----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

08 sierpnia 2018

Udostępnij znajomym:

***

Pojawiło się ostatnio tłumaczenie książki Michaela Chabona „Poświata” (Moonglow, 2016/2018), która zadziwia sposobem prezentowania zdarzeń pozornie odległych od tego, co można by nazywać „sytuacjami granicznymi” w życiu człowieka. Nie mamy tu przecież dramatu wojny w jego nieskończonej ilości konfiguracjach. Ale czy rzeczywiście nie ma tu tego, co określa kategorię „graniczności”?

Co to są „sytuacje graniczne” i co skrywa się pod tym terminem Karla Jaspersa?

„Przeżywanie sytuacji granicznych stwarza jedyną w swoim rodzaju okazję, by ze świata spraw codziennych wznieść się na szczyt możliwości bycia sobą. Deklaracji tej nie należy rozumieć w sposób metafizyczny, bo ów „wzlot”, choć dotyczy niedostępnej dla świadomości w ogóle egzystencji, zawsze odbywa się w ramach bycia tu oto (Dasein). Nie mogę takich sytuacji uniknąć, wynikają one z samej istoty otaczającego mnie świata. Źródłem owej graniczności jest zaś antynomiczność bytu – będąc człowiekiem, zmuszony jestem żyć w takim uniwersum dokładnie mnie obejmującym (Umgreifende), jakie jest mi dane, zarazem jednak projektuję świat inny, nieosiągalny w sensie empirycznym, a ściślej mówiąc, transcenduję ku temu światu. Chciałbym, aby dostępna mi rzeczywistość miała sens, a jednocześnie dostrzegam, że tylko ja mogę próbować go jej nadać, a i to nie zawsze z powodzeniem. Sytuacje graniczne są ze swej istoty nieusuwalne, różna jest jedynie forma, w jakiej ich doświadczamy. Jaspers mógł przeto powiedzieć:

Przeżywać sytuacje graniczne i egzystować to jedno i to samo” (za: Dawid Kolasa, Sytuacje możliwe a sytuacje graniczne w filozofii Jaspersa)

Upraszczając, sytuacje graniczne to pojęcie, które odnosi się do skrajnych sytuacji egzystencjalnych, takich jak: porzucenie, nieuleczalna choroba, śmierć itp. Ich świadome przeżycie i doświadczenie pozwala, wg Jaspersa, na odczytanie "szyfrów transcendencji", sensów świata ukrytych w różnych wydarzeniach.

Jak zatem, albo raczej w czym przejawiają się owe sytuacje w powieści Michaela Chabona, jeśli oczywiście przyjmiemy, że mamy do czynienia z powieścią sensu stricto, a nie na przykład z formą sfabularyzowanej biografii?

O czym i czym jest „Poświata”?

„Umierający Alger Hiss przerażony nieuchronnością śmierci i otępiony środkami przeciwbólowymi opowiada historię swego życia wnukowi. Zaiste, każdy z nas chciałby usłyszeć taką historię, historię człowieka, który był niekwestionowanym bohaterem wojennym, oficerem wywiadu poszukującym dokumentacji niemieckich osiągnięć naukowych i ich twórców, mężczyzny, którym targała prawdziwa namiętność tylko do jednej kobiety, a który był najlepszym przybranym ojcem jej córki. Wreszcie genialnego modelarza tworzącego wspaniałe modele rakiet, zafascynowanego rakietami od dnia, w którym po raz pierwszy ujrzał V2. I w końcu mężczyzny, który całe serce, cały swój podziw, który żywił dla geniuszu Wernera von Brauna, stracił w chwili, gdy odwiedził świeżo wyzwolony obóz koncentracyjny.

