W walkę o Niepodległość Polski zaangażowane były tysiące ludzi reprezentujących różne regiony kraju, pokolenia i warstwy społeczne. Ważną rolę odegrali też mieszkańcy Ameryki polskiego pochodzenia. Mija 101 lat od rozpoczęcia formowania ich oddziałów w Camp Kosciuszko.
Wybuch I wojny światowej w lipcu 1914 roku okazał się wielkim przełomem w sytuacji Polaków, od ponad stu lat żyjących pod zaborami. Wielka Wojna postawiła naprzeciw siebie z jednej strony Austro-Węgry i Niemcy, a z drugiej Rosję. W końcu zachwiano solidarnością między mocarstwami zaborczymi. Politycy po obu stronach przebiegającego przez ziemie polskie frontu liczyli na deklarację władców o chęci odtworzenia Polski. Przy Rosji i Austrii powstały ośrodki polityczne, których celem było wspieranie sprawy polskiej i tworzenie oddziałów wojskowych, które miały własną walką poświadczyć o prawach Polaków do wolności. Przy armii austriackiej walczyły więc Legiony Polskie, których pierwsza Brygada dowodzona była przez Józefa Piłsudskiego, po stronie rosyjskiej zaś Legion Puławski.
Roman Dmowski, przywódca narodowej demokracji, czyli nacjonalistycznej prawicy, stał na stanowisku, że Polacy mają szansę wybić się na wolność jedynie w sojuszu z Rosją. Kalkulował w sposób bardzo zimny – Niemcy według niego byli głównym wrogiem Polaków, natomiast w ramach słowiańskiego imperium carów istniała możliwość uzyskania autonomii, a potem niepodległości. Dodatkowo zwycięstwo Rosji mogło zjednoczyć wszystkie ziemie polskie w jednym państwie, Niemcy zaś nigdy nie oddaliby Polakom podległych sobie Pomorza, Wielkopolski czy Śląska. Pokonaniu Niemiec Dmowski podporządkował całą swoją politykę. Początkowo stawiał głównie na Rosję, w czasie wojny zaczął jednak nawiązywać kontakty na Zachodzie, w Wielkiej Brytanii i Francji – państwa te jako rosyjscy sojusznicy również zmagały się z zagrożeniem niemieckim.
Swoją pracę na rzecz sprawy polskiej prowadził też Ignacy Jan Paderewski – znany na całym świecie wybitny pianista. W 1915 roku wyruszył on do USA, gdzie od lat cieszył się ogromną sławą i posiadał wiele cennych znajomości. Teraz postanowił wykorzystać je w polityce. Najważniejszym okazało się dotarcie do Edwarda House'a, doradcy prezydenta Thomasa Woodrow Wilsona. Dzięki temu do Białego Domu trafiła wiedza o sytuacji Polski i znaczeniu odtworzenia jej niepodległości dla losów Europy. Paderewski przekazał Wilsonowi swój memoriał o sprawie polskiej, który zaważył na wpisaniu postulatu utworzenia niepodległego państwa polskiego do tzw. 14 punktów Wilsona, ogłoszonych w styczniu 1918 roku.
W 1917 roku sytuacja w I wojnie światowej gruntownie się zmieniła. W lutym w Rosji wybuchła rewolucja, która doprowadziła do obalenia cara i w efekcie do przegranej tego państwa w globalnym konflikcie. W kwietniu Stany Zjednoczone dołączyły do wojny, stając po stronie Wielkiej Brytanii i Francji. Roman Dmowski na Zachodzie utworzył Komitet Narodowy Polski – rodzaj przedstawicielstwa dyplomatycznego, które miało reprezentować interesy polskie wśród państw alianckich. Po pewnym czasie KNP zostało oficjalnie uznane przez Londyn i Paryż, a Polska, chociaż nie miała swojego państwa, została uznana za sojusznika przez aliantów.
W czerwcu 1917 roku zaczęto tworzyć Armię Polską we Francji – oddziały wojskowe, które miały potwierdzić współpracę Polaków z Zachodem w wojnie przeciwko Niemcom. Formowano je spośród mieszkających w Europie Polaków oraz jeńców wojennych z armii niemieckiej i austriackiej. Sprzęt, bardzo nowoczesny, otrzymano wraz ze specjalistami od Francji. Pod koniec wojny na czele tzw. Błękitnej Armii (nazywanej tak od koloru mundurów) stanął gen. Józef Haller – były legionista i dowódca oddziałów polskich w Rosji.
W celu poszukiwaniu rekrutów do Armii Polskiej działacze niepodległościowi skierowali się również za ocean. W końcu w wyniku emigracji zarobkowej od XIX wieku istniała tam ogromna społeczność Polaków, wśród których mogło znaleźć się wielu mężczyzn zdolnych do noszenia broni. Ważną rolę odegrał w tym Paderewski, który w ramach swojej działalności publicznej odwiedzał wszystkie spotkania polskich organizacji w Ameryce. Zachęcał on przedstawicieli Polonii, by wspierali sprawę Polski, tym samym prezentując patriotyczną postawę wobec dwóch Ojczyzn – starej i nowej. 5 października 1917 roku prezydent Wilson wydał dekret zezwalający na zaciąg ochotników w USA.
Do obozu Camp Tadeusz Kosciuszko w leżącym niedaleko Buffalo kanadyjskim miasteczku Niagara-on-the-Lake dotarło w sumie ok. 22 tysięcy ochotników. Większość z nich ruszyła potem do Francji. Niestety, większość Błękitnej Armii nie wzięła udziału w walkach z Niemcami – I wojna światowa skończyła się zanim armia osiągnęła gotowość bojową. Wiosną 1919 roku oddziały te, nowocześnie uzbrojone m.in. w samoloty i czołgi FT-17, przewiezione zostały do Polski. Żołnierze „Armii Hallera” wzięli udział w walkach z Ukraińcami o Małopolskę Wschodnią oraz w wojnie z bolszewikami.
Po zakończeniu walk 3/4 ochotników wróciło do Ameryki – nie potrafili zadomowić się w „starej ojczyźnie”, częściowo z powodu biedy i zbyt małego docenienia ich dobrowolnej służby, częściowo z powodu więzi z USA. Po powrocie utworzyli jednak Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, aktywnie działające na rzecz upamiętnienia ich walki i polskiego patriotyzmu. Po 80 latach od odzyskania niepodległości w Warszawie uczczono ich Pomnikiem Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej.
Tomasz Leszkowicz