02 lipca 2024

Udostępnij znajomym:

Po długiej wyprawie do supermarketu prawdopodobnie zdecydowana większość produktów wkładanych jest do lodówki, szczególnie w okresie letnim. Okazuje się, że nie jest to najlepszy sposób na przechowywanie wielu warzyw, owoców czy innych dobroci, które kupujemy w zbędnym nadmiarze. Wiem, wiem, to ułatwienie sobie życia i niechęć do odwiedzania sklepów zbyt często. Też tak robię… A raczej robiłam… Dlaczego?

BANANY to jedne z najpopularniejszych owoców. Co roku na całym świecie zjada się ponad 100 miliardów bananów. Najsłodsze i najzdrowsze są te z brązową skórką. Naukowcy udowodnili, że zawierają antyrakowy związek CMN (Czynnik Martwicy Nowotworów), czyli substancję, która zwalcza patologiczne komórki w organizmie.

Owoce najczęściej zrywane są zielone, co ułatwia transport. Powinny więc dojrzewać w naszych domach, ale… poza lodówką, wszak niska temperatura powoduje utratę witamin i szybkie brązowienie skórki. Co robić? Trzymać banany w temperaturze pokojowej, w miejscu suchym, ciemnym i przewiewnym, a one dojrzeją, nabierając jednocześnie odpowiedniego smaku. Dzieje się tak, bowiem po zerwaniu owoców (podobnie warzyw albo ścięciu kwiatów) one są wciąż żywe, a ich tkanki produkują etylen - gaz, który przyspiesza dojrzewanie i kwitnienie. To dzięki etylenowi można przyspieszyć dojrzewanie zielonych bananów (moreli, avocado, jabłek czy pomidorów) zamykając je w szczelnej papierowej torbie. Można tez spowolnić proces dojrzewania owijając końcówkę łodyżki zwykłą folią spożywczą. Dzięki temu zahamowany zostanie proces wytwarzania etylenu (hormon ten produkowany jest zwłaszcza przy końcówkach) i tym samym banany będą dłużej zdatne do spożycia.

Owoce takie jak POMARAŃCZE, GREJPFRUTY, CYTRYNY I LIMONKI należy przechowywać poza lodówką. Zwykle dojrzały owoc jest słodki, co oznacza, że przechowywane w temperaturze pokojowej dojrzewają szybciej i stają się smaczniejsze, jeśli zapewni się im wystarczająco dużo czasu i miejsca na dojrzewanie. Jeśli ktoś preferuje zimne pomarańcze, może przechowywać je poza lodówką, ale schłodzić je na godzinę lub dwie przed zjedzeniem. (zachowają smak i aromat).

Poza lodówką winna być również CZEKOLADA. Temperatura i wilgotność lodówki mogą wpłynąć na smak, kolor i konsystencję czekolady. Ponadto masło kakaowe pochłania również zapachy otaczającej żywności. Najlepszym sposobem przechowywania czekolady jest chłodne i suche miejsce, z dala od innych pachnących produktów spożywczych.

Przechowywanie MASŁA ORZECHOWEGO staje się nieco kontrowersyjne. Niektórzy trzymają go na półce w spiżarni, inni wrzucają prosto do lodówki, chociaż nie jest to najwłaściwszy sposób. Masło orzechowe można przechowywać w chłodnym, ciemnym miejscu, takim jak wspomniana spiżarnia, przez co najmniej miesiąc. Utrzymywanie tego wiktuału w temperaturze pokojowej ma również tę zaletę, że czyni go bardziej kremowym i łatwiejszym do smarowania, wzbogaca też smak i aromat.

Nienajlepiej znoszą przechowywanie w lodówce OGÓRKI. Szybko mogą zgnić i stracić dużo ze swojego smaku. Ogórek najlepiej czuje się na blacie lub w spiżarni, ale jego okres przetrzymywania nie jest wieczny, więc lepiej kupić mniej, a częściej, by nie zaliczyć kompostowej wpadki. (Plasterki ogórka na maseczkę czy na okłady można trzymać przez kilka minut w lodowatej wodzie).  

Przechowywanie GRUSZEK jest łatwe, ale zależy głównie od tego, jak są świeże i dojrzałe. Gruszki są dość podobne do JABŁEK. Zależy to także od gustu osoby jedzącej owoc. Niektórzy wolą jeść gruszki, które są jeszcze nieco twarde, a inni wolą, gdy są dojrzałe, soczyste i słodkie. Niedojrzałe gruszki mogą doskonale dojrzewać na tacy z owocami w temperaturze pokojowej. Gruszka z lodówki wyłącznie dla zwolenników „kamiennej” jej odmiany lub do pieczenia na tarcie migdałowej.  

Przechowywanie w lodówce i poza nią zależy tylko od was oraz od czasu i ilości przetrzymywanych w niskiej temperaturze produktów. Jedno jest pewne – wszystko powinno być szczelnie opakowane, szczególnie wiktuały pokrojone, przepołowione, napoczęte. Reszta zależy od waszych obserwacji, smaków i potrzeb!

Przed nami długi weekend lipcowy! Święto znane, lubiane, celebrowane rodzinnie i przyjacielsko do późnych godzin nocnych. Stoły już przygotowane, również w moim ogrodzie, wiatr niebawem rozwieje woń palonego węgla w przydomowych i parkowych grillach, pieczonych mięs, kiełbas i warzyw w zalewach wszelkich. I będzie głośno od wystrzałów, czasem nawet zbyt głośno, co odczują przede wszystkim nasze zwierzęta. Namawiam do umiaru, jeśli nie do całkowitej rezygnacji ze sztucznych ogni. Są piękne, ale i niebezpieczne, wzbudzają też głęboki lęk i stan poddenerwowania nie tylko wśród naszych czworonogów, ale i osób starszych, nieprzyzwyczajonych do huku świątecznych wystrzałów nowej generacji.

Wszystkim „monitorowym” Czytelnikom życzę wspaniałych wrażeń, niezapomnianych smaków, doskonałych drinków i świątecznych toastów!

Anna Czerwińska
wielbicielka muzyki klasycznej i dobrej literatury, amatorka gór i namiotu, podglądania życia od kuchni i innych obserwacji wszelkich na własny użytek.
Autorka blogów: o kuchni Stanów Zjednoczonych i… truflach czekoladowych www.amerykanskiekulinaria.com; www.domowetrufle.com
kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

BAUMERT LAW

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor