26 października 2022

Udostępnij znajomym:

Od siedmiu tygodni staram się przybliżyć temat ubezpieczeń w USA. Jest on bardzo obszerny, ponieważ system ubezpieczeń w Stanach Zjednoczonych jest bardzo rozbudowany i praktycznie nie jest możliwe funkcjonowanie bez nich w tym kraju. Z doświadczenia wiem, że wiele osób ma problem z pełnym zrozumieniem zagadnienia, choćby przez nieznajomość języka, brak fachowej porady, lub nieprzywiązywanie do tego uwagi. Pisząc na ten temat korzystam ze swojego 25-letniego doświadczenia w prowadzeniu jednej z największych agencji w Chicago. Przez ten okres przewinęło się przez moje biuro kilkanaście tysięcy klientów i byłem świadkiem chyba niemal każdej możliwej sytuacji, wypadku, czy innego nieszczęścia - tak wśród moich klientów, jak i klientów innych firm, którzy przyszli do mnie po pomoc.

W poprzednich artykułach poruszyliśmy temat polis samochodowych, ich obowiązkowych i nieobowiązkowych części oraz dodatków pozwalających nam lepiej się zabezpieczyć. Po raz kolejny podkreślam, że żadna polisa, w żadnej firmie, nie pokryje wszystkich szkód, rachunków czy odszkodowań i tylko od nas zależy co wykupimy i jak się zabezpieczymy.

Ale... wróćmy do początku:

Doszło do wypadku samochodowego. Co mamy zrobić? W jaki sposób tam, na miejscu wypadku, się zachować, żeby później uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, czy niesłusznie być posądzonym o coś, czego nie zrobiliśmy?

Nie zawsze sytuacje takie kończą się zgodnie z naszym pragnieniem, czasami nawet niezgodnie z tym, co się rzeczywiście wydarzyło. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu, którym jest brak dowodów, świadków, nagrań, naszej wersji wydarzeń, itd.

Proszę pamiętać, że policjant piszący raport z wypadku przeważnie go nie widział, tylko bazuje na zeznaniach kierowców, świadków, ewentualnie na wizji lokalnej miejsca zdarzenia. Jeśli ktoś nam wjedzie w tył samochodu, raczej nie będzie trudno udowodnić jego winy, ale jeśli na przykład spotkają się dwa samochody na środku skrzyżowania i kierowcy obydwu będą twierdzić, że mieli zielone światło, to sprawa zaczyna się komplikować.

Dość często spotykam się z sytuacją, gdy raport policyjny mówi co innego niż klient, tylko dlatego, że klient po prostu nic nie mówił policjantowi, tłumacząc się później słabą znajomością jęz. angielskiego. Czy to jest wytłumaczenie? Co ma zrobić policjant, gdy jedna strona wszystko wyjaśniła, a druga nic nie mówi? Przeważnie niestety raport jest sporządzony niekorzystnie dla milczącej osoby. A pamiętajmy, że raport ten jest podstawą we wszelkich późniejszych roszczeniach i odszkodowaniach.

Dlatego też zróbmy wszystko, żeby wytłumaczyć policjantowi naszą wersję przebiegu wypadku. Jeśli nie potrafimy, to narysujmy to na kartce papieru, pokażmy na migi, czy zadzwońmy do kogoś i poprośmy o przetłumaczenie.

Usilnie też namawiam każdego, żeby zainwestował i kupił tzw. Dashboard Camera, czyli kamerkę samochodową, która przez przednią szybę będzie cały czas nagrywać, co się dzieje. Jej koszt waha się od $50 do $150. Tak, to dodatkowy wydatek, ale takie nagranie może pokazać, co się naprawdę stało, kto był winny i kto ma dostać odszkodowanie.

Bardzo często też kierowcy rozjeżdżają się po wypadku nie wzywając policji, wierząc na słowo drugiemu uczestnikowi, że przyzna się do winy i jego polisa pokryje nam szkody. To bardzo duży błąd, który może nas słono kosztować. Na miejscu wypadku ktoś nas przeprasza, prosi o niewzywanie policji, obiecuje pokrycie wszystkich szkód, a na drugi dzień nie odbiera już telefonu i twierdzi, że to była nasza wina, albo że ogóle nie było wypadku. Co wtedy? Raport policyjny robiony na drugi dzień, bez obydwu kierowców, jest praktycznie nieważny. Firma ubezpieczeniowa tego drugiego kierowcy nie wypłaci nam nic, ponieważ nie ma dowodu, iż wypadek ogóle miał miejsce, a tym bardziej, kto był mu winny.

Zawsze, przy każdym wypadku, radzę zadzwonić pod 911 i wezwać policję. Czy zawsze przyjedzie? Nie, zwłaszcza w Chicago. Ale będzie ślad, że dzwoniliśmy. Można potem udać się na posterunek.

Radzę też zrobić parę zdjęć z miejsca wypadku, może krótki film? Nagrać miejsce zdarzenia, ustawienie samochodów, zniszczenia, kartę ubezpieczeniową i prawo jazdy drugiego kierowcy. Oczywiście tylko pod warunkiem, że jest to dla nas bezpieczne i jesteśmy w stanie to zrobić. Przestrzegam przed wychodzeniem na ruchliwą drogę tylko dlatego, żeby zrobić parę zdjęć.

Mam nadzieje, że nie będziecie Państwo nigdy w takiej sytuacji, niemniej sugeruję sprawdzenie swoich polis samochodowych. Jakie macie pokrycia, limity, co polisa kryje, a co nie.

Kończymy dziś bardzo obszerny temat ubezpieczeń samochodowych w USA, a w kolejnych tygodniach poruszymy temat polis ubezpieczeniowych na domy. Jest to drugie, najbardziej popularne ubezpieczenie i na pewno będę potrzebował paru osobnych artykułów na jego opis.  

Paweł Figlewicz
właściciel agencji Allstate Insurance
Tel. 773-586-3100

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor