02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Nie musze przekonywac Panstwa, ze znacznie wiecej spraw bywa zalatwianych podczas nieformalnych spotkan niz w pokoju konferencyjnym. Amerykanie cenia sobie prywatne znajomosci z ludzmi, z ktorymi prowadza interesy. Zapraszaja ich do klubu (country club) na partyjke tenisa czy golfa. Zabieraja na mecz footballowy czy na wlasny jacht. Ludzie biznesu czesto umawiaja sie z waznymi klientami czy kontrahentami na lunch lub obiad, by omowic i przypieczetowac transakcje. Oto kilka przykladowych bledow, ktorych nalezy unikac podczas biznesowego obiadu.

Blad numer l.

Przystapienie od razu do interesu. Biznesowy obiad jest okazja na pol prywatna (odbywa sie wszak po godzinach pracy). Jego celem jest poznanie partnera i nawiazanie prywatnej wiezi. Pozwol biesiadnikom spokojnie przejrzec menu, zamowic drinki i dania. Mozna przystapic do rzeczy, oczekujac na podanie potraw. Stara szkola biznesowej etykiety nakazywala poczekac az do podania kawy i deseru. Ta regula juz nie obowiazuje, bo Amerykanie zbyt cenia sobie czas.

Blad numer 2.

Zbyt duzo alkoholu. W Polsce kolacja w restauracji musiala byc koniecznie bardzo zakrapiana w mysl smutnej tradycji, ze sprawy zalatwialo sie "przelewem". Niektorzy nie owijali sprawy w bawelne i umawiali sie na "wodke" czy "cwiartke". Nic z tych rzeczy w Stanach Zjednoczonych. Alkohol jest traktowany marginesowo, a wiecej uwagi przyklada sie do atmosfery restauracji i jakosci posilkow.

Jezeli partner biznesowy zobaczy nas naduzywajacych alkoholu, moze uznac, ze mamy slaby charakter i nie mozna na nas polegac. Ponadto pare glebszych moze odbic sie niekorzystnie na naszych negocjatorskich umiejetnosciach.

Blad numer 3.

Nieodpowiednie alkoholowe obyczaje. Mowiac o alkoholu, zapomnijmy o polskich zwyczajach picia na komende ("no to cyk!") i przymuszania obecnych do kazdego toastu ("zdrowie pan") czy picia do dna. W Stanach saczy sie samemu rozcienczone drinki. Mozna wzniesc toast za zdrowie dostojnego goscia czy przypieczetowana transakcje. Zapomnijmy o pijackich tradycjach nawet w towarzystwie czysto polskim, bowiem tylko sie osmieszymy.

Blad 4.

Brak manier przy stole. Amerykanie nie sa niewolnikami etykiety. Uzywaja noza do ryby, zdarza sie, ze chwytaja zeberko czy nozke kurczaka palcami, klepia nas po ramieniu. Niemniej im wyzej ktos jest na spolecznej drabinie, tym bardziej przywiazuje wage do manier. Nalezy uwazac na savoir vivre. Kulturalne zachowanie swiadczy dobrze o nas i wyraza szacunek dla drugiej strony.

Oto kilka prostych uwag. Zaraz po zajeciu miejsca przy stole kladziemy serwetke na kolanach. Jezeli musimy odejsc od stolu, serwetke kladziemy na krzeslo, a nie na stol. Kieliszek wina trzymamy tylko za nozke (by wino sie nie grzalo), natomiast kieliszek koniaku - za pucharek (by go ogrzac i wydobyc pelnie aromatu). Zawsze uzywamy noza i widelca, nigdy nie mowimy z pelnymi ustami, nie opieramy sie lokciami o stol itp. Jezeli bedziemy pamietac, co probowala nam wpoic mama, wypadniemy dobrze. Nie radze zamawiac homara, jezeli nigdy przedtem go nie jedlismy w cywilizowany sposob. Nie nalezy rozkladac dokumentow na stole. Mozemy co najwyzej dac rozmowcy teczke papierow do przejrzenia w biurze.

Blad numer 5.

Spoznienie jest niedopuszczalne. Jezeli jestes gospodarzem, powinienes przybyc do restauracji o kwadrans wczesniej, by sprawdzic rezerwacje i stol. Goscie natomiast powinni byc na czas. Spoznienie w granicach 15 minut, dopuszczalne na bankiecie, w restauracji jest niestosowne.

Blad numer 6.

Dominowanie rozmowy. Wielu z nas jest gawedziarzami, co jest cecha pozadana w towarzystwie. Niemniej niedopuszczenie innych do glosu bywa irytujace. Ponadto podczas spotkania biznesowego sami powinnismy sie czegos dowiedziec o partnerze. Nalezy wyrazic zainteresowanie wszystkimi obecnymi osobami i zabawic je rozmowa. Nie wolno dopuscic, by ktos czul siç zaniedbany.

Blad numer 7.

Tematy tabu. Nie wypowiadaj swoich pogladow politycznych czy religijnych, bowiem mozesz kogos urazic. Z tego samego powodu nie wypowiadaj sie negatywnie o zadnej rasie, grupie etnicznej. Nie krytykuj kobiet, zadnej orientacji seksualnej. Pozostan przy bezpiecznych tematach, jak biezace wydarzenia, sport, nowinki resortowe.

Nie opowiadaj tez o swojej rodzinie, chyba ze dobrze znasz rozmowce i jego wspolmalzonka. Wtedy spytaj o zone i popros o przekazanie pozdrowien.

Blad numer 8.

Narzekanie. Mamy we krwi narzekanie. W rozmowach prywatnych narzekamy na prace, rachunki, krytykujemy slabosc Polonii, balagan w Polsce. Przyjrzyjmy siç sami sobie. Rzadko cos inspirujacego, pozytywnego wynika z naszych rozmow. Nie przenosmy tej maniery na pole biznesu, szczegolnie jezeli mamy do czynienia z Amerykanami. Amerykanie sa inni: sa pogodni, usmiechaja sie, nawet jezeli nie maja wiele po temu powodow. Dla nich, na pozor, wszystko jest great i O.K., a z porazek zwierzaja sie moze tylko najblizszym przyjaciolom. Osoba narzekajaca wydaje im sie przegrana, a z takimi nie chca robic biznesu.

Blad numer 9.

Sprzeczanie sie o to, kto ma zaplacic rachunek. W biznesie regula jest prosta. Placi ten, kto zaprosil, nawet jezeli byla to kobieta. Gospodarz powinien uregulowaé naleznosc dyskretnie, najlepiej poza stolem. Jezeli czujesz sie nieswojo, nie dokladajac sie finansowo, zaproponuj, ze zostawisz napiwek.

Blad numer 10.

Nieokazanie wdziecznosci. Warto zadzwonic nazajutrz i podziekowac za mily wieczor. A jeszcze lepiej - poslac kartke z podziekowaniem (thank you note). Zabiegani Amerykanie tak rzadko sla notki z podziekowaniem, ze jezeli to uczynisz, sprawisz duza przyjemnosc gospodarzowi, ktory zapamieta Cie jako bardzo mila osobe.

Artykul przedrukowano za zgoda Polskiego Poradnika "Sukces" - 225 Park Line; Douglaston, NY 11363,

tel. (718) 224 - 3492

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor