11 kwietnia 2019

Udostępnij znajomym:

***

„Bo nawet gdy założyć, że ten świat jest z tortu, / Każdemu żyje się godnie i dobrze, / W szałowych superciuchach, z mnóstwem rzeczy wyprodukowanych / Dzięki współpracy technologicznej Korei z USA, / I że każdy może żyć w wolności, nie rabując niczyich praw, / Nawet gdyby tu było Niebo! / Raj! / Ogród Eden obsypany klejnotami, to i tak / Ludzie musieliby dzień po dniu zmieniać świat. / Ależ oczywiście! Bez względu na wszystko / Ten świat trzeba obalać i odnawiać, / by mógł kwitnąć od nowa jak kwiat lotosu. / I to jest Budda. / Przecz z tymi piętnastoma wiekami, co się toczą z łoskotem: / Czas pogrążył się we śnie jak stojąca woda, która cuchnie”.

(Ko UnRaptem deszcz, Wybór wierszy, przeł. Mieczysław Godyń, Adam Szostakiewicz, Wydawnictwo Znak Kraków 2009, s. 96)

***

Czy ktoś wie, kto to jest Hwang Sok-Yong? Należy raczej wątpić. Czy ktoś wie, jak się to nazwisko wymawia poprawnie? Pewnie ktoś wie. Kto to zatem jest?

Ktoś, o kim Kenzaburō Ōe, klasyk literatury japońskiej, o którym wielokrotnie pisałem w Monitorze, powiedział, iż jest to: „bez wątpienia najsilniejszy głos współczesnej Azji”. Nie mamy więc wyjścia, jeśli Kenzaburō Ōe tak mówi, to musimy nadstawić uszu, aby ten głos usłyszeć. Skąd pochodzi? Okazuje się, że nie z Japonii, jak można by podejrzewać, ale z Korei.

***

Czy znamy jakichś pisarzy z Korei? Chyba nie. Literatura japońska (Kabo Abe, Kenzaburō Ōe, Yukio Mishima, czy super znany Haruki Murakami), także chińska (Mo Yan, Lao She , Sun Tzu, Sun Pin czy niesamowity w swych opowiadaniach Liao Yiwu, a także Yiyun Li, o której pisałem wiele w Monitorze) – to tereny literacko w miarę dobrze przez nas rozpoznane, ale literatura koreańska? Raczej niekoniecznie. Czy jednak rzeczywiście?

***

Spójrzmy tylko na listę najnowszych przekładów, jaką opracowała Luiza Stachura:

  1. Oh Jeong-hui, Ptak, przeł. z koreańskiego Marzena Stefańska, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2010.
  2. Lee Suzy, Czarny ptak, przeł. z koreańskiego Edyta Paszkowska-Matejko, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2010.
  3. Lee Hyun Kyung, Klara i Hauni, przeł. z koreańskiego Kinga Dygulska Jamro, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2010.
  4. Kim Young-ha, Imperium świateł, przeł. z koreańskiego Anna Diniejko-Wąs, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2010.
  5. Shin Kyung-sook, Zaopiekuj się moją mamą, przeł. z koreańskiego Marzena Stefańska-Adams, Anna Diniejko-Wąs, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2011.
  6. Yi Mun-yŏl, Syn człowieczy, przeł. z fr. Iwona Banach, Zysk i S-ka, Poznań 2011.
  7. Hwang Sun-mi, O kurze, która opuściła podwórze, przeł. z koreańskiego Edyta Matejko-Paszkowska i Choi Sung Eun (Estera Czoj), Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2012.
  8. Kwon Jeong-saeng, Psia kupa, (tekst: Kwon Jeong-saeng; ilustracje: Jeong Seung-gak), przeł. z koreańskiego Edyta Matejko-Paszkowska, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2012.
  9. Hwang Sok-yong, Chwasty i inne opowiadania, przeł. z koreańskiego Beata Kang-Bogusz i Choi Sung Eun (Estera Czoj), Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2012.
  10. Ko Un, Dziesięć tysięcy istnień, przeł. z ang. Mieczysław Godyń, Adam Szostkiewicz, Znak, Kraków 2012.
  11. Shin Kyung-sook, Będę tam, przeł. z koreańskiego Marzena Stefańska-Adams, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2012.
  12. Gong Ji-Young, Nasze szczęśliwe czasy, przeł. z koreańskiego Marzena Stefańska-Adams, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2013.
  13. Kim Jin-kyung, Szkoła Kotów, t. 1: Tajemnica Kryształowej Groty, przeł. z koreańskiego Edyta Matejko-Paszkowska, Estera Choi, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2013.
  14. Han Kang, Wegetarianka, z jęz. koreańskiego przeł. Justyna Najbar-Miller i Choi Jeong In, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2014.
  15. Kim Jin-kyung, Szkoła Kotów, t. 2: Magiczny prezent, przeł. z koreańskiego Edyta Matejko-Paszkowska, Estera Choi, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2014.
  16. Kim Young-ha, Czarny kwiat, przeł. z koreańskiego Marzena Stefańska-Adams Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2015.
  17. Yi Mun-yŏl, Nasz skrzywiony bohater, przeł. z koreańskiego Katarzyna Różańska, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2015.
  18. Lee Seung-u, Prywatne życie roślin, przeł. z koreańskiego Katarzyna Różańska, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2016.
  19. Pyun Hye-young, Popiół i czerwień, przeł. Marzena Stefańska-Adams, Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna 2016.
  20. Lee Jung-Myung, Poeta, strażnik i więzień, przeł. Jan Kraśko, Świat Książki, Warszawa 2016.
  21. Lee Min Jin, Pachinko, przeł. Urszula Gardner, Czarna Owca, Warszawa 2017.

Mamy zatem 21 tytułów do dyspozycji. Jeśli uwzględnimy teksty przekładane od lat 50-tych ubiegłego wieku, to jest ich w sumie trochę ponad 50. Dlaczego zatem literatura koreańska nie jest nam tak dobrze znana jak japońska czy chińska? Przecież jest co czytać.

***

Jak wspomniałem, Kenzaburō Ōe wyjątkowo gorąco rekomenduje książkę „Znajomy świat”, której autorem jest Hwang Sok-Yong. Dlaczego? Zobaczmy:

- rzecz dzieje się współcześnie
- dotyczy mieszkańców wielkiego miasta azjatyckiego
- prawie cała akcja dzieje się na wysypisku śmieci
- głównymi bohaterami są dzieci
- porażająca bieda, smród, bród i ubóstwo
- z drugiej strony magia, piękno utraconego świata, marzenia i pragnienia
- smród odpadów i zapach traw
- poruszająca metafora nowoczesności i wiary nieustannego rozwoju
- absurd życia w płynnej realności
- kapitalizm z perspektywy dołów społecznych
- pragnienia niemożliwe
- bolesna akceptacja „stanu niewystarczalności, jakim jest życie”

***

O co w tym wszystkim chodzi? O życie na śmietnisku świata? Można by z taką metaforą trochę sobie poużywać, bo co, jak co, ale śmieci wokół nas mamy nieograniczone ilości i sami jesteśmy już częścią tego śmietnika, który powoli, ale bardzo skutecznie nas pochłania. Można by, ale nie jest to oryginalny czy odkrywczy pomysł i powieść, sama w sobie, też nie jest objawieniem. Dlaczego? Bo balansuje na granicy kiczu. Co to znaczy? Jest przewidywalna, ociera się o banał, operuje schematami, które zawsze budzą litość i współczucie (biedne dzieci). Używa metafory innego, równoległego świata tęsknot, który jest tak sensowny jak słodki widoczek z jeleniem na rykowisku w bajkowych kolorach.

***

O czym jest książka Hwang Soka-Yonga? Głównie o dzieciach sortujących śmieci, o ich codzienności, marzeniach i relacjach ze światem dorosłych.

***

„Gdy ojciec czternastoletniego Wytrzeszcza zostaje wywieziony do „obozu reedukacji”, chłopak wraz z matką dołączają do tysięcy miejskich wyrzutków żyjących na Wyspie Kwiatów – ogromnym wysypisku śmieci na obrzeżach Seulu. „Społeczne odpady”, jak nazywa się mieszkańców tego miejsca, utrzymują się z tego, co uda im się znaleźć wśród resztek produkowanych przez konsumpcyjne społeczeństwo wielkiego miasta. Kiedy pewnej nocy między górami śmieci Wytrzeszcz zauważa tajemnicze światełka, wszystko wskazuje na to, że jego los się odmieni – ale czy na zawsze? Ta tętniąca życiem, urzekająca opowieść to nie tylko obraz społeczeństwa u progu zawrotnych zmian ekonomicznych i społecznych, lecz także niezwykle aktualne przypomnienie, że powinniśmy zastanowić się dwa razy, zanim coś wyrzucimy” (recenzja wydawnictwa).

***

Mamy w powieści toksyczne rodziny i fatalne rodzicielstwo, jest porażająca bieda i jednocześnie umiejętność radzenia sobie z nią, jest niewiarygodny smród wysypiska i piękno bogatych dzielnic wielkiego miasta, cudowna przyjaźń „przyszywanych” braci: Wytrzeszcza i Łyska, bajkowo magiczne „zaświaty” zamieszkałe przez rodzinę pana Kima, mamy odnaleziony skarb, wyprawę do lepszego świata, tragedię śmierci przyjaciela, mamy nawet super widowiskowy pożar jak z Quo vadis, hazard, libacje, wróżbiarskie i magiczne obrzędy, przestępstwa, morderstwa – wszystko to w powieści jest - dlaczego więc trąci ona banałem?

Kontynuacja za tydzień.

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor