----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 marca 2017

Udostępnij znajomym:

O wiele ciekawsze
- i niebudujące społecznych podziałów –
jest pytanie, dlaczego coś lubimy, a czegoś nie?

(M. Jędrasik)

Szukając wspólnej linii interpretacyjnej dla wielu ostatnio wydanych zbiorów opowiadań - a przypomnijmy tylko, że ukazały się między innymi tak kapitalne wybory „short stories”, jak Nico Pizzolattiego „W drodze nad Morze Żółte”, Georga Saundersa „10 grudnia”, Rose Tremain „Lato zimą” czy Tommaso Landolfiego „Morze karaluchów” - przytoczyłem fragmenty z najnowszej książki Michela Houllebecqa „Interwencje 2”, które doskonale streszczają się w jednym zdaniu:

„Ten naskórkowy, powierzchowny udział w życiu świata ma zająć miejsce pragnienia, by istnieć”.

Inny, cytowany w identycznym celu, fragment pochodzi z tekstu Abrahama Joshuy Heschela zatytułowanego „Kim jest człowiek”, i też doskonale się streszcza w tym jednym zdaniu:

„Zajmujemy się problemem człowieka, gdyż jest on bytem nękanym przez sprzeczności i dylematy, ponieważ nie stanowi jedynie części swojego środowiska”.

Oczywiście nie jest wcale oczywiste, czy powinno się szukać wspólności i podobieństw w różnych tekstach różnych autorów i nie jest też jasne, czy znalezienie ich cokolwiek wyjaśnia. Załóżmy jednakowoż, że poszukiwanie pewnej jedności pozwala nam dotrzeć do znaczeń, które w osobności byłyby jeszcze trudniejsze do uchwycenia.

Nico Pizzolatto, twórca kultowego serialu telewizyjnego „True Detective”, otwiera zbiór swych opowiadań zatytułowany „W drodze nad morze żółte” niezwykłym w swej mroczności (dosłownej i przenośnej) tekstem „Ptasi duch”, którego tytuł zaczerpnięty został z legend i podań Indian amerykańskich. Jest to historia człowieka pokiereszowanego, uzależnionego od heroiny, którego dziewczyna topi się w wannie, bo odleciała z przedawkowania narkotyku. Jego ojciec na wszelkie objawy demencji i już nie rozpoznaje syna. Poznana przez przypadek nowa dziewczyna koniecznie chce razem z nim skakać na spadochronie z budynków, by uciec od rzeczywistości ocierając się o śmierć. Pragną oboje tego samego, jakkolwiek jego nadzwyczajna samoświadomość i samokontrola daje mu ogromny dystans do siebie i innych oraz emocjonalne wyciszenie, czego ona nie potrafi zrozumieć.

Fascynująca postać głównego bohatera tego opowiadania - wszyscy bohaterowie Pizzolattiego są swoiście wyjątkowi, nawet jeśli ta niezwykłość ma wszelkie cechy banału i zwykłości – zbudowana jest na fascynacji kulturą duchowości Wschodu. Jego lektury to:

„Księga pięciu kręgów, Hagakure: sekretna księga samurajów, Księga Drogi i Cnoty, teksty Czarnego Łosia i niektóre eseje Emersona, ale umysłowość Wschodu wydaje mi się bardziej klarowna. Myślę, że klarowność to jedna z najważniejszych wartości. Znajdź swoją ścieżkę i nią pożądaj. […] Jak twierdzi wielki samuraj Miyamato Musashi, należy zapomnieć o sobie i zjednoczyć się z Mu, pustką stanowiącą sedno każdej egzystencji, do której wszystko ostatecznie wraca. Dzięki temu wojownik odnajduje życie w śmierci. Jest to trudniejsze, niż się wydaje, i tylko raz udało mi się zbliżyć do tego stanu.” (s.6/7)

Pizzolatti kapitalnie manipuluje świadomością głównej postaci, ustawiając ją w perspektywie relacji z ojcem, który traci pamięć, przypadkowo spotkaną studentką (Ericą), która za wszelką cenę chce również ryzykować życie w skokach z małych wysokości, a także (z pozostającą w cieniu podświadomości, ale zawsze istniejącą, jako punkt odniesienia) Mabel – swą dziewczyną, która „strzeliła sobie działkę heroiny, odleciała i utonęła w wannie, czekając, aż wrócę i weźmiemy wspólną kąpiel”. (s.19)

Ta autorska manipulacja prowadzi nas przez wertepy życiowych doświadczeń bohaterów opowiadania w taki sposób, iż ulegamy złudzeniu, że mimo wszystko jest pewna szansa na uporządkowanie tego całego zamieszania, swoista nadzieja na ciszę pustki. Łudzimy się, że mimo bytowania w kulturze pozbawionej sacrum, możemy wyłuskać, jeśli się postaramy i jeśli pozwoli na to nasze kulturowe zaplecze, sens z tego, co nas doświadcza i czego my doświadczamy. Sens, który wykracza poza dotykalną, czy naoczną rzeczywistość i jest zdecydowanie ukierunkowany na to, co „tam i nigdzie”, niż na to, co „tutaj i teraz. W istocie jednak:

„Jestem mitem, niezidentyfikowanym obiektem latającym, nosicielem burzy, a z tą rolą wiążą się właściwe jej rytuały, właściwa jej dyscyplina. […] Otwieram okno i siadam na parapecie. Łagodna pieszczota wiatru. Palce zaciśnięte na uchwycie otwierającym spadochron.

Jestem duchem. Banzai”. (s.29)

Człowiek (bohater) wielu opowiadań wspomnianych autorów jest w istocie pozostawiony samemu sobie, skazany na całkowite doświadczenie wolności, w świecie pozbawionym Boga, w którym jest nie tylko zagubiony, ale często skrajnie samotny i mentalnie pokiereszowany. Opowiadania z wymienionych zbiorów nie mają bardzo często jednoznacznych zakończeń, po prostu się nie kończą, a raczej urywają w pewnym momencie opowieści. Opowiadana historia mogłaby się dalej toczyć, ale pozostaje pytanie – po co? Bohater „Ptasiego ducha” nie bierze udziału w kolejnych decyzjach Erici, ale sam wraca do roli „ducha” skacząc ponownie w ciemność. Wybiera wolność bez odpowiedzialności, albo raczej pozbywa się odpowiedzialności na rzecz szukania własnej ścieżki.

Jedno z opowiadań Georga Saundersa z tomu „10 grudnia” jest dosłowną ilustracją przemyśleń Houellebecq’a. Zatytułowane „Dziewczęta Sempliki (dziennik)” - przeprowadza czytelnika po meandrach świadomości człowieka, którego rodzina żyjąc na granicy ubóstwa, przerzucając płatności z jednej karty kredytowej na drugą, organizuje urodziny córki w taki sposób, by zaimponować innym, co wiąże się na przykład z przebudową podwórka. Za wszystkie te fanaberie płaci wygraną w zdrapki – płaci ogromne pieniądze jak na ich możliwości. Wszystko po to, by zyskać ułudną akceptację i aprobatę innych. Całość tej pozornie zwykłej i wydawałoby się zupełnie normalnej sytuacji dla wielu biednych rodzin, potęguje w swej absurdalnej wiarygodności fakt, iż poznajemy ją poprzez zapiski dziennika, jakie prowadzi bohater (ojciec Lilly, której zorganizowano urodziny).

Kontynuacja za tydzień.

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor