Wprowadzono nowe zabezpieczenia na terenie zajezdni na południu Chicago, gdzie złodzieje w ostatnich latach ukradli około 150 sztuk broni - zapewniają przedstawiciele linii kolejowych. Agencja Associated Press donosiła w ostatnim czasie, że skradziona broń trafiła do gangów narkotyków. W sprawie interweniował senator Dick Durbin.
Norfolk Southern w liście do senatora Dicka Durbina podkreślił, że od dnia 1 kwietnia na zajezdni kolejowej przy 69th Street wprowadzono wymóg lepszych zabezpieczeń wagonów. Biuro demokratycznego senatora interweniowało po tym, jak agencja AP opublikowała materiał na temat kradzieży broni z wagonów. Opisano w nim napady rabunkowe na wagony, do których dochodziło w latach 2014-2016 na tej zajezdni kolejowej na południu Chicago.
Sprawa odbiła się szerokim echem, ale nikt nie wziął odpowiedzialności za brak odpowiednich zabezpieczeń.
W liście do senatora Durbina Norfolk Southern nie dostarczył szczegółowych informacji na temat dodatkowych środków bezpieczeństwa i nie wiadomo, czy zostanie zainstalowane nowego ogrodzenie. Agencja AP donosiła, że na teren zajezdni złodzieje mogli łatwo się przedostać przez zrujnowane miejscami ogrodzenie.
W liście wymieniono kilka nowych procedur, które weszły w życie z dniem 1 kwietnia. Obejmują one wymogi dotyczące solidniejszego zamknięcia wagonów towarowych oraz konieczności wcześniejszego zawiadamia kolei, jeśli skład będzie przewozić ładunek z bronią.
Do jednej kradzieży doszło po wyważeniu niezbyt solidnych zamków. Sprawcy powiązani z ulicznym gangiem na teren zajezdni kolejowej należącej do Norfolk dostali się w 2015 r. Wystarczyły im śrubokręty, aby z jednego z wagonów wynieść 100 nowych pistoletów, które były w drodze od producenta, firmy Sturm, Ruger & Co, w New Hampshire do sklepu Gunarama Wholesale w Spokane w stanie Waszyngton.
Senator Durbin ma nadzieję, że nowe zabezpieczenia na tej zajezdni kolejowej pomogą uniknąć w przyszłości takich incydentów zagrażających bezpieczeństwu publicznemu. ”Zdroworozsądkowe zmiany przepisów, które jeśli zostaną wdrożone w odpowiedni sposób, powinny zapobiec kradzieży w przyszłości" - napisał Durbin.
Przemoc z bronią palną w naszym mieście odpowiedzialna jest już za 1,114 ofiar. Tyle osób - od początku roku do poniedziałku - ucierpiało w strzelaninach na terenie Chicago. Liczba ta obejmuje zabitych i rannych. W poniedziałek dziennik "Chicago Tribune" doniósł także, że liczba morderstw przekroczyła 200.
Pistolety już nie wystarczają gangsterom, którzy coraz częściej wykorzystują w swoich porachunkach broń typu wojskowego. Ostatnia taka strzelanina miała miejsce w Brighton Park w południowo-zachodniej części miasta, gdzie w niedzielę zginęły dwie osoby, a 8 innych zostało rannych. Strzały padły w czasie uroczystości żałobnych po śmierci 20-latka zabitego tam wcześniej. Śledczy ustalili, że działające w okolicy gangi są wyposażone w broń półautomatyczną, między innymi w karabiny AR 15 i AK 47. Policja podała, że w wyniku ostrzału z karabinów w Chicago od początku roku do poniedziałku ranionych zostało 46 osób, w tym 13 śmiertelnie.
JT