Dziennik pisany kolorami
Część 1, Quito
majowy czwartek
A więc spełniamy marzenia; ruszamy na Galapagos. W pamięci odtwarzam podstawowe fakty: archipelag tworzy 13 dużych i 6 mniejszych wysp położonych na wschodnim Pacyfiku, na szerokości równika, w odległości 1000 km na zachód od wybrzeży Ekwadoru i 1100 km na południowy zachód od Kostaryki.
Jest nas 12 osób; akurat tyle, aby wynajęty i opłacony kilka miesięcy wcześniej 6-kajutowy jacht na Galapagos był tylko i wyłącznie naszym domem. W Miami czekamy na połączenie do Ameryki Południowej. W stronę równika powiezie nas dzisiaj Boeing 575 linii American Airlines, rejs AA967 do Quito. Startujemy o 16:30, pod skrzydłami złocą się plaże Miami Beach, zielenieją wysepki Biscayne i Key Largo, pokazuje się uboga w struktury, szarobrunatna Kuba urozmaicona z południowej strony płyciznami o nieziemskim wręcz, typowo karaibskim kolorycie! Nieoczekiwanym darem dla oczu jest widok wysepki Grand Cayman, gdzie w połowie kwietnia 1999 roku miałem okazję nurkować z butlą na słynnej Północnej Ścianie. Jeszcze tylko Panama, kawałek Pacyfiku i... po blisko 4 godzinach lotu lądujemy w stolicy Ekwadoru. Jest 19:27, chłodno, zaledwie 10 C, na lotnisku panuje spory ruch. Ze względu na wysokość - 2,845 m n.p.m., na płycie lotniska odczuwamy lekkie trudności z oddychaniem. Po wyjściu z odprawy celno-paszportowej czekają już na nas ekwadorscy przyjaciele. Alex wiezie nas wzdłuż reprezentacyjnej alei Avenida Amazonas. Podziwiamy nocne obrazy rozświetlonego miasta, malowniczo położonego na wzgórzach. Na południowym nieboskłonie dostrzegam Alfę i Betę Centauri, a nieco na prawo - legendarną konstelację Krzyża Południa. Alex zna świetnie angielski, kilka razy w roku odwiedza braci w USA, gdzie szlifuje język i przy okazji dorabia do pensji przewodnika. Opowiada o historii miasta, o ojczyźnie, wulkanach, o problemach z sąsiednimi krajami... Nasz hotel mieści się w piętrowej, kolonialnej rezydencji węgierskiej arystokracji na uchodźctwie (po tzw. Wiośnie Ludów 1848), z terakotowym dachem oraz zindywidualizowanymi pomieszczeniami. To wysublimowana, noclegowa rozkosz. Szczególnie pokój nr 1, z dużym łożem, wystrojem art-deco, wielgachną łazienką, czystą i pachnącą. Wokół obrazy, książki, świecznik, kominek, ręcznie malowane ściany i sufit. Interesujący jest pokój nr 25, gdzie pień drzewa tkwi w środku sypialni, lub jeszcze inny, z freskami Posejdona (coś wyjątkowego dla nurków przed podwodną eskapadą na Galapagos). Menażer - Laszlo Karolyi - troskliwie dba o nastrój i najwyższą jakość (oraz cenę) dań w hotelowej restauracji.
Po kolacji uzupełniam dane geograficzne dotyczące kraju. Ekwador jest niewielkim, zajmującym 269 178 km kwadratowe krajem w północno zachodniej części kontynentu Ameryki Południowej. Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów fascynuje różnorodnością; istnieją tutaj trzy wyraźnie odrębne strefy geograficzne: Andy z ośnieżonymi szczytami, przecinające kraj z północy na południe, obszar wzgórz i nadbrzeżnych równin nad Pacyfikiem oraz wiecznie zielona Amazonia, na wschód od gór. Kordyliera Wschodnia i Zachodnia, jak podwójny kręgosłup dzielą południkowo cały kraj. Pomiędzy górami wiedzie pas żyznych śródgórskich dolin, z główną arterią komunikacyjną kraju nazwaną trafnie Bulwarem Wulkanów przez Alexandra Humboldta. Dzisiaj jest to szosa zwana powszechnie Panamericana. Właśnie Panamericaną pojedziemy jutro do Lacatunga, gdzie odbijemy na wschód żwirową drogą wiodącą na zbocza Cotopaxi - "najprzystojniejszego wulkanu świata".
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka. Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z Ekwadorem/Galapagos z polskim przewodnikiem w kwietniu 2020 roku! Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W.Belmont, Chicago IL 60634, tel. 773-237-7788, strona internetowa: www.andrzejkulka.com.