19 kwietnia 2016

Udostępnij znajomym:

Któż z nas nie zna tulipanów, tych jednych z najbardziej popularnych kwiatów wiosny; kształtów, które potrafi namalować każde dziecko – kwiat w formie kielicha, na długiej łodyżce otoczony kilkoma liśćmi. Ale bywają też inne tulipany – o wyglądzie krokusów, o delikatnych, pastelowych płatkach na krótkich łodygach. Niektóre mają wysmukłe kwiaty o spiczastych płatkach w kształcie lilii, są też wielkokwiatowe, gęste od płatków kwiaty przypominają peonie. Wszystko to są tulipany, choć ich wygląd może być na pierwszy rzut oka mylący.

Dokładnie nie wiadomo, gdzie i kiedy odkryto pierwszego tulipana, ale jak w przypadku wielu innych kwiatów, mitologia odgrywa i tu niepoślednią rolę. Według starożytnego mitu perskiego młody człowiek o imieniu Ferhard został odrzucony przez swoją ukochaną Sharin, gorzko płacząc z powodu nieodwzajemnionej miłości. Każda łza, którą wylał nieszczęśliwy kochanek, zamieniała się natychmiast w tulipana – króla cebulek.

Wiadomo jednak, że tulipany istniały już przed Chrystusem. Spotykało się je w Europie, Azji Mniejszej i Chinach. Wzory kwiatowe w kształcie tulipanów odnaleziono na naczyniach glinianych pochodzących z okresu 2200 – 1600 lat przed naszą erą.

Większość dzisiejszych tulipanów wywodzi się z Turcji, gdzie sułtan Ahmed III, panujący na początku XVIII wieku przeszedł do historii właśnie dzięki tym kwiatom. W jego ogrodach stanowiły one największą ozdobę, a jego rządy znane są do dzisiaj pod nazwą Wieku Tulipanów.

Chislain de Busbecq, ambasador cesarza Austrii Ferdynanda I na dworze tureckim sprowadził tulipana do północnej Europy, po tym jak ujrzał go po raz pierwszy w Turcji w 1554 roku. W kilka lat później kwiat ten stał się popularny w całej już Europie.

Kiedy pierwsze tulipany dotarły z Turcji do Europy, Holendrzy od razu wzięli je sobie gorąco do serca. Obecnie zaś hodowla cebulek tulipanów stanowi główną gałąź przemysłu tego małego państewka nad Morzem Północnym. Może wydać się to dziwne, że w erze zmechanizowanego przemysłu rolnego, hodowla tulipanów w Niderlandach jest wciąż w rękach małych, rodzinnych przedsiębiorstw.  W rejonach uprawy cebulek tulipanów ponad 80% gospodarstw rolnych zajmuje obszar nie większy niż 5 hektarów. Hodowla tulipanów, będąc całorocznym przedsięwzięciem, angażuje praktycznie całe rodziny – poczynając od dziadków, a kończąc na dzieciach. Jesienią każdy energicznie zabiera się do sadzenia cebulek, wiosną nadzoruje rozwój kwiatów, a latem zbiera nowe cebulki.

Człowiekiem, który odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu tulipana do Holandii był francuski botanik, Karol Clusius, prefekt zarządzający leczniczym ogrodem cesarza Maksymiliana II w Wiedniu. Po śmierci imperatora w 1576 roku, Clusius utracił swoją lukratywną pozycję i przeniósł się do Holandii, zabierając ze sobą najlepsze nasiona, najładniejsze rośliny i najsilniejsze cebulki wyhodowane w wiedeńskim ogrodzie. Historycy twierdzą, że Clusius bardzo niechętnie dzielił się z innymi swoimi tulipanami, że najbardziej wartościowe cebulki trzymał schowane pod łóżkiem i że wreszcie żądał za nie ogromne sumy pieniędzy. Takie postępowanie sprowokowało szajkę złodziei do kradzieży skarbów Clusiusa. Dzięki temu, w ciągu kolejnych kilku lat zazdrośni ogrodnicy holenderscy postarali się, aby kwiaty tulipanów zakwitły w całym kraju. Nie wiadomo do końca, na ile historia ta jest prawdziwa, w każdym razie uważa się jego za ojca hodowli cebulek w Holandii.

Zamożni hodowcy-amatorzy chętnie płacili wysokie ceny za niezwykłe okazy. W ten sposób spekulacje tulipanami na przestrzeni lat 1634-1637 osiągnęły absurdalne wymiary, prowadząc państwo na skraj ruiny finansowej. Przykładowo za jedną tylko cebulkę tulipana płacono równowartość czterech tłustych wołów , dwunastu wypasionych owiec albo czterystu kilogramów sera. Rynek zaczął wariować, spekulanci kupowali i sprzedawali cebulki, które nigdy nawet nie zostały wykopane z ziemi. Sprzedawano lub oddawano w zastaw domy, klejnoty, przedsiębiorstwa, aby móc kupić cebulki z nadzieją na szybkie zbicie łatwej fortuny. Niektórzy dorobili się w ten sposób majątków i pewnie dorabialiby się dalej, gdyby nie załamanie się rynku. Okazało się nagle, że więcej jest sprzedających niż kupujących. Do akcji wkroczył rząd, aby powstrzymać dalszą spekulację i zaprowadzić porządek. Handel tulipanami pozostał w rękach poważnych hodowców i ogrodników.

 Ucząc się na błędach Holendrów, rząd turecki zareagował surowymi przepisami, które zezwalały na handel cebulkami tylko w stolicy, a karą za złamanie tego ograniczenia było nawet wygnanie z kraju.

Aby dobrze zrozumieć przyczyny tulipomanii w Europie, a szczególnie w Holandii, należy uświadomić sobie pewne prawa biologiczne. Tulipan wyhodowany z nasiona zwykle nie kwitnie przez cztery do pięciu lat. Natomiast tulipany rozmnażane z cebulek kwitną już następnej wiosny, a ich kielichy kwiatowe są identyczne jak oryginały. Czasami jednak następuje tzw. „złamanie” i to właśnie leżało u podstaw tulipomanii.

Więcej o tulipanach jak i o wielu innych ciekawych historiach dowiedzieć się można udając się na 2-dniową, autokarową wycieczkę „Wzdłuż jeziora Michigan”, organizowaną przez biuro "Tramp Travel" w Chicago, które od 28 już lat prowadzi działalność turystyczną po USA.

Marek Brzeziński
Tel. 414-207-3800
www.tramptravelusa.com

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor