Śpiewaliśmy kiedyś - wybory, wybory, gra w kolory - jakoś tak. Jednak nie o te wybory przy urnie mi dziś chodzi, a o takie zwykłe, codzienne, dokonywane w miarę potrzeby czy rozwoju sytuacji.
Codzienne wybory - z kim nam po drodze, z kim - nie. Kto nam się podoba, a kto nie. Kto z nami, a kto wprost przeciwnie. Na jakiej podstawie podejmujemy taką decyzję? Dlaczego jeden lubi "Politykę", a drugi "W polityce"? Z czego to wynika, że jednemu podobają się słowa pseudodziennikarzy z głównego ścieku, a drugiemu prawdziwych polskich patriotów, dziennikarzy ze ścieku pobocznego? Nie daję cudzysłowów, bo by ich było za dużo. Skoro jest ściek główny - sławne "media głównego ścieku", to musi też być i ściek poboczny, prawda?
Jednym z ulubionych refrenów ostatnich miesięcy było twierdzenie, że nie chcemy się szczepić, bo szczepionki nie są zatwierdzone przez FDA i są nam podawane w ramach eksperymentu medycznego. Gdyby urząd te szczepionki wtedy zatwierdził, to byśmy się zastanawiali: tak szybko? hmmm, dziwne! Teraz urząd szczepionki, przynajmniej jednego producenta, zatwierdził i co? Pobiegniemy? Się zobaczy.
W dyskusji czy też wojnie o licencję dla telewizji TVN pojawił się kolejny aspekt amerykański. Oto Polski Instytut Naukowy w Ameryce, The Polish Institute of Arts and Sciences of America publikuje na swej stronie internetowej komunikat wyrażający zaniepokojenie pomysłem przegonienia z Polski stacji telewizyjnej, która - jak wszyscy dziś wiemy - nie jest własnością kapitału niemieckiego, a amerykańskiego. Mówi nam się, że w żadnym kraju nie pozwala się na istnienie pozakrajowych mediów, że trzeba ten polski rynek medialny uporządkować, repolonizować. Inni mówią, że rządzący obecnie Polską chcą TVN zlikwidować, albo przejąć, bo ta stacja za bardzo rządzących krytykuje. A więc: walka polityczna, czy obrona świętych patriotycznych ideałów? Jak to by wyglądało w oczach potencjalnych zagranicznych inwestorów? Mam miliard do wydania, wydam go w Polsce, wybuduję tam wielką firmę... a co, jeśli mi ją za parę lat znacjonalizują? To może jednak wybuduję ją gdzie indziej!
Od tygodni już media donoszą, że może Senat, może prezydent, ktoś tę LEX TVN zawetuje i będzie spokój. I rząd się z honorem wycofa. To o co chodzi? Już nie o patriotyzm i nasze słuszne interesy narodowe? To jak to jest? To skąd mamy wiedzieć, gdzie w końcu jest ta Prawda, o którą walczymy?
PIASA, ten polski instytut w Nowym Jorku, to bardzo szacowna instytucja. Założony w czasach II wojny światowej, chlubi się skupianiem wokół siebie wybitnych naukowców, również laureatów Nagrody Nobla, ludzi, którzy pracując naukowo w różnych dziedzinach, przynoszą chlubę Polsce i polskiej nauce. Jeśli oni uznali, że walka z prywatną telewizją nie jest tak do końca usprawiedliwioną obroną polskiej racji stanu, to chyba warto się temu przyjrzeć... Gazeta Wyborcza pisze, że "Instytut zbiera podpisy pod petycją, by zapobiec wejściu w życie ustawy, którą atakuje wolne media".
I bądź tu człowieku mądry i decyduj, wybieraj, popieraj, kto ma twoim zdaniem rację, o co tak z ręką na sercu w tej awanturze chodzi!
Kolejna awantura wybuchła na granicy z Białorusią. Czy są tam uchodźcy z Afganistanu, czy raczej z innych państw, dlaczego chcą przekroczyć granice nielegalnie, zamiast pójść na przejście graniczne, czy są tylko marionetkami w rękach polityka ze wschodu, czy nie możemy im pomoc, bo jeśli to zrobimy, to przyjdą zaraz następne tysiące uciekinierów. My przecież jesteśmy gościnni i chętni do pomocy, ale musimy strzec zewnętrznej granicy Unii Europejskiej... a ci posłowie z totalnej opozycji, którzy tam zawieźli dwie pizze i dwa śpiwory, to durnie, a jeśli ktoś z tych uchodźców na oczach całego świata umrze, to znowu powiedzą, że to nasza wina! I tak dalej, w nieskończoność. I znowu wybieraj biedaku, kto ma rację, kto jest uczciwy, poważny, ludzki i praworządny, a kto zagrywa się w politycznych zagrywkach na śmierć (cudzą!).
Przy okazji można się dowiedzieć, że z tymi uchodźcami mają też problemy nasi bracia - Słowianie Litwini, Łotysze i Estończycy!!! Tak.
Trudno się dziwić, że coraz więcej osób mówi - dość, wysiadam, idę na wycieczkę, nie czytam, nie oglądam, nie chcę wiedzieć. No bo skąd i jak można wiedzieć, jeśli karmią nas bredniami. Czy to tylko wina mediów, obojętnie jakiego ścieku, czy jednak takie mamy media, jaki jest świat, który sobie tworzymy? Ostatnio na przykład dowiedziałam się, że sławny Doktor F. mógłby już przestać się wypowiadać, bo jest po prostu za stary! Dowiedziałam się z gazety specyficznie poświęconej historii, że za prezydentury JFK padł mur berliński. W telewizji ciągle widzę reklamę firmy ubezpieczeniowej, którą obiecuje, że jeśli emeryt wykupi u nich polisę, to nawet będzie dostawał wyższa emeryturę! Brednia na bredni, głupotą poganiane. I nie tylko w polskich mediach! Wszędzie.
Na jakiej więc podstawie dokonujemy wyborów? Emocjonalnej! Tak wyrabiamy sobie też opinie na przykład na temat zmian klimatycznych. Jedni straszą, że właśnie potwierdzają się pochodzące z lat siedemdziesiątych prognozy naukowców z MIT, że do roku 2040 zniknie świat, jaki znamy i znany nam model życia, inni uparcie twierdzą, że ta cała batalia o klimat to spisek lewactwa. Głowa w piasek i nie ma problemu. A jak już się nie da, to się przecież "naukowcom" przypomni, że do znanej tradycji zachowań naszej planety należy zmiana położenia biegunów. Przecież każde dziecko to wie, więc o co chodzi?
Idalia Błaszczyk
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.