21 stycznia 2016

Udostępnij znajomym:

Początek stycznia to od lat moment przypominania wydarzeń z początku 1945 roku – to wtedy przez większość ziem współczesnej Polski przeszła ofensywa Armii Czerwonej. Dziś fakt ten jest sprzecznie interpretowany.

12 stycznia 1945 roku z pozycji nad Wisłą na zachód ruszyły oddziały wojsk radzieckich. W miejscu tym znalazły się one latem poprzedniego roku, na kilka miesięcy zatrzymując się między innymi u bram Warszawy, w której od 1 sierpnia trwało powstanie Polaków przeciwko Niemcom. Stalin nie chciał pomóc powstańcom, traktując zryw jako okazję do wykrwawienia się narodu, który chciał włączyć w swoją strefę wpływów. Od września do stycznia Armia Czerwona stała więc nad Wisłą, prowadząc walki na mniejszą skalę w różnych miejscach, podciągając linie zaopatrzeniowe i odbudowując swój potencjał przed decydującym skokiem na Berlin – „gniazdem faszystowskiej hydry”, jak mówiono w ówczesnej propagandzie.

I rzeczywiście, w momencie rozpoczęcia ofensywy radziecki taran rozpędził się tak, że trudno go było zatrzymać. W ciągu kolejnych dni od Niemców wolna była Warszawa, Łódź, Kraków, Katowice i Poznań. Bardzo szybko czołgi z czerwonymi gwiazdami stanęły nad Odrą, znajdując się już bardzo blisko Berlina. Wydawało się, że stolicę Hitlera uda się zdobyć przed Wielkanocą. Ostatecznie trzeba było jednak zabezpieczyć tyły, wyprzeć Niemców z Pomorza, zdobyć Gdańsk, Kołobrzeg i Szczecin.

W efekcie tych działań całość ziem polskich, od Lwowa i Wilna po Gdynię, Poznań i Katowice, została oczyszczona z Niemców. Kontrolę nad nimi przejęło ZSRR – na wschód od Bugu bezpośrednio, na zachód od nich oficjalnie przy pomocy komunistów polskich, którzy przybyli z Armią Czerwoną ze wschodu lub wyszli z konspiracji.

Czy było to wyzwolenie Polski? A może początek nowej, komunistycznej okupacji? Dyskusja o tym trwa już od dawna, a obydwa stanowiska mają swoje mocne racje.

Bez wątpienia, w momencie pokonania i przepędzenia Niemców skończyła się hitlerowska okupacja Polski. Skończył się więc ponad pięcioletni dramat – strach, władza niemieckiego najeźdźcy, konieczność życia pod butem „rasy panów”, brutalność okupanta, śmierć, głód. Znowu można było wywiesić publicznie biało-czerwoną flagę, wrócić do normalnej, polskiej szkoły. Przestać prowadzić „życie na niby”, jak wielu nazywało los okupowanych.

Armia Czerwona wypędziła Niemców nie tylko z Warszawy, Łodzi czy Krakowa, ale również z Auschwitz czy (w poprzednim roku) z Majdanka. Z piwnicy, ruin, nor i innych kryjówek w całej Polsce wychodzili Żydzi, którzy przetrwali Zagładę. Dla nich wojna była końcem świata jaki znali, całościowym poniżeniem, spotkaniem ze śmiercią najbliższych. Na przełomie 1942 i 1943 roku na większość ludności żydowskiej podpisano ostateczny wyrok śmierci – likwidowano getta i wysyłano setki tysięcy ludzi do obozów zagłady. Ci, którzy przetrwali, musieli zmierzyć się z obławami władz okupacyjnych oraz strachem Polaków, którym za pomoc Żydom groziła śmierć, a którzy nierzadko byli wrogo nastawienie do prześladowanych i ściganych za swoje pochodzenie współobywateli. Dla tych ludzi 1945 roku był być może najszczęśliwszym momentem życia – wreszcie kończył się koszmar.

Jednocześnie zaś, Polska nie stawała się wolnym, niezależnym krajem. Część jej ziem trafiała wprost do ZSRR, a tamtejsza ludność w kolejnych latach była przesiedlana z ziem, na których często mieszkała od pokoleń. Nad Wisłą władzę objęli komuniści, którzy byli całkowicie zależni od Stalina i tylko jemu zawdzięczali swoją pozycję. Rozpoczynała się rewolucja, która miała przeorać Polskę. Wrogiem numer jeden stali się żołnierze i oficerowie Armii Krajowej, których oskarżano o to, że są „zaplutymi karłami reakcji” i że w czasie wojny stali z bronią u nogi. Na żołnierzy niepodległościowego podziemia urządzano regularne polowania, wywożono ich do obozów w głąb ZSRR, katowano i zabijano. Na celowniku komunistów znalazły się też, choć nie w tak brutalnej skali, również warstwy posiadające. Arystokratom i ziemianom odbierano majątki ziemskie, które w ramach reformy rolnej trafiały w ręce małorolnych chłopów. Niszczono tym samym tradycyjny krajobraz z dworem szlacheckim, który w 1945 roku pustoszał bądź był siłą odbierany właścicielom. Podobny los spotkał fabrykantów i bogaczy – w ramach nacjonalizacji zabierano im fabryki i zakłady.

Koniec wojny nie był końcem chaosu – był raczej jego nowym etapem. Przejście frontu wywołało bałagan, konflikty i niepokoje. Zaczął panować głód i bieda. Strach pogłębiali żołnierze Armii Czerwonej, którzy traktowali często (choć nie na taką skalę jak w Niemczech) zajęte tereny jak łup wojenny, grabiąc i gwałcąc gdzie popadnie. Wzrósł poziom bandytyzmu i przemocy międzyludzkiej – kilka lat okupacyjnego chaosu doprowadziło do zniszczenia więzi społecznych i zwykłego zdziczenia ludzi, którzy w nim żyli.

Nie jest łatwo odpowiedzieć na to, czy w 1944 i 1945 roku doszło do wyzwolenia ziem polskich przez Armię Czerwoną. Niestety, historia nie składa się tylko z jednoznacznych odpowiedzi – jej postrzeganie zależy nie tylko od tego, czy patrzymy na nią z perspektywy 70 lat, czy też z wiedzą, którą dysponowali żyjący wówczas ludzie. Wiele zależy też od tego, na czyje losy patrzymy, bo doświadczenia Polaków w tym czasie były bardzo różne.

Prawda nie leży pośrodku, ale tam, gdzie leży. Warto jednak zawsze mieć w pamięci różne punkty widzenia – nawet, gdy zgadzamy się tylko z jednym.

Interesujesz się historią? Chcesz wspomóc portal, który codziennie ją popularyzuje? Wejdź na http://histmag.org/wsparcie

Tomasz Leszkowicz – historyk, publicysta portalu internetowego "Histmag.org". Specjalizuje się w historii Polski XX wieku.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor