Z chwilą, gdy przychodzimy na świat, konkretny układ planet w kosmosie i ich wzajemne powiązania tworzą źródło niepowtarzalnej mieszanki sił, która zapisuje się na zawsze w naszym horoskopie. Jest to stenogram, z którego możemy korzystać całe życie. Jego odczyt umożliwia poznanie własnego potencjału, zarówno tej jasnej, jak i ciemnej strony.
Andrea Bemis z Parkdale, Oregon, nie marzyła o zawodzie farmerki. W jej postrzeganiu miała to być ciemna strona życia ludzi związanych z tym trudnym zawodem…
Wszystko zmieniła… miłość! Rozjaśniła życie Andrei, dodała kolorytu i umożliwiła poznanie własnych możliwości i czegoś zupełnie nowego, czegoś, co nie mieściło się jej w wyobraźni, a jednak zapisane było w układzie planet… Tak to tłumaczy dzisiaj.
Wszystko zaczęło się w 2008 roku, kiedy Andrea Bemis przeprowadziła się do Massachusetts na farmę swojego chłopaka (teraz już męża) Taylora. To 60-akrowe organiczne gospodarstwo dało początek historii o życiu pełnym prostych przyjemności, o bogactwie smaków i plonów. Para założyła w końcu własne gospodarstwo w Oregonie – Tumbleweed Farm, gdzie dziś niestrudzenie uprawiają ziemię, sadzą i zbierają produkty na wspaniałe kolacje organizowane przez farmerkę.
Bliski związek z naturą sprawił, że Andrea zaczęła skupiać się na zdrowym, świeżym jedzeniu, o czym chętnie opowiada i dzieli się przepisami z licznie przyjeżdzającymi gośćmi. Przyciąga ich farmerska gościnność, otaczająca przyroda i niepowtarzalna atmosfera spotkań, również towarzyskich, choć często obcych sobie ludzi, z którymi gospodarze zaprzyjaźniają się błyskawicznie.
Andrea chętnie dzieli się przepisami i opowiada o swoim gotowaniu. Uczciwie przedstawia pracę na wsi, nie pomijając trudnych momentów, o których często nie wspomina się, gloryfikując sielskie życie. Taylor dodaje swoją opowieść o maszynach rolniczych… Dla każdego coś sympatycznego i z dużą dozą życzliwości i humoru. Na Tumbleweed Farm zawsze pracuje się z sezonowymi, nietkniętymi prawie produktami i wyraźnie widać, że każdy posiłek niesie ze sobą wielką dumę z własnoręcznie wyhodowanych warzyw.
Jedno z jej dań to:
Klopsy na liściach kapusty
- 450 g mielonej wołowiny
3 gałązki rozmarynu, posiekane
3 ząbki czosnku, zmiażdżone
szczypta płatków chili
sól i pieprz do smaku
1 łyżka oliwy
liście zielonej kapusty lub jarmużu
1 łyżka musztardy francuskiej
2 łyżeczki miodu
6 suszonych moreli, posiekanych
Przygotowanie:
- Rozgrzać piekarnik do 400°F/200°C. Wymieszać dokładnie mielone mięso, rozmaryn, czosnek, chili, sól i pieprz. Uformować małe klopsiki. Na dużej żeliwnej patelni rozgrzać oliwę, ułożyć klopsiki i wstawić patelnię do piekarnika na 18-20 minut.
- Z kapusty lub jarmużu usunąć żyłki i łodyżki, po czym pociąć na paski.
- Upieczone klopsiki przełożyć na talerz; trzymać w cieple.
- Na patelnię wyłożyć musztardę, dodać miód, wymieszać, dołożyć kapustę. Smażyć, aż zmięknie (jakieś 3 minuty). Dodać posiekane morele, doprawić do smaku. Z powrotem ułożyć klopsy na patelni, podgrzać przez chwilę, delikatnie mieszając. Gorące stawiać na stół ze świeżym pieczywem, pieczonymi ziemniakami albo makaronem z czosnkiem. Do tego sałata albo ulubione surówki. Andrea podaje z własną kiszoną kapustą z dodatkiem szczypioru, tartej marchwi, odrobiny brązowego cukru i oliwy z oliwek.
Anna Czerwińska
wielbicielka muzyki klasycznej i dobrej literatury, amatorka gór i namiotu, podglądania życia od kuchni i innych obserwacji wszelkich na własny użytek.
Autorka blogów: o kuchni Stanów Zjednoczonych i… truflach czekoladowych www.amerykanskiekulinaria.com; www.domowetrufle.com
kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.