Ilość powodującego ocieplenie planety dwutlenku węgla w atmosferze ziemskiej osiągnęła nowy rekord w czasie, gdy dziesiątki milionów ludzi zmaga się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi. Znaczna część zachodnich Stanów Zjednoczonych doświadcza pierwszej dużej fali upałów w tym roku, która powoduje, że temperatury są od 20 do 30 stopni Fahrenheita wyższe niż normalnie w czerwcu. Na południowym zachodzie temperatury utrzymują się powyżej 100 stopni.
Naukowcy twierdzą, że tak ekstremalne, długotrwałe upały są bezpośrednio związane ze zmianami klimatycznymi spowodowanymi przez człowieka. Cały dodatkowy dwutlenek węgla (CO2) w atmosferze zatrzymuje ciepło i prowadzi do bardziej intensywnych, częstszych i trwałych fal upałów oraz innych ekstremalnych warunków pogodowych, takich jak potężne huragany i ulewne burze.
„W ciągu ostatniego roku doświadczyliśmy najgorętszego roku w historii, najwyższych temperatur oceanów w historii i pozornie niekończącego się ciągu fal upałów, susz, powodzi, pożarów i burz” – powiedział Rick Spinrad, administrator National Oceanic i Administracja Atmosfery (NOAA) w oświadczeniu. „Musimy uznać, że są to wyraźne sygnały szkód wyrządzanych systemowi klimatycznemu przez dwutlenek węgla, i podjąć szybkie działania, aby jak najszybciej ograniczyć zużycie paliw kopalnych”.
Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze mierzy się w częściach na milion, a pomiary przeprowadza się w obserwatorium na Hawajach. W maju stężenie CO2 w atmosferze osiąga szczyt, ponieważ w miesiącach zimowych, gdy jest mniej liści, które mogłyby go wchłonąć, gromadzi się go więcej.
W maju tego roku stężenie CO2 w atmosferze osiągnęło prawie 427 części na milion, co stanowi wzrost o około 3 części na milion w porównaniu z zeszłorocznym szczytem. Naukowcy twierdzą, że to jeden z największych rocznych skoków w historii.
Zdecydowana większość zanieczyszczeń atmosfery powodujących ocieplenie planety pochodzi od ludzi spalających paliwa kopalne, takie jak ropa, gaz i węgiel.
Coraz szybszy wzrost
Od czasu rozpoczęcia rutynowych pomiarów przez naukowców w 1958 r. ilość dwutlenku węgla w atmosferze stale rośnie. Stężenie CO2 w atmosferze wynosiło wówczas 313 części na milion, czyli było nieco wyższe niż w XIX wieku, kiedy rewolucja przemysłowa zapoczątkowała powszechne zużycie paliw kopalnych.
Jednak w ostatnich latach wzrost stężenia CO2 w atmosferze przyspieszył. Według naukowców z NOAA i Instytutu Oceanografii Scripps na Uniwersytecie w San Diego w ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku stężenie CO2 wzrosło szybciej niż w ciągu pierwszych czterech miesięcy jakiegokolwiek poprzedniego roku w historii.
Chociaż rutynowe, bezpośrednie pomiary CO2 w atmosferze rozpoczęto w latach pięćdziesiątych XX wieku, naukowcy są w stanie zastosować inne metody, aby oszacować ilość dwutlenku węgla w atmosferze sprzed milionów lat. A dwutlenku węgla jest obecnie więcej niż było przez miliony lat.
Rosnące poziomy CO2 podkreślają stopień, w jakim zbiorowe wysiłki ludzkości na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i przejścia na odnawialne źródła energii nie zapewniają tego, co byłoby potrzebne do powstrzymania globalnej temperatury. W USA emisje gazów cieplarnianych nieznacznie spadły w ubiegłym roku, ale spadki te nie stawiają kraju na dobrej drodze do osiągnięcia celów klimatycznych wyznaczonych przez administrację Bidena.
jm