----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 marca 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Po minięciu kilku łąk obrzeżonych sosnami i jałowcami docieramy do pola namiotowego zwanego Juniper flats, skąd szlak staje się bardziej stromy, ale z racji większej ilości drzew, słońce nie daje się jeszcze we znaki. Kapelusze, czapki z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i dobry krem ochronny na skórę są jednak niezbędne. Wśród gałęzi coraz to bardziej licznych drzew widać śmigające ptaki, wśród których dominują błękitne modrosójki i dzięcioły jakich nie zaznasz w rodzinnych stronach - tzw. dzięciury żołędziowe, śliczne! Są to ptaki o tyle ciekawe, że żyją w stadkach złożonych z 20 osobników i żywią się nie tylko owadami, ale i żołędziami, stąd nazwa. Zbierają je i gromadzą wspólnie w schowkach wykutych w pniach drzew.

27 Góry Chisos

Góry Chisos

Idąc powolnym, równym krokiem, z licznymi postojami na odpoczynek i fotografowanie, docieram po trzech godzinach do rozwidlenia na przełęczy Pinnacles Pass, 2 132 m n.p.m. (6 995 stóp), gdzie nadeszła w końcu pora na posiłek i nawodnienie organizmu. Muszę w tym miejscu wspomnieć, że po drodze nie ma ŻADNYCH ŹRÓDEŁ nadającej się do picia wody! Obowiązkowo dźwigam więc w plecaczku dwie półtoralitrowe butelki mineralnej wody Nałęczowianka, do tego kawałek boczku z polonijnego sklepu w Chicago. Woda i należyta dawka energii zapewniona!

23 Pniemy się po schodach

Pniemy się po schodach

Tutaj spotykam Beatę, która zrezygnowała z "ataku szczytowego", ale za to... przenikliwym wzrokiem dostrzegła całe kępki cudownie kwitnących na czerwono kaktusów jeżowych Claret cup, zupełnie niewidocznych ze ścieżki! Oczywiście zbaczam ze szlaku wykonując sesję pamiątkowych zdjęć. Dzień wcześniej, na szlaku "Uszu Muła", nie natrafiliśmy na oczekiwane kaktusy fioletowe, więc dzisiejsze znalezisko zaspokoiło nasze chęci podziwiania kwitnących kaktusów pustyni.

12 Kwiaty pustyni

30 Kwiat kaktusa z Big Bend

Ścieżka do Kanionu Boot w lewo nie zachęca do marszu, gdyż gęsty las dookoła spłonął doszczętnie w obszernym pożarze rok temu... Z całej naszej grupy trzy osoby są w tej szczytowej okolicy, podczas gdy reszta rozproszyła się wzdłuż szlaku poniżej, zgodnie z kondycją i z zainteresowaniami. Nie poddaję się. Podążam zgodnie z planem w kierunku szczytu Emory Peak, aby dosłownie po kilku minutach wyjść na otwartą przestrzeń, gdzie widoki powalają na kolana: cały Park Narodowy Big Bend roztacza się dookoła, z rzeką Rio Grande i Meksykiem na horyzoncie! Dla tak wspaniałego widoku warto było się trudzić! Jak do tej pory skalę trudności podejścia oceniam jako średnią, ale do samego szczytu pozostaje jeszcze około godziny marszu w terenie - co prawda widokowo pięknym - ale już bez ochraniającej ciało pokrywy drzew. Posiadanie wody jest absolutnie kluczowe, wysokość przekracza 2 000 m, mam za sobą cztery godziny podejścia w słońcu pustyni, i chociaż rozdwojony szczyt Emory Peak jawi się przed oczyma tuż tuż, to jednak ostatnia godzina marszu jest trudna pomimo niezbyt wysokiej temperatury i mimo łatwej trasy starannie wyrzeźbionej w kamiennym podłożu.

31 Pierwsze przepaście

Pierwsze przepaście

Spotykam Janusza; schodzi z góry bez śladu zmęczenia twierdząc, że absolutnie warto dojść do końca, a właściwy szczyt rozdwojonej góry, to ten po prawej! No cóż, idę, ostatnie sto metrów, faktycznie najtrudniejsze! Końcówka podejścia to wdrapywanie się po pionowych skałach, gdzie - przy braku rozwagi - łatwo o upadek. Zostawiam plecak na dole i z telefonem jako aparatem fotograficznym wychodzę na sam szczyt. Sępy krążą dookoła, a 360-stopniowa panorama z góry po prostu powala na kolana - warto było wejść! Cztery i pół godziny podejścia, powolnym, spokojnym krokiem z licznymi postojami.

11 Strzyż kaktusowy Cactus wren Campylorhynchus brunneicapillus

Strzyż kaktusowy

14 Kukawka kalifornijska Greater roadrunner Geococcyx californianus

Kukawka kalifornijska

Pora schodzić. teraz już pewnym krokiem, z wiedzą, co mnie czeka po drodze. Podążam niespiesznie w dół, aby nie przegapić magicznych momentów kreowanych przez światło słońca, aby nie przeoczyć szkarłatnych kwiatów kaktusów jeżowych, ptaków i zwierzyny właśnie ruszającej na żer, dochodzę do parkingu, gdzie... czarna niedźwiedzica ze swoim maluszkiem właśnie przechodzi naprzeciw naszej restauracji, skąd akurat wyszła reszta mojej grupy! Co za koordynacja zdarzeń, zbieg okoliczności?! Grupa zachwycona, ja też, niedźwiedzica chyba nie za bardzo, ale... fotograficznie dopisała! Cóż za zakończenie dnia! Mało tego, wokół samochodu krąży właśnie jeden najciekawszych ptaków pustyni, jakim jest kukawka kalifornijska, czyli osławiony "struś pędziwiatr" z popularnej niegdyś kreskówki.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Kulka

Autor jest zawodowym przewodnikiem i właścicielem biura podróży EXOTICA TRAVEL. Biuro organizuje wycieczki po całym świecie oraz po Stanach Zjednoczonych, w tym do Teksasu, od 26 kwietnia 2025. Informacje i rezerwacje: EXOTICA TRAVEL, 6773 W. Belmont Ave, Chicago IL 60634. tel. (773) 237 7788, strona internetowa andrzejkulka.com/destinations/sekrety-teksasu-arkansas-i-route-66-marzec-2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor