Łosoś czerwony znany potocznie na Alasce jako sockeye albo red, przez miejscowych jest uważany wraz z "kingiem" za najcenniejszy z tutejszych salmonidów. Trudno się z tą opinią nie pogodzić.
Do alaskańskich wód łososie czerwone wpływają na tarło dwukrotnie; pierwsze ławice docierają do rzek już w czerwcu, a następna, duża fala pojawia się miesiąc później, w połowie lipca. Oncorhynchus nerka - bo taka jest naukowa nazwa gatunku - posiada srebrzysto-błękitną barwę żyjąc w oceanie, lecz po wpłynięciu do słodkich wód na tarliska zmienia kolory i kształt wręcz nie do poznania. Głowa ryby zielenieje, natomiast reszta ciała staje się czerwona. Samcom wyrasta garb, żuchwa jego wielkiego pyska przybiera kształt haka, zęby zaczynają wystawać do przodu, co w sumie nadaje mu wielce powabny wygląd, zwłaszcza w oczach partnerki. Samica składa 2 500-4 300 jajeczek i wraz z partnerem pilnuje gniazda aż do nieuchronnej śmierci po kilkunastu dniach czuwania. Tysiące martwych ciał zalegają wtedy brzegi i dna alaskańskich rzek sprawiając niezbyt przyjemne wrażenie, jednakże insekty wylęgające się na tych zwłokach przysporzą już późną zimą pożywienia dopiero co wyklutym z ikry rybkom, dla których nie byłoby skądinąd pokarmu w tych wymrożonych wodach. Co za precyzyjny plan! Łosoś czerwony z reguły wybiera na tarliska rzeki o czystej, dobrze natlenionej wodzie ze żwirowym dnem, które mają połączenia z jeziorami. W tychże jeziorach narybek spędza rok do dwóch i wraca z prądem do otwartych wód mórz i oceanów. W wieku - przeważnie - czterech lat ryba zyskuje dojrzałość i wiedziona instynktem powraca na tarliskach dokładnie do miejsc, gdzie przyszła na świat. Ot, taki fenomen Natury!
Łososie czerwone na tarlisku, Alaska
Bajeczne barwy alaskańskiej rzeki łososiowej
Nazwa łosoś czerwony została wprowadzona przez stacjonujących na Alasce żołnierzy amerykańskich i dotyczy naturalnego, karminowego koloru mięsa ryby (spowodowanego głównie spożywaniem - jak to się ładnie nazywa - zooplanktonu, czyli skorupiaków, jak krewetki i kryl). Natomiast sockeye to zniekształcone określenie "sau-kie", oznaczające w językach Indian amerykańskiego Północnego-Zachodu "król ryb", z racji masowego występowania w rzekach. Spotkałem się jednak z opinią, że w narzeczu Indian Salish z doliny rzeki Fraser River w Kanadzie, określenie suk-kegh oznacza "czerwoną rybę", czerwoną od koloru ciała w godowej fazie.
Łososie czerwone jeszcze w barwach oceanicznych
Do dnia 2 sierpnia 2024 sensory pomiarowe przy samym tylko ujściu rzeki Kenai naliczyły 1,781,952 sztuki (słownie, żeby nie było pomyłki: ponad milion siedemset osiemdziesiąt jeden tysięcy ryb) które weszły z oceanu! Wynik o 400 tysięcy łososi więcej niż w roku poprzednim, który i tak był udany pod tym względem (1,368,601). Taka ilość ryb mogła od wieków zapewnić Indianom pożywienie na długie, zimowe miesiące.
Łososie czerwone osiągają długość 60-84 centymetrów i masę przeciętnie od 3 do 5 kilogramów. Światowy rekord złowionego na wędkę łososia sockeye pochodzi właśnie z rzeki Kenai, z 987 roku i wynosi 15 funtów 4 uncje (blisko 7 kg), z długością 31 cali (79 centymetrów). Wędkarsko przynoszą sporo satysfakcji, gdyż po pierwsze są wyjątkowo wybredne, jeśli chodzi o przynętę a po drugie... walczą wściekle o swoje życie.
Łosoś czerwony na grillu
Pyszna kolacja dla całej grupy wędkarskiej
Widok setek tych pięknych ryb w kryształowych wodach rzeki wcale nie oznacza, że jakąkolwiek złowimy! Generalnie rzecz biorąc sockeye na tarliskach już właściwie nie żeruje, ale... można go solidnie podenerwować różnymi przynętami i w końcu sprowokować do ataku. Potrzebna jest cierpliwość i staranny wybór wabika. Kiedy z doborową grupą wędkarzy próbowaliśmy w dorzeczu Susitnej skusić do brania widoczne jak na dłoni łososie, najbardziej aktywne były gorbusze i kety. Przebywające w tym samym akwenie łososie czerwone wyjątkowo rzadko atakowały blaszki obrotowe, specyficzne Meppsy, "czwóreczki", prowadzone ze znawstwem przez specjalistów od spinningu. Znacznie lepsze efekty odnotowali muszkarze, z wyraźnym wskazaniem na muszkę zwaną "dalajlama" jako zwycięzcę pośród przynęt. Nie muszę dodać, że wyjęcie dorodnego sockeye z rwącego nurtu rzeki Kenai, na muchówkę, w asyście niedźwiedzia tuż obok, pozostaje przeżyciem na całe życie. Czego i wam wszystkim życzę, ponownie zapraszając na wędkarską Alaskę już następnego roku!
Grizzli też ma ochotę na łososie
Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka
Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem chicagowskiego biura podróży EXOTICA TRAVEL, organizującego wycieczki po całym świecie, z Alaską włącznie, w tym wyjazd na Alaskę na ryby - w lipcu/sierpniu 2025. Bliższe informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6741 W. Belmont, Chicago IL 60634, tel. (773) 237 7788, strona internetowa: andrzejkulka.com/destinations/alaska-wedkarska-lipiec-sierpien-2025/