Wiele osób poszukuje informacji związanych z przedłużającym się, niby dobrowolnym, ale narzuconym odgórnie, pobytem w domu. Wzorem wielu rubryk poradniczych postanowiłem udzielić dziś kilku odpowiedzi na najbardziej wszystkich nurtujące pytania. Jedno z najczęściej zadawanych brzmi:
- Skoro siedzę w domu, to czy muszę codziennie myć zęby i dokonywać innych czynności higienicznych?
No cóż, jest to sprawa indywidualna, ale raczej nie rezygnowałbym z wyuczonej rutyny. Jeśli komuś nie zależy na zdrowiu i dobrym samopoczuciu, niech pomyśli o innych. Mimo wszystko ryzyko zarażenia przecież istnieje. Wyobraźcie sobie, że nagle trzeba jechać do lekarza, szpitala, lub kliniki, co oznacza kontakt z drugim człowiekiem, a przecież maseczki blokują wirusy, niekoniecznie zapachy.
- Czy codzienne łączenia wideo z pracą wymagają wkładania całej garderoby?
Jakaś góra jest mile widziana. Nie musi to być to, co na co dzień wkładasz wychodząc z domu do pracy, ale unikaj samej bielizny. Chyba, że chcesz się czymś pochwalić. Dół jest niekonieczny, wręcz niewskazany. Od wielu lat na przykład dziennikarze telewizyjni ubierają tylko tę część ciała, którą widać w kamerze. Latem do marynarki i krawata wkładają spodenki sportowe i tenisówki, kąpielówki i klapki, lub rozciągnięte dresy. Wszystko zależy od miejsca, do którego udają się po pracy. Dziennikarzy radiowych w ogóle nie widać, więc wyobraźcie sobie, co dzieje się w ich studiu. Wasz dom, wasze zasady!
- Im więcej czasu spędzam z najbliższą rodziną, tym bardziej mnie ona denerwuje.
Nie przejmuj się, to naturalne. Przecież wiesz, że będzie denerwowała każdego, kto spędzi z nią więcej czasu. Musisz się tylko zastanowić, kto denerwuje się bardziej, dzieci czy współmałżonek, by odpowiednio zaplanować przyszłość.
- Tęsknię za dobrą kawą z pobliskiej kafejki, w której zatrzymuję się zwykle w dordze do pracy.
Wszyscy za tym tęsknią. Weź się w garść!
- Czy alkohol pomaga w walce z koronawirusem?
To zależy od sytuacji. Jako lekarstwo podczas zarażenia raczej nie jest polecany. Ale jest wyśmienitym środkiem leczniczym na nudę, samotność, głupie myśli, a także ma właściwości relaksujące, jakże przydatne podczas miesięcznego zamknięcia w domu z bliskimi. Jego rodzaj to kwestia smaku i potrzeb, ale specjaliści sugerują mniej procentów w większej objętości.
- Moja ciotka twierdzi, że to oszustwo i ściema, nie ma żadnego wirusa, a jedynie próba zawładnięcia światem przez jakąś grupę polityczną.
Sprawdź koniecznie, czy z „ciotką” łączą cię jakieś więzy krwi i nie jest to jakaś rodzinna ściema. Poza tym, ciotka ma nierówno pod sufitem.
- Czy można już korzystać ze zrobionych wcześniej zapasów?
Teoretycznie tak. Ale jeśli masz dostęp do podobnych produktów z innych źródeł, to te zgromadzone zostaw na inną okazję. Może wyjazd pod namiot, pieszą wycieczkę, przyjazd rodziny, czy też jako zastępcze prezenty dla bliskich i dalszych krewnych z okazji rozmaitych świąt. Teoretycznie, zawartość puszki jest przydatna do spożycia tak długo, jak nie zeżre jej rdza. Wojsko potwierdza, iż mówimy o dekadach. Większość produktów suchych niewiele im pod tym względem ustępuje, podobnie jak tzw. fast food. Kupiony 3 tygodnie temu hamburger dopiero zaczyna dojrzewać do spożycia.
- Brakuje mi sportu w telewizji.
Miłość do sportów to stan umysłu. Można to zmienić. Zajmij się jakimś bezpiecznym hobby. Ułóż alfabetycznie wszystkie książki w domu na półkach. Porozkładaj ubrania w szafie według kolorów. Spróbuj zapalić ognisko korzystając z soczewki w pochmurny dzień. W tajemnicy zrób żonie porządek w szafie i pozbądź się części jej butów, tych których nie nosi. Na pewno się ucieszy...
- Im więcej czasu spędzam z najbliższą rodziną, tym bardziej mnie ona denerwuje.
To pytanie już było! Rozumiem, że odpowiedź na nie nie zadowala, ale chwilowo nie ma innej. Jeśli jesteś na granicy wytrzymałości, to przeczytaj sobie pytanie i odpowiedź dotyczącą alkoholu. Może pomoże.
- To w ogóle nie wolno wychodzić z domu??
Ależ wolno! To nie jest areszt domowy. Można spacerować, jeździć rowerem, biegać i jeśli nie ma w pobliżu nikogo, głęboko oddychać. Można nawet spotkać się ze znajomym lub znajomą, choć takie spotkanie wyglądać musi inaczej. Na przykład podjeżdżacie nocą na pusty parking i dajecie sobie znak światłami. Następnie parkujecie w odpowiedniej odległości i uchylacie szyby, na tyle nisko, by się słyszeć, na tyle wysoko, by nikt nie mógł wrzucić nic do środka. Pamiętajcie, najlepiej, by wasz samochód był opancerzony... eee... chyba za dużo filmów sensacyjnych oglądam ostatnio...
Miłego weekendu.
Rafał Jurak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.