----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 kwietnia 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Konflikt z Krzyżakami to jeden z najlepiej kojarzonych motywów dawnej historii Polski. Niemal równo 500 lat temu problem krzyżacki udało się rozwiązać poprzez tzw. hołd pruski w Krakowie. Niestety, przez krótkowzroczność spadkobierców, na miejsce państwa zakonnego wyrosło nowe zagrożenie.

Sprowadzenie do Prus rycerzy Zakonu Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego przez księcia Konrada Mazowieckiego w 1226 r. to podręcznikowy wręcz przykład działania zasady „chcieliśmy dobrze, wyszło jak zawsze”. Celem ambitnego i konfliktowego władcy było zapewnienie sobie bezpieczeństwa ze strony Prusów. To bałtyjskie plemię, zamieszkujące tereny dzisiejszej północno-wschodniej Polski oraz obwodu królewieckiego, pozostawało wciąż niezależne, wyznawało religię pogańską i z dużym zamiłowaniem prowadziło najazdy na ziemie polskie, zwłaszcza na najbliższe tereny należące do Konrada Mazowieckiego. Sprowadzenie do walki z nimi Krzyżaków – bo pod taką popularną nazwą zapisali się w historii – czyli rycerzy-zakonników, których powołaniem miała być walka z zagrożeniami chrześcijaństwa, wydawało się dobrym rozwiązaniem. Książę myślał, że płacąc garstką ziemi zaangażuje w walkę w swoim interesie niemieckich rycerzy, którzy z radością będą przelewać krew w walce z „niewiernymi” Prusami w imię bożej chwały. Podbite tereny zaś staną się częścią księstwa Konrada, który dzięki temu będzie mógł realizować swoje królewskie ambicje.

Niestety, rycerze-zakonnicy okazali się sprytniejsi od piastowskiego władcy. Z radością i zapałem podjęli się misji chrystianizacji Prusów przy pomocy miecza, jednocześnie zaś rozpoczęli starania o to, by żadne umowy z Konradem nie były dla nich wiążące. Dzięki wsparciu papieża i cesarza niemieckiego Krzyżakom udało się doprowadzić do sytuacji, w której wszystko, co otrzymali od polskiego księcia, a także to, co sami zdobędą, miało należeć do nich już na zawsze. Z tak zrobionym porządkiem w „papierach” zakuci w pancerz mnisi, przy wsparciu rycerzy z zachodu Europy, którzy poprzez udział w wojnie z Prusami brali udział w krucjacie bez konieczności wyjazdu do Ziemi Świętej i walczenia z wymagającymi muzułmanami, w ciągu kilku dziesięcioleci podbili tereny zamieszkiwane przez pogan, a w kolejnym stuleciu stworzyli w Prusach dobrze funkcjonujące państwo zakonne.

Ambicje Krzyżaków zaczęły wyraźnie wyrastać poza zwyczajne obowiązki religijne. Kończyła się już epoka wypraw w celu odzyskania Jerozolimy i wszystkie zakony rycerskie musiały się wymyśleć na nowo. Niemieccy mnisi-rycerze utrzymywali, że w rejonie Bałtyku (na Litwie czy Inflantach) cały czas są poganie z którymi powinni walczyć, stąd też ich państwo powinno być silne i wspierane przez chrześcijańską Europę. Dążenie do budowy potęgi doprowadziło do konfliktu z Polską. W 1309 r. wojska krzyżackie podstępem zagarnęły Gdańsk i całe Pomorze, odcinając odradzające się Królestwo Polskie od Bałtyku. W kolejnych latach król Władysław Łokietek toczył z nimi zacięte wojny, w których to strona zakonna była głównym agresorem, zagrażającym odrodzonemu Królestwu Polskiemu. Syn Łokietka, Kazimierz Wielki, zawarł z Krzyżakami rozejm, konflikt był jednak nieunikniony – obydwie strony się wzmacniały i nie zamierzały w żaden sposób ustępować. Na przełomie XIV i XV w. Zakon Krzyżacki znalazł się u szczytu swojej potęgi militarnej, politycznej i gospodarczej. Również Polska, po sprzymierzeniu się z zagrożoną Litwą, była gotowa na wojnę z rycerzami-zakonnikami. 15 lipca 1410 r. pod Grunwaldem siły polsko-litewskie, dowodzone przez króla Władysława Jagiełłę i wielkiego księcia Witolda pokonały wojska krzyżackie, łamiąc potęgę wojskową zakonu. Pozostawał on jednak silny organizacyjnie i finansowo – to skończyło się dopiero niecałe pół wieku później, gdy bogate miasta pruskie, na czele z Gdańskiem, wypowiedziały wielkim mistrzom posłuszeństwo i oddały się pod panowanie syna Jagiełły, Kazimierza Jagiellończyka. Wojna trzynastoletnia, zakończona w 1466 r., doprowadziła do odzyskania przez Królestwo Polskie Pomorza i podporządkowania państwa zakonnego.

Krzyżacy oczywiście nie mogli się z tym pogodzić i przez następne kilkadziesiąt lat próbowali wyrwać się z tej zależności. Ostatnią próbę podjął wielki mistrz Albrecht Hohenzollern, który w latach 1519-1521 wypowiedział wojnę polskiemu królowi Zygmuntowi Staremu (prywatnie swojemu wujowi). Sytuacja Polski była o tyle trudna, że Krzyżacy próbowali sprzymierzyć się także z Austrią i Moskwą. Ostatecznie jednak doszło do zawarcia ugody. Wykorzystano do tego narastającą w Europie reformację. Albrecht rozwiązał zakon, przeszedł na luteranizm i został dziedzicznym władcą księstwa Prus. Zerwanie z papiestwem skazywało go na zależność od Polski. 10 kwietnia 1525 r. w Krakowie złożył hołd królowi Zygmuntowi, podporządkowując się w ten sposób Królestwu. Wydawało się, że problem został rozwiązany.

Niestety, przyszłość pokazała inaczej: kolejni władcy Polski, w swoim krótkoterminowym interesie, poluzowali kontrolę nad Prusami, pozwalając, by władzę nad nimi przejęli Hohenzollernowie z Brandenburgii. W połowie XVII w. Prusy przestały być lennem Rzeczpospolitej, a w początkach XVIII w. na ich bazie powstało niezależne królestwo. Prusacy byli już wrogo nastawieni do Polski, chcąc doprowadzić do połączenia dwóch części swojego państwa, odgrodzonego przez Pomorze Gdańskie. To doprowadziło do rozbiorów i upadku państwa polskiego, oraz konfliktu z Niemcami, zakończonego dopiero po II wojnie światowej.

Tomasz Leszkowicz

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor