Z Trampem przez Amerykę
Następnym godnym uwagi obiektem Ogrodów Cyprysowych było indyjskie drzewo figowe. To potężny kolos z rozłożonymi jak w błagalnym geście ku niebu, rozłożystymi, długimi na kształt węża konarami. W pędach tego długowiecznego i bardzo szybko rosnącego olbrzyma znajduje się sok mleczny zawierający u niektórych gatunków kauczuk. Oprócz zwykłych korzeni podziemnych figowiec indyjski wytwarza często korzenie nadziemne, czyli zwisające z gałęzi na kształt gigantycznych warkoczy tzw. korzenie kolumnowe, lub odrastające od pnia korzenie podporowe. Szelak i żywica dostarczane przez te drzewa mają zastosowanie w przemyśle meblarskim (politury), do wyrobu izolacji, mas plastycznych, laków i barwników. Ze względu na nadzwyczaj twarde drewno jest cenionym materiałem budowlanym, a w swej ojczyźnie – Indiach, jest sadzone z reguły w pobliżu miejsc świętych czczone jako drzewo święte.
W tzw. ogrodzie różanym ustawiono naturalnej wielkości posąg św. Fiakra, patrona ogrodników. Urodzony w VII wieku w Irlandii nad rzeką Nore za swe przekonania religijne zmuszony był uciec do Francji, gdzie biskup Faron w miejscowości Meaux nadał mu ziemię, zalecając wybudowanie sanktuarium. W kilka lat później dodatkową atrakcją stało się otoczenie kapliczki bajecznie kolorowym ogrodem, który przyciągał tu tysiące mnichów i pielgrzymów. W XVII wieku konne dorożki, które przywoziły z Paryża gości pragnących obejrzeć to kwieciste cudo nazwano fiakrami, w rezultacie czego patronem taksówkarzy, przewoźników lub konnych dorożkarzy stał się po dzień dzisiejszy święty o powyższym imieniu. Ciekawa rzeźba przedstawiająca 5 metrowego konia w galopie odlana z brązu na specjalne zamówienie Ogrodów w Hiszpanii wspaniale prezentowała się w otoczeniu różanego klombu nieopodal „kaskady śródziemnomorskiej”. Klasyczna architektura „włoskiej fontanny” wyłożona 10 tysiącami ręcznie wypalanych brązowych gipsowych płytek ceramicznych doskonale harmonizowała z otoczeniem zieleni krzewów i bajecznie kolorowych klombów kwiacianych. Przyjemny i chłodny powiew bijący od strzelających w górę, z dyskretnym i kojącym poszumem strumieni wodnych fontanny dawał znakomite i jakże zbawienne schronienie dla turystów szukających ochłody przed prażącym niemiłosiernie florydzkim słońcem.
W specjalnych szklarniach Ogrodów Cyprysowych dziesiątki pracowników przez cały rok pieczołowicie pielęgnowało m.in. plantacje 25 tysięcy doniczek 40 odmian chryzantem, które następnie w listopadzie, w czasie największego w Ameryce Północnej festiwalu tych kwiatów, w tęczowych, jesiennych kolorach formowało się na kształt fontann, kolumn, stożków, kul i łuków. Wiele gatunków lilii wodnych, jakby na powitanie turystów otwierało swe kwiaty rano, by zamknąć je w pożegnalnym geście wieczorem. Na szczególną uwagę zasługiwało również niepospolite i unikalne tzw. drzewo kiełbasiane, którego nazwa pochodzi od cylindrycznych, zwisających brązowych owoców autentycznie swym wyglądem przypominających kiełbaski. W swej afrykańskiej ojczyźnie niektóre plemiona z tych niezbyt przyjemnie pachnących owoców po zmieszaniu z miodem i wodą produkują piwo.
Przenieśmy się teraz w nieco inną dziedzinę nierozerwalnie związanej z urokiem i historią Ogrodów Cyprysowych. Tradycja tych wprost niewiarygodnie fotogenicznych i uroczych dziewczyn nazwanych „pięknościami południa”, paradujących w nieskazitelnie czystych i o kontrastowych kolorach kloszowych sukniach zaczęła się w czasach II Wojny Światowej, kiedy to wyjątkowo niskie temperatury w okresie srogiej zimy zniszczyły większość kwiatów przy głównym wejściu do Parku. Postanowiono wówczas niejako „oszukać” turystów ustawiając naprędce zebrane z biur i okolicy co ładniejsze dziewczyny, które swą urodą i kolorowymi szatami skutecznie maskowały niedobór kwiatostanu zmarzniętych roślin. W latach późniejszych 600 sukien, z których każda składała się z 17 metrów materiału, 58 metrów koronek, żabotów i kokard codziennie i nieprzerwanie prezentowanych było przez anielskie „piękności południa” stanowiąc nie lada atrakcję dla zwiedzających (szczególnie panów) ze swymi kamerami i aparatami fotograficznymi. Ogrody Cyprysowe szczyciły się również posiadaniem pierwszej, największej i najbardziej widowiskowej grupy akrobatycznej jazdy na nartach wodnych na świecie, w której każdy zawodnik był mistrzem w poszczególnych specjalnościach nie tylko na skalę amerykańską, ale i światową. Od momentu pierwszego występu, tj. od 1943 roku, tylko do roku 1993 odbyło się prawie 60 tysięcy pokazów.
Jedną z głównych atrakcji była jedyna w ówczesnych czasach na świecie pędząca po wodzie pięciopoziomowa piramida uformowana przez 17 zawodników, których wyczyn upamiętniony został w Światowej Księdze Rekordów Guinessa.
Dla przykładu:
– w 1947 roku Dick Pope Jr. jako pierwszy na świecie zaprezentował jazdę po wodzie na gołych stopach bez nart wodnych
– w 1950 roku Barbara Cooper Clack wykonała skok na narcie wodnej na odległość ponad 30 metrów
– w 1970 roku odbył się pierwszy pokaz szybowania lotnią
– w 1977 roku Betty Bonifay i Sally Winter dokonali podczas jazdy na nartach wodnych obrotu o 360 stopni
– w 1983 roku wystąpił najmłodszy zawodnik w tej dziedzinie na świecie – 2,5 letni Park Bonifay
oraz dwa pokazy, które miałem szczęście podziwiać:
– w 1987 roku uformowana po raz pierwszy pięciokondygnacyjna piramida narciarzy wodnych w ruchu na świecie
– w 1992 roku pokaz najstarszego narciarza wodnego na świecie – 77-letniego Banana George Blair.
Zarówno o nieistniejących już perełkach turystycznych naszego kraju dowiedzieć się można oraz zobaczyć istniejące, korzystając z usług biura Tramp Travel, które od 30 już lat organizuje autokarowe wycieczki po USA.
Dla osób szczególnie zainteresowanych stanem Floryda i jego atrakcjami turystycznymi polecam mój film na DVD - „Floryda znana i nieznana” – 2 godz., który nabyć można w biurze lub zamówić telefonicznie.
Marek Brzeziński
Tramp Travel
Tel. 414-207-3800
www.tramptravelusa.com