12 marca 2017

Udostępnij znajomym:

Takie pytanie zadawała kiedyś Danuta Rinn i według niektórych pań jest ono dziś jeszcze bardziej aktualne. Nie będę jednak szukał „orłów, sokołów i herosów”, bo byłaby to lekka przesada, ale zwykłych, szarmanckich na co dzień facetów. Czy rzeczywiście wyginęli?

Nie. Po prostu nie mają okazji zaprezentować swych rycerskich zachowań. Z różnych powodów. Weźmy takie drzwi w samochodzie. Przyjęte było, że po zaparkowaniu kobieta cierpliwie czekała, aż facet je otworzy. Mogło to chwilę potrwać, bo przecież trzeba upewnić się, że bieg jest wyłączony, światła zgaszone, wyjąć kluczyk, chwycić za klamkę, otworzyć własne, wyjść, zamknąć je za sobą, obiec dookoła pojazd, chwycić za klamkę, otworzyć i dopiero wtedy z uśmiechem zachęcić panią do wyjścia. Obrazek dziś niespotykany z winy kobiet. Są bardzo niecierpliwe. Pierwsze są na zewnątrz, nie dając nam okazji do wykazania się znajomością podstaw dobrego wychowania. Szanowne panie, poczekajcie chwilkę. Nawet jeśli facet nie od razu domyśli się o co chodzi, to wróci do samochodu po paru minutach, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Będzie trochę zły...ale przy okazji otworzy z Waszej strony drzwi. A przecież o to chodzi...

Nieodpowiednie zachowanie mężczyzn przy wejściu do budynku, to z kolei wina projektantów. Z jakiegoś powodu większość drzwi otwiera się do środka i do tego wyposażona jest w urządzenie automatycznie je zamykające. Sprężynowe lub hydrauliczne. Kiedyś można było tylko nacisnąć klamkę, lekko je pociągnąć i voila! Otwarte! Przepuszczamy panie przodem! Dziś taki uczynek wymaga od nas sprintu, naparcia całym ciałem, przekroczenia progu i zablokowania drzwi nogą. Ani nie wygląda to dobrze, ani nie wzbudza zachwytu kobiet. Bo przecież wpadając do środka zostawiamy je samotne na zewnątrz. A to już nieładnie z naszej strony.

Mężczyźni gotowi są zrobić dla kobiet wszystko. Prawie. Nie znam bowiem ani jednego, który zgodziłby się nieść jej torebkę. Zwłaszcza w miejscu publicznym, gdzie mógłby spotkać kolegów. Ale ustępowanie miejsca w autobusie? Proszę bardzo, zacznijmy tylko znów jeździć autobusami! Przenosić przez kałuże? Oczywiście, idziemy na spacer po pierwszym wiosennym deszczu! Chociaż z drugiej strony musimy być bardzo ostrożni, bo przez naszą szarmanckość pani może stracić pracę. Tak jak pewna dziennikarka telewizyjna, która przeniesiona została przez kałużę na planie zdjęciowym. Nie chciała sobie zniszczyć nowych butów. Dziś szuka nowego zajęcia.

Panie nalegają, by nie traktować ich inaczej. W pewnym biurze zarządzanym przez kobietę odbywało się zebranie. Liczby, słupki, plany, podsumowania. W pewnym momencie szefowa tej firmy sięgnęła po butelkę wody mineralnej. Taką tradycyjną, z aluminiową zakrętką i klasycznymi bąbelkami. Mocowała się chwilę z jej otwarciem, po czym podała butelkę najbliższemu mężczyźnie. Absolutnie nic w tym złego. Po to jesteśmy, by służyć pomocą. Ale po zebraniu została obgadana przez koleżanki, a facet nieprzyzwoicie zjechany przez kolegów.

No dobra, nie każdy z nas gotów jest zachować się w ten sposób. Tylko nieliczni. Ale i oni są do tego zniechęcani. Obserwowałem na niewielkim przyjęciu, jak pewien mężczyzna szarmancko cmoknął w dłoń gospodynię domu. Zrobiła wielkie oczy, wyrwała mu rękę i powiedziała, by się nie wygłupiał. Inny kupił kwiaty bez powodu. Przez kilka godzin musiał tłumaczyć się, że naprawdę nic złego nie zrobił i nie jest to żadna forma ukrytych przeprosin. Do dziś żona mu nie wierzy.

Sam wchodząc kiedyś do jakiegoś budynku przytrzymałem otwierające się do środka drzwi przepuszczając idącą za mną kobietę. Ale zaraz za nią pojawiło się kilka kolejnych. I jeszcze parę. Nie wypadało puścić klamki i pozwolić, by sprężyna zamknęła je z hukiem, więc stałem tak przez minutę wpuszczając kolejne osoby, bo żaden inny mężczyzna nie pojawił się na horyzoncie. Kiedy w końcu wszedłem do środka wszystkie wpuszczone przeze mnie osoby ustawiły się w długiej kolejce do okienka, a ja wylądowałem na szarym końcu. No i jak tu być dżentelmenem?

Wielu mężczyzn spełnia więc oczekiwania pań i nie wyręcza ich w czynnościach, które same mogą wykonać. Chyba, że zostaną o to poproszeni. Wciąż przyjęte jest, że niesiemy cięższe przedmioty i siatki. W czasie spaceru znajdujemy się od strony ulicy. W pierwszej kolejności witamy się z paniami. Ustępujemy miejsca, chyba że zdrowie nam na to nie pozwala. Ale czy panie naprawdę chciałyby, byśmy postępowali zgodnie ze wszystkimi przyjętymi zasadami? Jedna mówi, że mężczyzna zawsze powinien wstać, gdy podchodzi do niego kobieta, by o coś zapytać lub coś powiedzieć. W niektórych sytuacjach jest to niewykonalne. Musielibyśmy stać cały czas. Inna wymaga, by w rozmowie z kobietą mężczyzna zawsze mówił pięknie i nie używał wulgaryzmów. Bardzo przepraszam, ale jak ja wtedy mam odpowiedzieć na pytanie „jak minął dzień”?

Z drugiej strony chciałbym, by pewne zachowania powróciły i były uniwersalne.

Kiedy tonął Titanic mężczyźni ustępowali kobietom miejsca w szalupach i ratowali płeć słabszą. Dlatego na wielkiej tablicy pamiątkowej zaznaczono, że dzięki bohaterstwu mężczyzn 75% kobiet i dzieci z Titanica uratowano, choć 75% mężczyzn na tym statku zginęło. Kilka lat temu mogliśmy zaobserwować mężczyzn w podobnej sytuacji, gdy u wybrzeża Włoch tonęła Costa Concordia. Mężczyźni odpychali kobiety i dzieci i jako pierwsi rzucali się do szalup. Z opisu świadków wynika, że tylko nieliczni pomagali innym.

Dlatego w pewnych sytuacjach możemy poddać się modzie i traktować kobiety na równi. Ale tylko w pewnych. W niektórych musimy pamiętać, że jednak jesteśmy facetami.

Miłego weekendu.

Rafał Jurak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

Polonez

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor