----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

07 września 2022

Udostępnij znajomym:

“I tak umrę. Chciałbym napisać chociaż jedną historię miłosną dobrą jak sen”.

Pierwsze zdanie może być początkiem i końcem, bo w nim ponoć zawiera się wszystko. Gdyby przyjąć to przekonanie za prawdziwe i uznać owo pierwsze zdanie za coś na kształt czarnej dziury, czyli czegoś, co jest dużą masą w małej objętości, to wystarczyłoby tylko ograniczyć czytanie, często potężnych tekstów, do tego jednego, magicznego zdania. Ale jak to w literaturze pięknej lub mniej pięknej bywa, nic nie jest w niej oczywiste i jednoznaczne. Pierwsze zdanie dzieła literackiego rzeczywiście może nas otwierać na nieskończoność czarnej dziury znaczeń, ale w istocie jego sens ujawnia się dopiero w kontekście całości procesu zapadania się w znaczenia, które, jak to bywa w czarnej dziurze, wymykają się naszym możliwościom interpretacyjnym.

Liście Osamu Dazaia zaczynają się dosyć brawurowo: „Chciałem umrzeć.” (s.39) Jedno proste zdanie z pierwszoosobowym podmiotem domyślnym. Niby nic, a przecież wszystko, bo kto chce umrzeć i kto o tym głośno potrafi mówić? Ktoś, kto „żył dzień za dniem, bezwolnie poddając się biegowi rzeczy. Pił sam w wynajmowanym pokoju, sam się upijał, potem rozkładał posłanie i zasypiał – takie noce były najgorsze. Nawet nie śnił. Czuł się wyczerpany. Zbyt przygnębiony i apatyczny, by robić cokolwiek.” (s. 40)

Trudno pozbyć się wrażenia, że mamy tu do czynienia z wyraźnym nałożeniem osobistych doświadczeń autora, którego upodobania „śmiercionośne” znacząco definiowały jego bycie. Pierwsze „Chciałem umrzeć”, ma wiele wariacji w tekstach stanowiących zbiór opowiadań zatytułowany Liście:

„A więc będę walczył z rozpaczą przez całe życie, a potem umrę. Na tę myśl on sam wydał się sobie wzruszający”. (z opowiadania Liście, s. 41)

„– Umrzeć? Chcesz umrzeć? Może i naprawdę chcę – pomyślał Kobayakawa”. (tamże, s.52)

„I tak umrę. Chciałbym napisać chociaż jedną historię miłosną dobrą jak sen”. (tamże, s.67)

„Zimą, kiedy miałem dwa lata, postradałem zmysły”. (Zabawki, s. 77)

„Nikt nie zauważył, że postradałem zmysły i nikt nie zwrócił uwagi, kiedy wróciłem do siebie”. (tamże, s.79)

„Mimo wszystko cały czas wydawał się przygnębiony. Nie tego pragnął. Jego regały uginały się od dzieł zebranych Wilde’a i Ibsena, a także książek japońskich dramatopisarzy”. (Moi starsi bracia, s.85)

Ale wróćmy do konceptu pierwszego zdania, które pozwala nam widzieć, a raczej zobaczyć, całość tekstu poprzez początkowe sugestie, które, świadomie czy nie, ukierunkowują nasze interpretacyjne zabawy ze znaczeniami.

Zdania otwierające słynne powieści często tak bardzo się zleksykalizowały, że nie bardzo zdajemy sobie sprawę z ich pochodzenia, co widać szczególnie w takich wyrażeniach codziennego języka jak „ogary poszły w las”, czy „w głębi ciemnego znalazłem się lasu”, co akurat w przypadku drugiego cytatu potwierdza się podwójnie, bo to przecież nie dokładnie pierwsze zdanie poematu Dantego, który zaczyna się tak:

„W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu”.

Co ciekawe, sens pierwszych zdań wyciągniętych z kontekstu dzieł literackich, do których przynależą, ewoluuje czasem w stronę zupełnie niespodziewaną. Nagle odsłaniają się nam dodatkowe sensy, bo mamy więcej czasu na ich wyłuskanie, a poza tym zawsze „coś” wypreparowane z całości zaczyna żyć własnym życiem. Przypomnijmy sobie jedno z najwspanialszych i najbardziej znanych „pierwszych zdań”:

W piękny poranek majowy wytworna amazonka, siedząc na wspaniałej kasztance, jechała kwitnącymi alejami Lasku Bulońskiego”. 

Pisze go w "Dżumie” Alberta Camusa zwyczajny, porządny urzędnik Joseph Grand. Jest tak obezwładniony językową misją swego pomysłu napisania powieści, że nie wychodzi nigdy poza granice tegoż słynnego zdania – przytłacza go odpowiedzialność artystycznego przesłania. Co ciekawe, sam Joseph nie jest przeznaczony, by umrzeć. Zapada wprawdzie na dżumę, ale ostatecznie wychodzi z niej zdrowy – powieści jednak nigdy nie kontynuuje.

Co interesujące, jest to „meta” pierwsze zdanie, zdanie nad zdaniem, bo "Dżuma" sama w sobie jako powieść zaczyna się zupełnie inaczej – mamy więc w jednym tekście dwa zdania początkowe. Camus otwiera swą kultową powieść tak:

„Ciekawe wypadki, które są tematem tej kroniki, zaszły w 194 r. w Oranie” – to natychmiast sytuuje nas w atmosferze oczekiwania na to, co ma się wydarzyć! Jakie to ciekawe wypadki i dlaczego w Oranie i dlaczego w 194 roku?

Jedna powieść i dwa pierwsze zdania, które mają nam prawdopodobnie uświadomić absurdalność świata, w którym możemy żyć na wiele sposobów, co nie zmienia faktu, że nigdy wyzwolimy się z absurdu istnienia.

Jeszcze bardziej „alienacyjnie” jawi się nam pierwsze zdanie z „Władcy much”, który to tekst zaczyna się zupełnie niewinnie:

“Jasnowłosy chłopiec zsunął się ze skały i zaczął iść ostrożnie w kierunku laguny.”

Tak może się zaczynać edukacyjno-dydaktyczna powieść dla młodzieży, opowiastka moralizująca, przypowiastka mądrościowa, czy też niewinna zupełnie nowelka pozytywistyczna. Co się działo potem u Williama Goldinga doskonale wiemy i nie musimy ukrywać przerażenia myśląc o mechanizmach kierujących ludzkimi zachowaniami, które dobrych parę lat później opisał na podstawie słynnego, więziennego doświadczenia stanfordzkiego, profesor Philip Zimbardo w swej niesamowitej pracy „Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?” – która to książka zaczyna się tak:

„Chciałbym móc powiedzieć, że pisanie tej książki było dla mnie pasmem przyjemności, ale nie było nim ani przez jedną chwilę w ciągu tych dwu lat, które poświęciłem na jej ukończenie”.

W innym, fenomenalnym pierwszym zdaniu, otwierającym jedną z najbardziej znaczących powieści w historii literatury europejskiej. „Pani Dalloway” Virginii Woolf zaczyna się tak:

„Pani Dalloway powiedziała, że sama kupi kwiaty” – zwykłe wprowadzenie w niezwykłość owego dnia, gdy Clarissa przygotowywała się do wydania wieczornego przyjęcia. Co się wydarzyło potem i jak można to cudowne pierwsze zdanie przetransponować w czasie i przestrzeni fenomenalnie pokazał Stephen Daldry w filmie „Godziny”, który w dużej mierze opiera się na tekście Michaela Cunninghama, pod tym samym tytułem i która to powieść zaczyna się z kolei tak:

„Wychodzi pospiesznie z domu, w płaszczu zbyt ciężkim jak na tę pogodę”.

Dlaczego wychodzi „pospiesznie” w nieodpowiednim płaszczu i gdzie się spieszy?

Ale wróćmy do Liści, w których „chciałem umrzeć” – z różnych powodów, tak innych od siebie, jak obrazki stanowiące Liście, często absurdalnie nieprzystające do siebie: „na edukację żony poświęciłem okrągłe trzy lata. Zanim skończyłem, zacząłem myśleć, że chciałbym umrzeć” (s. 58), a zaraz potem „kiedy żyję beztrosko, tworzę wiersze o rozpaczy – kiedy moje życie leży roztrzaskane, opisuję świadectwo radości życia”. (s. 66)

***

Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Liście, Osamu Dazai, wyd. Dialog, 2022, s. 285.

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor