Dorosłe samce wydają często doniosłe ryki wydzielając piżmowy odór z gruczołów umieszczonych na głowie. Ich polowanie na duże osobniki, takie jak psy, krowy czy świnie polega na tym, że najpierw wciągają ofiarę pod wodę w celu utopienia, a następnie rozszarpują ją dla konsumpcji.
Szczęki aligatora są niezwykle silne, potrafiąc zmiażdżyć nawet krowie kości. Natomiast zamkniętej paszczy trzymanej ludzkimi rękoma aligator nie jest w stanie otworzyć.
Jest wielu ludzi, którzy mimo niebezpieczeństwa ze strony tych nieprzyjemnych gadów, potrafią uporać się z nimi gołymi rękoma. Na pierwszy rzut oka, amerykańskie aligatory różnią się tym od krokodyli, że posiadają o wiele szerszy i krótszy pysk oraz są mniej aktywne i wolniejsze. Duże i stare krokodyle i aligatory żyją przeważnie samotnie. Północną Australię zamieszkiwały niegdyś miliony słonowodnych krokodyli. Obecnie jest ich zaledwie kilka tysięcy. Są to największe i jak twierdzą znawcy, najgroźniejsze osobniki. Z historycznego punktu widzenia zwierzęta te rozprzestrzeniły się od Indii po Australię. Natknięto się też na nie w morzu poniżej Fidżi, chociaż jak większość krokodyli, od fal morskich wolą spokojne ujścia rzek i bagna. To, co pozostało dzisiaj po australijskim krokodylu, to zespołowe badania nad tym gadem i nadzieja na jego ratunek. Rząd wprawdzie wprowadził zakaz polowań na nie, ale naciski, aby je wznowić mogą znowu powrócić. Trudno np. przeforsować prawo chroniące krokodyle w miejscach plażowych odwiedzanych przez turystów.
O gatunku tym krążą różne i niesamowite opowieści. Jedni twierdzą, że stada tych gadów brutalnie zaatakowały setki wycofujących się z bagien Burmy żołnierzy japońskich podczas II Wojny Światowej. Inni donoszą o krokodylach, które pożarły pasażerów tonącego promu w Indiach. Eksperci od krokodyli śmieją się z tych historyjek uważając, że wolą one skryte, odosobnione miejsca i zwykle unikają zarówno ludzi jak i wszelkiego ruchu. Niemniej jednak krokodyle często pożerają ludzi i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Do grupy ludojadów zalicza się trzy gatunki: krokodyle słonowodne, krokodyle nilowe i wielkie aligatory amerykańskie.
Kilka innych gatunków, takich jak np. błotnisty krokodyl indyjski, atakuje tylko wtedy, gdy jest sprowokowany lub w czasie zakładania gniazda.
Jednakże wszystkie one noszą w sobie piętno pierwotnej złośliwości.
Jako wielkie drapieżniki krokodyle i aligatory pomagają kontrolować liczbę innych zwierząt, szczególnie ryb. Wydzielają też wcześniej przetrawiony pokarm, który może służyć jako odżywka dla zwierząt i roślin. Aligator amerykański ma wyjątkową wartość dzięki temu, że kopie w gruncie otwory, które utrzymują przy życiu niektóre zwierzęta zamieszkujące np. Florydę. Niektórzy biologowie twierdzą, że gady te trzeba skomercjalizować, tylko wtedy ludzie zaczną je chronić, widząc w nich swój zysk. Inni obawiają się, że legalna dostawa skór pociągnie za sobą jeszcze większe kłusownictwo, mimo zastosowania jej do wyrobu tylko luksusowych drobiazgów. Do tego celu wykorzystuje się zwykle skóry kajmanów z Południowej Ameryki, pomimo szeroko rozpowszechnionych praw zakazujących ich eksportu. Brazylia, Ekwador i Wenezuela oficjalnie chronią swoje zwierzęta, jednak przez granice państw Ameryki Łacińskiej przedostaje się na zewnątrz wiele krokodylich skór. Połowa tego towaru ulega zwykle zepsuciu podczas transportu. Kilka pokaźnych populacji kajmana zwykłego utrzymuje się jeszcze przy życiu. Większe, czarne kajmany o szerokich pyskach mogą wkrótce dołączyć do grupy krytycznie zagrożonych zwierząt.
Równie poważnie zagrożony jest niepospolity gharial, który do połowy ubiegłego stulecia bujnie rozwijał się w chłodnych i czystych, wypływających z Himalajów rzekach subkontynentu indyjskiego. Indyjskie ghariale należą do najrzadszych i najtrudniej uchwytnych gadów na świecie. Ich wielkie jak gogle oczy są uniesione i cofnięte jak u żaby, a długie, wąskie szczęki uzbrojone w ponad sto cienkich zębów przypominają pysk ryby – miecza. Natura tak ukształtowała te zwierzęta, aby mogły ciąć zębami jak piłą i schwytać w wodzie najszybszą z ryb. Na lądzie natomiast gady te poruszają się ciężko i niezgrabnie, opuszczając swe mokre środowisko tylko po to, aby wygrzać się na piasku w czasie chłodów. U niektórych osobników ghariala utworzyła się na górnej szczęce duża, bulwiasta bryła lub zgrubienie. Jest to „ghara”, co w języku hinduskim znaczy – garnek. Stąd pochodzi ich nazwa krokodyle ghariale. Nie każdy dorosły gharial posiada ten osobliwy organ i właściwie nie wiadomo czemu on służy. Niektórzy przypuszczają, że do odbierania odgłosów rodowych. W Indiach żyje prawdopodobnie już tylko około 100 dzikich, dorosłych ghariali, a w Nepalu być może tylko 50. Ich abdykacja rozpoczęła się w XIX wieku na skutek królewskich polowań tzw, shikar. Jednak większość z tych gadów zniknęła na początku lat 50-tych XX wieku padając ofiarą budowy zapór wodnych, rybołówstwa i polowań na ich skóry. Rybacy bowiem mają skłonność do traktowania krokodyli jako naturalnych wrogów i żarłocznych rywali w ich połowach. W rzeczywistości zwierzęta te jedzą stosunkowo niewiele posilając się co kilka dni. Zwykle polują one na żaby, żółwie, kraby i ryby, choć krokodyl nilowy atakuje psy, zebry, antylopy, bawoły no i oczywiście ludzi.
Zarówno aligatory, jak również wiele innych ciekawych zwierząt Ameryki Północnej można zobaczyć i dowiedzieć się o nich więcej, korzystając z usług biura podróży Tramp Travel, które już od 1988 roku organizuje autokarowe wycieczki po terenie całego kraju.
Marek Brzeziński
Tel. 414-207-3800
www.tramptravelusa.com