06 czerwca 2016

Udostępnij znajomym:

Wraz z nadejściem lata wiele osób myśli o bliższych spotkaniach z przyrodą. Może o wyjeździe pod namioty, pieszej wędrówce po bezdrożach, nawet spacerze w pobliskim parku. Napisałem myśli, bo przecież zdecydowana większość nie ma zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza staczać nieustannych bojów z milionem krwiopijczych owadów, pyłkami, słońcem. A jeśli zabłądzimy? Albo skończy nam się piwo? Albo zmoczymy buty i nogawki spodni? Niebezpieczeństw jest wiele.

Niezdecydowanym w podjęciu decyzji mogą jednak pomóc niezliczone poradniki przetrwania. Wszystkim polecam ich lekturę, bo nawet doświadczony obieżyświat znajdzie tam coś dla siebie.

Zdając sobie sprawę z nagromadzenia obowiązków i zajęć, co z kolei wiąże się z brakiem czasu na lektury tego typu, postanowiłem dziś zebrać i streścić najważniejsze punkty.

Zanim jednak w ogóle zaczniemy planować wyjazd w dzikie tereny, musimy przeprowadzić prosty test, do którego potrzebna nam będzie latarka. Jakakolwiek, byle świeciła. Przykładamy tę świecącą końcówkę do jednego ucha i w lustrze obserwujemy ucho po drugiej stronie głowy. Jeśli w jego wnętrzu zobaczymy jasny punkt, oznacza to, że promień światła bez przeszkód pokonuje wnętrze naszej głowy. Oznacza to również, że nie powinniśmy opuszczać własnego mieszkania pod żadnym pozorem. Jest to dla nas najbezpieczniejsze miejsce. Przenikanie światła przez uszy oznacza również, że nie powinniśmy robić wielu innych rzeczy, choćby samodzielnie pokonywać ulicy, prowadzić samochodu, czy uczestniczyć w wyborach. Ale to już osobny temat. Pozostali mogą ruszać w drogę.

W czasie pobytu w dziczy pamiętać należy, że wszystkie obietnice producentów sprzętu kempingowego są wyssane z palca. Już pierwszego dnia przekonacie się, że nie ma wodoodpornych zapałek i ubrań, do szczelnego namiotu dostają się mrówki, bateria w latarce skończy się przed zapadnięciem zmroku, a środki na komary odstraszają wyłącznie siedzących najbliżej nas wokół ogniska. 

Kolejnym odkryciem będzie fakt, że nocne wyjścia za tzw. potrzebą zależne są od temperatury panującej na zewnątrz namiotu, ewentualnych opadów deszczu i tego, czy nasze buty wymagają sznurowania. Właśnie noc na kempingu sprawia, że hartujemy się pod tym względem.

Po kilku godzinach marszu w lesie zauważymy również, że zabrany ze sobą plecak staje się coraz cięższy wraz z pokonywanym dystansem. Jest to niewytłumaczalne zjawisko i od lat łamią sobie nad tym głowy naukowcy. Zaakceptujmy ten fakt z myślą, że z podobnym problemem walczą inni. Spokojnie, następnego dnia, po wypoczynku i śniadaniu wróci na moment do swej pierwotnej wagi.

Przygotowując się do wyjazdu pamiętajmy, by spakować choć jeden element garderoby posiadający elastyczną gumkę. Gumka zwykle jest elastyczna, więc niepotrzebnie o tym piszę. Chodzi jednak o to, by była bardzo elastyczna. Najlepsza w obecnych czasach występuje w bieliźnie, choć kiedyś znaleźć ją można było w dresach z paskiem. Gdy zgubimy się na szlaku możemy zrobić z niej procę, która posłuży nam do zdobywania pożywienia i walk z tubylcami.

Jednak w razie zagubienia nie kombinujmy, tylko pierwszą napotkaną osobę zapytajmy o kierunek. Prawdopodobieństwo spotkania kogoś latem w parku na ścieżce wynosi niemal 100 procent.

Bardzo ważnym elementem wyjazdów tego typu jest odpowiednie towarzystwo. Oczywiście muszą grać w karty, w takim samym stopniu jak my nienawidzić komarów i dalekich spacerów. Najważniejsze jest jednak, by nasi towarzysze podróży umieli gotować, zbierać drewno i rozpalać ognisko. W ten sposób zaoszczędzimy nieco sił i energii.

Bardzo ważne! Gdy podziwiamy przyrodę, zwłaszcza z zadartą głową wypatrując orlich gniazd, zatrzymajmy się. Statystyki są przerażające. Najwięcej przypadków zejścia z trasy i zabrudzenia butów odnotowują miłośnicy ptaków. Gdy kupimy sobie specjalistyczne trzewiki za kilka stówek ostatnią rzeczą, jakiej chcemy, jest zejście z ubitej trasy i wejście na łąkę lub w niewyregulowany las.

Ostatnia rzecz, to ludzie.

Bądźmy dla nich wyrozumiali. Spotkamy ich w czasie naszych dzikich wędrówek. Pamiętajmy, że większość nie będzie tak dobrze przygotowana jak my. Często będą to niedzielni podróżnicy, dla których to pierwsze wyjście z domu i oderwanie od Facebooka. O tym, że tak jest świadczą wpisy na stronach należących do U.S. Forest Service oraz w kwestionariuszach dostępnych w budkach strażniczych przy wjazdach do parków.

Są to autentyczne komentarze pozostawione przez odwiedzających stanowe i krajowe parki narodowe. Nie ma tu ani jednego zmyślonego. Serio. Niestety. Małą próbka:

- Mały jeleń zjadł moje jabłka wyłożone obok namiotu. W jaki sposób mogę otrzymać zwrot pieniędzy? Proszę o kontakt, mój numer telefonu to ....

- Ścieżki i szlaki leśne powinny być szersze, by ludzie mogli po nich spacerować trzymając się za ręce.

- Za dużo komarów, pająków i much. Są wszędzie! Proszę zdezynfekować park i pozbyć sie tych uciążliwych insektów!

- Ubiegłej nocy w lesie wyły kojoty. Nie mogłam zasnąć. Proszę coś z tym zrobić.

- W górach było za dużo kamieni.

- Niektóre szlaki są zbyt strome.

- Po zakończeniu wędrówki przydałoby się coś zjeść. Na szczycie widokowym powinno się zbudować McDonald`s.

- Dzikie miejsca poza ścieżkami i szlakami nie są w ogóle oznaczone.

- Na drzewach wzdłuż ścieżek powinny znajdować się lustra, by można było w nocy wędrować z latarkami.

Życzę wspaniałych, pełnych przygód, weekendowych wyjazdów.

Rafał Jurak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor