03 lipca 2016

Udostępnij znajomym:

Podobno uczymy się z wiekiem. Wraz ze zdobywanymi doświadczeniami wzrasta umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce różnie bywa. Nabieramy również odwagi w sytuacjach, wydawałoby się beznadziejnych. Z jednym wyjątkiem. Kobiet.

Jak wyglądam? - takie pytanie każdemu z nas na pewnym etapie życia zostanie zadane. Nie ma znaczenia, czy będziemy młodzieńcem, 40-latkiem, czy nastąpi to w wieku emerytalnym. To pytanie, którego boimy się wszyscy. Wiemy bowiem, że nie ma na nie właściwej odpowiedzi, a jakaś musi być udzielona. Mamy tylko ułamek sekundy, by wykazać się sprawnością umysłową. Zwykle zadanie to nas przerasta.

Jeśli tak się złoży, że różowa sukienka nie pasuje do ciemnozielonych butów, do tego razi nas pasek z cekinami, nie możemy powiedzieć prawdy. Taka odpowiedź jest zakazana. Niektórzy mylnie dochodzą do wniosku, że kobieta oczekuje od nas zawsze szczerej odpowiedzi. Och, zgubieni...

Nie możemy powiedzieć, że wygląda wspaniale, nawet jeśli to najprawdziwsza prawda. Nigdy nam w to nie uwierzy, bo przecież oglądała wcześniej magazyn mody i wie, że dziewczyna na okładce prawdopodobnie wygląda lepiej. Wie też, że czytaliśmy ten sam magazyn specjalnie zostawiony gdzieś w widocznym miejscu, by ukradkiem obserwować nasze reakcje na lekturę.

Dane nam do namysłu pół sekundy wykorzystujemy na cichą modlitwę do wszystkich znanych i mniej znanych bóstw. Prosimy, by za oknem nagle doszło do głośnego wypadku samochodowego, by włączył się alarm przeciwpożarowy, by chociaż dla odwrócenia uwagi zaszczekał pies. Nic z tego. Łapiemy się więc za głowę, wskazujemy wymownie na zegarek i ponaglamy do wyjścia. Nie jest to rozwiązanie eleganckie i nie ma wiele wspólnego ze sprawnością umysłową, ale na jakiś czas załatwia sprawę.

Podobnych sytuacji jest więcej, choćby podczas posiłków...

Od czasu do czasu spotykamy się z bliskimi znajomymi. Lubimy ich odwiedzać, bo pani domu zawsze stworzy jakąś oryginalną, ciekawą, smaczną, pracochłonną, rzadko spotykana potrawę. Spotkania u nich to zwykle wielka, kulinarna przygoda. Za każdym razem jednak, gdy na stół wjeżdża potrawa słyszymy przeprosiny - że chyba za mało soli, że chyba niedogotowane, że kolor powinien być bardziej wyrazisty. Są to oczywiście zmyślone wady posiłku, który znika w ciągu kilku minut. Próby zaprzeczenia i pochwalenia kończą się zarzutem, ze goście kłamią, by zrobić gospodyni przyjemność. Zmyślona próba potwierdzenia jej obaw też się nie udała, okazaliśmy się źle wychowani krytykując jej ciężką pracę. Nie trzeba wychodzić do znajomych, podejrzewam, iż w większości domów sytuacja jest podobna.

Takich przykładów na pewno jest więcej. Wszystkie one stanowią dowód, że kobiety i mężczyźni nieco inaczej postrzegają świat i siebie. My, faceci, już w wieku kilkunastu lat wyrabiamy sobie zdanie na własny temat i przez kolejne kilkadziesiąt lat uparcie się tego trzymamy. Nawet gdy brzuch zaczyna zasłaniać stopy, wypadają włosy, a jedyne posiadane mięśnie znajdują się w okolicach żuchwy, wciąż widzimy siebie jako jędrnego, sprawnego i przystojnego młodzieńca. Kobiety z kolei w młodym wieku zaczynają od samokrytyki, a później jest już tylko gorzej. Lustro jest wrogiem, facet jest kłamcą i na pewno woli patrzeć na inne.

Różnimy się również poziomem agresji. Od zarania dziejów facetom wydaje się, że typ macho ma większe szanse na zdobycie kobiecych wdzięków. Dlatego gwałtownie reagujemy na obelgi, wygrażamy przeciwnikom i nie przepuścimy żadnej okazji, by wykazać się wysokim poziomem testosteronu. Myślę, że kobiety nami manipulują. Nigdy bowiem nie spotkałem się z sytuacją, by jakaś dziewczyna powiedziała do swego chłopaka: jak kopałeś w złości to drzewo, na które wpadłeś zapatrzony w przejeżdżające Maserati, poczułam do Ciebie jeszcze większy pociąg fizyczny. Gdy zdarza nam się w tak durny sposób zachowywać, spójrzmy ukradkiem na naszą panią, na pewno będzie ziewała ukradkiem. Oficjalnie więc lubią twardych chłopaków z dwudniowym zarostem, ale na partnerów życiowych wybierają tego, który nie boi się łez, pomoże rozwiązać krzyżówkę, przyniesie kwiaty i przytuli bez powodu.

Zdaje się, że zaczynamy powoli rozumieć tę grę. Na półkach z męskimi kosmetykami można już znaleźć więcej, niż tylko piankę i nożyk do golenia, dezodorant oraz mydło. Do codziennych męskich ubrań zakradły się pastelowe kolory. Przechodząc obok wazonu z kwiatami ukradkiem poprawiamy ich ułożenie. Zaczynamy jeździć zgodnie z przepisami, a nawet jeśli nie, to nie robimy z tego powodu rabanu...

Pewnego dnia powoli przemieszczałem się jedną z chicagowskich autostrad. Znudzony wsłuchiwałem się w odgłosy płynące z radia oraz z zewnątrz pojazdu, rozglądałem się wokół mając nadzieję ujrzeć coś, co choć na chwilę przerwie monotonię jazdy. W pewnym momencie usłyszałem natarczywy dźwięk klaksonu. Natychmiast przybrałem srogą minę, tak na wszelki wypadek, gdyby to było skierowane do mnie. Podejrzewam, że podobną minę przybrał każdy z kierowców w zasięgu tego dźwięku. Okazało się na szczęście, że to nie do mnie. Jakiś facet w dużym i czarnym samochodzie miał o coś pretensje do innego faceta, również w dużym, ale jaśniejszym samochodzie. Pojazdy zrównały się, za ich kierownicami siedzieli elegancko ubrani faceci, z idealną fryzurą, modnym krawatem i przepisowym, nieistniejącym zarostem. Na pierwszy rzut oka widać było, że najgroźniejszym narzędziem jakie w życiu mieli w dłoni był długopis. Szyby w obydwu samochodach uchyliły się o kilka centymetrów, po czym z obydwu stron popłynęła uprzejma wymiana zdań. W ogóle niepodobna do tego, co w identycznej sytuacji można było zaobserwować jeszcze kilka lat wcześniej. Było i "proszę pana" i "przepraszam". Zdębiałem. Podobnie jak kilku innych obok. Tak, świat się zmienia i my też. Wychodzimy z lasu. Dlatego więcej odwagi, panowie. Licząc się z konsekwencjami chwalmy posiłki, a na pytanie - "Jak wyglądam?", odpowiadajmy z uśmiechem - "Wspaniale!"

Miłego weekendu.

Rafał Jurak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor