadawać sens naszemu tu i teraz. Czy tak się dzieje i czy rzeczywiście, jakby chciał Tischner, myślimy i postępujemy według wartości, to przedmiot owych czterech wykładów i czterech rozmów, które miały miejsce w Oliwskim Ratuszu Kultury. Co to są wartości, albo raczej, co stanowi wartość? Pisze o tym szczegółowo Stanisław Kowalczyk w artykule Filozoficzne koncepcje wartości. Oto niewielki fragment, który pozwala nam bliżej przyjrzeć się tej kategorii:
„Sam termin „wartość” (łacińskie valor) pochodzi od czasownika „być wartościowym” (valere). Pojęcia wartości używa się w matematyce, ekonomii, etyce, estetyce, socjologii, religii i filozofii. W tej ostatniej wartość może oznaczać między innymi: konkretny ceniony przez kogoś przedmiot, rację formalną wartości, ideę wartości czy przeżycie wartości. Aktualnie chodzi zwłaszcza o dwa pierwsze z wymienionych znaczeń pojęcia wartości. Definicja wartości jest trudna z dwu powodów. Po pierwsze, kategoria wartości jest zakresowo równie szeroka jak pojęcie bytu, aktu itp., co uniemożliwia definicję w jej klasycznym rozumieniu (z podaniem rodzaju i różnicy gatunkowej). Każda wartość zawiera element odczucia i oceny, co dodatkowo komplikuje jej opis.
Wartość polega na przełamaniu obojętności podmiotu wobec przedmiotu, w wyniku czego dostrzeżona jest doniosłość i waga tego ostatniego. Wartością jest to wszystko, czego poszukujemy i co kochamy. Ostatni opis nawiązuje wyraźnie do opisu dobra, jaki sformułował Arystoteles w Etyce nikomachejskiej. Dobro mianowicie zostało określone jako przedmiot ludzkiego pragnienia. […] Inny autor wartością nazywa dobro, które jest szczególnie przydatne. […] Wartość opisuje się także jako obiektywną doskonałość, stanowiącą cel czyjegoś dążenia”.
Wielokierunkowe i wielopłaszczyznowe definiowanie wartości jest tylko próbą uchwycenia tego czegoś, co każdy z nas czuje i nosi w sobie, bez względu na kulturowe czy jakiekolwiek inne, odrębności. Każdy przecież może mówić o wartościach, które wyznaje, które pielęgnuje, które są dla niego ważne, którym jest w stanie poświęcić się, albo dla których chce żyć, czy też umrzeć. Wartości zatem to coś, co jest warte czegoś. Jakiegoś zaangażowania, działania, dążenia, pragnienia. Mają one w sobie istotny i konieczny aspekt celowościowy. „Wartości rozpoznaje się nie po tym, co ludzie mówią, ale po tym, co robią, jak postępują. Szczególnie dotyczy to zachowań powtarzalnych, a nie epizodycznych” - mówi w jednym z wykładów Wiesław Łukaszewski.
„Wartości, którymi na co dzień żyjemy, to na przykład godność, uczciwość, rodzina, miłość, rozwój, porządek, dostatek, sukces, zdrowie. Każdy człowiek ma swoje, każda organizacja ma swoje” (Dariusz Duma, s. 34) Czy mają one charakter odwieczny, czy incydentalny, jednostkowy, czy powszechny, czy są w nas, czy poza nami, jak je charakteryzujemy i kategoryzujemy, czy są produktem intelektu czy umysłu, jak się mają do pojęcia życia cnotliwego i zestawu cnót kardynalnych – to przedmiot dyskusji po każdym ze wspomnianych czterech wykładów.
Tadeusz Gadacz podkreśla wielokrotnie w swoim tekście istotność rozróżnienia pomiędzy intelektem i umysłem w procesie porządkowania istotności wartości. Przypomnijmy jednak najpierw fragment z innego opracowania profesora, w którym namawia nas do myślenia o sobie, do analizowania siebie i do brania za siebie samych odpowiedzialności. Inspiruje nas do myślenia intensywnego i kreatywnego, do istnienia w sensie i umiejętności rozpoznawania bezsensu. Istotność według profesora to „myślący sposób bycia” i tak to konkluduje za Platonem: „warunkiem umiejętnego życia jest myślenie. Ono właśnie odróżnia człowieka od zwierząt. Dlatego bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto. Myśląc o życiu, możemy uczyć się go, gdyż na tę umiejętność nigdy nie jest za późno”. Szukanie sensu życia jest naszym obowiązkiem. „Żyć to musieć określać sens swego istnienia” napisał w książce „O ulotności życia”. Z tego obowiązku nikt nas nie zwolni i nikt nam tego sensu naszego własnego życia za nas nie znajdzie. Profesor otwiera swoją drugą książkę „O umiejętności życia” cytatem z Dialogów Seneki, który przecież miał na tyle odwagi, godności i wiary w swoje przekonania, że bez wahania podciął sobie żyły, gdy wymagała tego „sprawa honoru”, jest więc autorytetem, który swym życiem potwierdził głoszone poglądy:
„Człowiek zajęty najmniej jest zdatny do życia, ponieważ żadna umiejętność nie jest trudniejsza niż umiejętność życia. Biegłych w innych umiejętnościach jest wszędzie wielu, niektóre z nich nawet młodzi opanowali do tego stopnia, że i sami mogliby innych nauczać. Żyć jednak trzeba się uczyć przez całe życie, a czym zapewne jeszcze bardziej się zdziwisz, przez całe życie trzeba się uczyć umierać”.
Jak to robić? Trzeba nauczyć się kontrolować intelekt umysłem. Znaleźć równowagę pomiędzy tymi kategoriami naszej myślności. „Zimny i wyrachowany intelekt może wstąpić na służbę przestępczej namiętności […]. Intelekt już z góry kryje w sobie autentyczne niebezpieczeństwo, wydając w połączeniu z namiętnością krańcowy fanatyzm. Fanatyzm zdefiniować można wręcz jako zracjonalizowaną namiętność”. (Wartość wartości, s. 144).
Co zatem robić, by nie pogubić się w złudnych wartościach intelektu, które starają się nas uwieść i ubezwłasnowolnić? Jak obezwładnić je rozumem i jak dotrzeć do wartości wartości jako takiej?
Profesor Gadacz pisze:
„Nie wiadomo, dlaczego i komu coś daje do myślenia. Dlaczego jedni są myślicielami, wielkimi odkrywcami, a inni nie. Platon sądził, że myślicielami są ci, których dusze oglądały kiedyś światło Prawdy. A święty Augustyn, że ci, którym boskie światło daje do myślenia. Jedno jest pewne: myśl nie pojawi się, jeśli na nią nie będziemy polować, jeśli nie zdobędziemy się na wysiłek i trud, a także odwagę myślenia. Tylko myślącemu myśl daje do myślenia. Gdzie jednak tropić ślady myśli? Na polu czytania. Myślenie zawsze zaczyna się od czytania, gdyż czytanie poszerza nasza świadomość i poszerza granice naszego rozumu”. (tamże. S.151)
Kontynuacja za tydzień.
Zbyszek Kruczalak