Park narodowy Los Glaciares, argentyńska Patagonia.
Lodowiec Perito Moreno
Park narodowy Los Glaciares (Parque Nacional Los Glaciares) położony jest w południowej Argentynie, obejmując 4406 km2 patagońskich Andów. Granice Parku rozciągają się na długości blisko 200 km od granicy z chilijskim Torres del Paine na południu po okolice Fitz Roya na północy. Teren Parku Lodowców - bo tak należy przetłumaczyć nazwę rezerwatu - charakteryzuje się zmiennymi średnimi opadami, które najlepiej oddają liczby: od 5000 mm na lodowcu Hielo Sur, poprzez 1500 mm na wschodnich stokach gór po zaledwie 400 mm na patagońskich pampasach. Deszcze i duże zachmurzenie są częstym zjawiskiem w górach. Wiejący przez całe lato wiatr może osiągać zawrotną prędkość 200 km/godz. Latem (luty) średnia minimalna temperatura wynosi w El Chalten plus 50 Celsjusza, średnia maksymalna 220C. Hielo Sur zajmuje obecnie około 25% powierzchni Parku. Wybornym akcentem w krajobrazie są polodowcowe jeziora Lago Argentino i Lago Viedma. Sezon turystyczny trwa w typowym dla antypodów okresie od października do marca.
Lodowe pole Hielo Sur pokrywało w Plejstocenie cały obszar obecnego Parku, rzeźbiąc strome górskie doliny i rynny pod przyszłe jeziora.
Masy lodu szlifowały także górskie szczyty dając w efekcie rzadko spotykane w świecie, spektakularne formy. Hielo Sur, jako największe pole lodowe południowej półkuli (nie licząc Antarktyki), jest odpowiedzialne również za kreację fantastycznego masywu chilijskiej Patagonii - Torres del Paine. W zadziwiający sposób okolice pięknych jezior Argentino i Viedma pozostawały nieznane aż do 1937 roku! Surowy klimat i brak dróg wpływały na powolny rozwój tego argentyńskiego pogranicza. Dopiero spory graniczne z Chile doprowadziły do zbudowania miasta El Calafate, El Chalten, poprowadzenia dróg i uruchomienia komunikacji lotniczej. Po załagodzeniu sporów okazało się, że najbardziej wygrali… turyści. Utworzony w 1937 roku park narodowy zasłużenie zyskał status Światowego Dziedzictwa Przyrody UNESCO w 1982 roku.
Park Narodowy Lodowców jest najciekawszym geograficznie regionem Argentyny. Największą atrakcją Parku są wyniosłe szczyty Fitz Roy, Cerro Torre i lodowiec Perito Moreno wpadający do jednego z licznych w tym rejonie jezior. Osobiście uważam, że ten fragment patagońskich Andów - wraz z pobliskim, chilijskim parkiem Torres del Paine - prezentuje sobą najpiękniejsze góry świata! W krajobrazie dominuje pole lodowe Hielo Sur, z którego schodzi kilka dużych lodowców.
Ze szczytu Fitz Roy leżącego na zachód od jeziora Viedma oraz ze szczytu Murallon położonego na południu, spływają liczne, mniejsze lodowce, z których największy - Upsara - wpada do liczącego 1600 km 2 powierzchni jeziora Lago Argentiono. Na zachód od Lago Argentino znajduje się fascynujący lodowiec Moreno, spływający jak lodowa rzeka do jeziora Lago Roca. Latem możemy stać się świadkami imponującego zjawiska, gdy bryły lodu wielkości budynku z armatnim hukiem odpadają z frontowej ściany prosto do wody. Wysokość ścian tego lodowca dochodzi do 70 metrów, przypominając fragmentami “zamarzniętą” Niagarę.
Jest środa, 14 marca 2018.
Wyspani i posileni śniadaniem w hotelu ruszamy z miejscowości El Calafate do odległego o półtorej godziny jazdy parku narodowego Los Glaciares. Jedziemy wzdłuż rynnowego jeziora Lago Argentino, które bierze swój początek u podnóża Andów z wody wytapiających się lodowców. Najwyższe góry Południowej Patagonii pokrywa długie na 350 km pole lodowe, z którego spływają liczne lodowce. Jednym z nich jest Perito Moreno - prawdziwy klejnot przyrodniczy Argentyny, kreujący wspomniane już, rzadko spotykane, dramatyczne widowisko. Otóż spływająca do jeziora Argentino "rzeka lodu" blokuje swoją masą wąską odnogę jeziora zwaną Brazo Rico, gdzie z biegiem czasu gromadzi się (ze strumieni i z opadów deszczu) coraz więcej wody.
Gdy jej poziom podniesie się o 6-12 metrów powstanie siła zdolna rozerwać lodową tamę i obecni tam szczęśliwcy oglądają przyrodnicze zjawisko najwyższej, światowej klasy! Taki show zdarza się raz na rok, na dwa, ale niekiedy trzeba było ośmiu lat na zgromadzenie wystarczającej energii. Tak wyczekiwane zarówno przez miejscowych jak i turystów wydarzenie przydarzyło się trzy dni temu, kiedy w nocy z 10 na 11 marca pękła lodowa tama, niestety pośród nocnych ciemności. Piętnastometrowa fala ruszyła pod ścianą lodowca niosąc potężne bryły lodu i częściowo zatapiając nisko leżące dzielnice miasta El Calafate, 80 kilometrów na wschód.
Wjeżdżamy do Parku, uiszczamy opłatę wstępu w kwocie 500 peso (25 USD) i udajemy się na 5-kilometrowy szlak po kładkach ułożonych na stoku wzgórza tuż przed ścianą potężnego lodowca. Perito Moreno jest po prostu piękny: spływa z gór na długości 30 kilometrów, mierzy 70 metrów wysokości, a jego terminalna ściana ma kształt klina o szerokości aż pięć kilometrów. Ponieważ ruch wody po przełamaniu lodowej tamy jeszcze nie ustał, obserwujemy dużą aktywność objawiającą się w licznych obrywach wielkich bloków wody. Lodowiec się "cieli" na naszych oczach.
Przez dwie godziny chodzimy jak zaczarowani, pod pogodnym niebem, w temperaturze około 15 stopni Celsjusza. Nad naszymi głowami fruwają nie tylko kondory, ale również drapieżne caracara, które są największymi sokołami na świecie! Są to pięknie ubarwione ptaki, dwa z nich przeleciały metr od mojej głowy dając rzadką okazję do sfotografowania z bliska, niestety telefonem. Akcja była zbyt szybka na wyjęcie aparatu z plecaka.
Po dwóch godzinach spaceru docieramy w końcu do parkingu, wsiadamy do autobusu i jedziemy na posiłek do renomowanej restauracji Tablita w El Calafate, gdzie do wybornego, czerwonego wina z Mendozy zamawiamy wołowinę jak i patagońską baraninę z rusztu. Pychota.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka
Autor jest właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki z polskim przewodnikiem po całym świecie, również do Patagonii w marcu 2019. Bliższe informacje na stronie internetowej www.andrzejkulka.com lub pod nr tel. 773 237 7788