Związek zawodowy chicagowskich nauczycieli (CTU) ostrzegł, że zmierza do strajku. Wszystko zależy od tego, czy uda się dojść do porozumienia z władzami miasta w sprawie nowego zbiorowego kontraktu zatrudnienia pracowników chicagowskich szkół publicznych (CPS).
W poniedziałek, na osiem dni przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego w CPS, związek CTU odrzucił najnowszą ofertę burmistrz Lori Lightfoot i kuratorium oświaty Chicago Public Schools oraz rekomendacje, które znalazły się w opublikowanym raporcie negocjatora.
Burmistrz zaproponowała podwyżkę płac nauczycieli o 16% w ciągu pięciu lat oraz 1-procentowy wzrost składki na ubezpieczenie zdrowotne pracowników. Podobnie rekomenduje główny miejski negocjator ds. szkół publicznych w Chicago, Jim Franczak, autor niezależnego raportu. Wcześniejsza oferta miasta zakładała 14-procentową podwyżkę.
„Tak jak już wcześniej mówiłam, nie widzę przeszkód, by osiągnąć porozumienie przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego 3 września” - powiedziała kurator CPS Janice Jackson.
Związek CTU domaga się wzrostu wynagrodzenia pedagogów o 15%, ale w okresie trzech lat, bez dodatkowych dopłat do ubezpieczenia zdrowotnego. Średnia płaca nauczycielska w systemie CPS w 2018 r. wynosiła $73,700 - wynika z raportu dystryktu.
Przewodniczący związku CTU Jesse Sharkey powiedział na konferencji prasowej w poniedziałek przed szkołą Suder Montessori, że oferta jest hojna, ale została przedstawiona po dekadzie zaniedbań, cięć i niedofinansowania chicagowskich szkół publicznych.
Odrzucenie przez związek zawodowy nauczycieli rekomendacji, które znalazły się w raporcie, oznacza krok w kierunku akcji strajkowej.
„Związek jest gotowy do strajku” - podkreślił Sharkey, ale jednocześnie - dodał - toczą się „poważne negocjacje”, chociaż obie strony mają długą drogę do osiągnięcia porozumienia.
Najwcześniej do strajku mogłoby dojść 26 września - poinformowała wiceprzewodnicząca CTU Stacy Davis Gates. Prawo stanu Illinois wymaga, aby związek zawodowy odczekał 30 dni po przedstawieniu raportu, zanim odejdzie od negocjacji.
Davis Gates i prezes CTU Jesse Sharkey oskarżyli ostatnio burmistrz Lori Lightfoot o prowokowanie nauczycieli CPS do strajku poprzez zaniechanie przedstawionych w jej kampanii obietnic inwestycji w szkoły publiczne i wybrania zarządu Rady Edukacyjnej.
Lightfoot na początku miesiąca zaoferowała związkowi zawodowemu nauczycieli opiewającą na 350 mln dol. zbiorową umowę zatrudnia, w której znalazły się 14-procentowe podwyżki w ciągu pięciu lat. Burmistrz nazwała ofertę „solidną i uczciwą”. Ale przywódcy związkowi stwierdzili, że w ofercie miasta nie spełniono żądań CTU dotyczących zwiększenia liczby pracowników socjalnych i pielęgniarek, zmniejszenia liczby uczniów w klasach i uruchomienia specjalnych zasobów edukacyjnych.
Jeżeli nie uda się wypracować porozumienia może dojść do strajku nauczycieli CPS, drugiego w Chicago w ciągu siedmiu lat.
„Myślę, że istnieje bardzo szerokie wsparcie społeczne dla nauczycieli, którzy robią to, co należy robić, aby nasze szkoły były lepsze” - powiedział Sharkey.
Ostatnia taka groźba wisiała nad CPS w maju ub. roku, ale ostatecznie związkowcy zdecydowali o odwołaniu akcji protestacyjnej. Wtedy także byli w trakcie negocjacji nad zbiorowymi umowami zatrudnienia. W 2012 roku strajk związku zawodowego nauczycieli CTU trwał siedem dni.
Uczniowie CPS wracają do szkoły po weekendzie Labor Day 3 września, a nauczyciele pracę rozpoczęli w poniedziałek.