Opowieści te narrator konfrontuje z własnymi odkryciami. Dokumenty i pudła zawierające przedmioty należące do zmarłego dziadka, zmuszają mężczyznę do postawienia kilku pytań, na które tylko potrafi odpowiedzieć jego matka. W ten sposób uzupełniona zostaje dziadkowa narracja, o to, czego ten nie mógł bądź nie chciał wiedzieć. Z tej układanki wyłania się obraz Hissa, mężczyzny, którego tak naprawdę fascynowała żona, kobieta piękna i namiętna, wypowiadająca nieco gardłowo, z francuska literę „r” w każdym słowie. Arystokratyczny wręcz wygląd kłócił się z wytatuowanym numerem i wydaje się, że właśnie to ta sprzeczność, jak się później okazuje, starannie wyreżyserowana, jest jej podstawowym problemem, prowadzącym do załamań nerwowych. Druga namiętność, rakiety, tylko na krótko została przyćmiona wspomnieniami wojennymi. Hiss uwielbiał twórcę niemieckich rakiet, pragnął go osobiście przetransportować do Ameryki, by tam naukowcy swobodnie mogli korzystać z jego wiedzy. Tę miłość przyćmiewa świadomość, że wielkie odkrycia, w tym ta wspaniała V2, została okupiona wieloma istnieniami ludzkimi, ociekająca wręcz ich cierpieniem. Ale zdobycze naukowe nie muszą być okraszone złem i to ponownie skłania naszego bohatera do zajęcia się kosmosem. Hiss do końca życia będzie świadom tego, że nawet jeśli nie zdobył sławy, to może być dumny, iż jego ambicje nie były splamione krwią”. (za: Adam Kraszewski, blog)

Graniczność wydarzeń u Chabona mieści się gdzieś „pomiędzy”. Nie jest czymś jasnym i oczywistym, jakkolwiek ma jednocześnie swoiście namacalny charakter. Wynika to w dużej mierze z niejasnej gatunkowości tekstu. Niby powieść, a może biografia, albo fabularyzowany reportaż – w istocie wszystkiego w tym po trochę. Istota postaci i zdarzeń „Poświaty” mieści się gdzieś w powiewie historii, istotowo absurdalnym. Czy przez istnienie absurdalne można doświadczyć graniczności owych zdarzeń, w którym przyszło brać udział postaciom „Poświaty”?

„Odkrycie, że mój biologiczny dziadek był nazistą, a babka urodziła się w całkiem innym świecie i z inną biografią, niż mi zawsze mówiono, i że latami trwała wobec wszystkich w tak ważkim załganiu, na długo mnie popaprało. Zacząłem kolejno poddawać formalnej inspekcji, czemuś w rodzaju analizy defektu, swoje wspomnienia o babce, zasłyszane od niej rzeczy i różne jej zachowania, prześwietlając je i testując pod kątem zawartości kłamstwa i ukrytej zawartości prawdy. […] Taiłem to jednak przed matką i resztą świata, dopóki nie zacząłem gromadzić faktów, a potem pisać tych wspomnień, odchodząc, wręcz odżegnując się od powieściopisarskiego traktowania opracowywanego materiału. Nawet miłośnika fikcji czasem zadowala tylko prawda.” (Poświata, s. 438)

To grzebanie się w szaleństwie babki, która nie poradziła sobie z demonami przeszłości i oszalała, przepytywanie dziadka, by odkryć, że doskonale zna nazistowską naturę amerykańskich osiągnięć w badaniu kosmosu, historia prawdziwego ojca matki i wiele innych, przedziwnych historii, których tłem była wojna - to wszystko jeszcze nie stanowi ani nic nowego, ani nadzwyczajnego w kontekście książek o graniczności doświadczeń wojennych. Co jest unikalne i literacko fascynujące, to forma owego „grzebania się” w przeszłości. Mozaika wydarzeń i sytuacji, w które zamieszani są bohaterowie opowieści Chabona jest skonstruowana w taki sposób, by nic do końca nie było ani jasne, ani jednoznaczne. Autor pozostając w stanie nieustannej gonitwy „testowania prawdziwości zdarzeń” sprawia, że czytelnik czuje się zziajany, ale cały czas ma nadzieję, że cel tej gonitwy pozwali mu dotrzeć do celu, który jest tuż, tuż, aż tu nagle wszystko umyka, jak wata.

Kontynuacja za tydzień

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor