Dyskusje na temat dostępu do broni palnej wybuchają zazwyczaj po jakiejś tragedii, takiej jak ta ostatnia w Parkland. Generalnie są dwa obozy – prawicowy, opowiadający się za Drugą Poprawką do Konstytucji USA, uważający, że każdy powinien mieć dostęp do broni, oraz ten lewicowy, no cóż – czasami trudny wręcz do ujęcia w słowa, ale zasadniczo przeciwny jakiemukolwiek posiadaniu broni przez osoby cywilne. Bardzo rzadko zdarza się, aby te dwa diametralnie przeciwne punkty widzenia miały jakiś wspólny mianownik. Jedynym takim elementem jest przekonanie, że osoby chore psychicznie nie powinny mieć żadnego dostępu do broni. Prezydent Trump w trakcie rozmów na temat broni z demokratycznymi parlamentarzystami, powiedział nawet ostatnio, że “świrom należy najpierw odebrać broń, a potem zająć się sprawami technicznymi”. Z całym szacunkiem dla pana prezydenta – to nie tylko pogwałcenie Konstytucji USA, ale dyskryminacja wobec osób psychicznie chorych.
Zacznijmy od podstaw. Tak się wygodnie składa, że skończyłem psychologię, więc jako takie pojęcie mam na temat tego, o czym piszę. W powszechnie uznawanym za autorytatywny tekst źródłowy, tak zwanej Biblii psychologów, czyli Diagnostycznym i Statystycznym Podręczniku Zaburzeń Psychicznych, wydanie IV (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders. Fourth Edition, DSM-IV) jest wymienionych 297 różnych zaburzeń psychicznych. Przeważająca większość z nich nie ma nic wspólnego z agresją, niepoczytalnością, czy w jakikolwiek sposób nie stanowi zagrożenia dla innych osób. Nie wiem, czy państwo zdają sobie sprawę, ale insomnia, czyli zaburzenia cyklu snu, są sklasyfikowane jako zaburzenie psychiczne. To samo dotyczy się anoreksji, problemów z identyfikacją płciową, czy depresji.
W stanie Illinois, aby w ogóle otrzymać pozwolenie na posiadanie broni, należy w pierwszym rzędzie złożyć wniosek do policji stanowej. Robi się to wypełniając podanie na Internecie. W podaniu tym należy odpowiedzieć na wiele pytań dotyczycących danych osobistych. Jest tam również pytanie na temat zdrowia psychicznego. Pytanie brzmi dokładnie tak: “Czy w ciągu ostatnich 5 lat byłeś pacjentem ośrodka medycznego, który służy głównie opiece lub leczeniu osób chorych psychicznie?”. Jeżeli odpowie się na to pytanie potwierdzająco, to podanie jest automatycznie odrzucane. Mało tego, wszystkie instytucje opieki psychicznej moją obwiązek informowania policji stanowej o fakcie przyjęcia danej osoby na leczenie.
Nie będę się tutaj rozpisywał nad ochroną danych osobowych, choć można by było. Jakkolwiek by nie było, mało z nas chciałoby się zapewne afiszować faktem, że znaleźliśmy się w psychiatryku. No, ale załóżmy, że nikt poza policją stanową się o tym nie dowie. Czyli, dla dobra ogółu, szpital psychiatryczny na nas doniósł do policji i wszystko gra. Jeżeli już mieliśmy pozwolenie na posiadanie broni (tak zwany Firearms Owners Identification Card – FOID), to zostaje ono automatycznie zawieszone na 5 lat. Jeżeli jeszcze nie mamy, to nawet nie ma co się o nie starać przed upływem 5 lat od czasu zakończenia leczenia. A ta procedura też nie będzie taka łatwa, bo praktycznie trzeba będzie udowodnić, że już nie jest się wariatem…
Być może niektórzy z państwa zaczynają się zastanawiać, czy to ja przypadkiem nie zwariowałem, bo zaczyna wyglądać na to, że sugeruję, aby osoby psychiczne mały dostęp do broni. Tak i nie. Nie, nie zwariowałem (chociaż ucieczka w świat urojeń wydaje się czasem kuszącą propozycją…). Tak – uważam, że całkowity zakaz posiadania broni przez osoby z zaburzeniami psychicznymi jest nie tylko przeciwny Konstytucji USA, ale również totalnie idiotyczny. Tak niestety dzieje się zazwyczaj, kiedy chcemy kompleksowo regulować zagadnienia, których się kompleksowo regulować nie da. Jeżeli jestem anorektykiem, mam poważne problemy z odżywianiem się i postanawiam zasięgnąć porady psychologa – jakim prawem zabiera mi to możliwość samoobrony? Jeżeli jestem nieco skonfundowany, czy wolę być chłopcem, czy dziewczynką – jakim prawem odbiera mi się prawo do powstrzymania gwałciciela? Jeżeli czuję, że popadam w depresję i wyciągam rękę o pomoc do psychiatry - jakim prawem odbiera mi się konstytucyjne prawo do obrony? Jeżeli jestem samotną matką wychowującą małe dziecko i mam kłopoty ze snem, na które są lekarstwa – jakim prawem odbiera mi się prawo obrony siebie i mojego dziecka przed zboczeńcem, który będzie się włamywał do mnie w środku nocy?!
No tak, ale przecież nie o to chodzi. Przecież to chodzi o to, żeby odebrać albo w ogóle nie dawać dostępu do broni ludziom naprawdę psychicznie chorym. “Naprawdę psychicznie chorym”? A co to znaczy? Dlatego właśnie nie można rozwiązywać takiego skomplikowanego problemu jakimiś sloganami. Uważam, że powinno się do tego problemu podejść dużo ostrożniej i z dużo większą rozwagą. Zamiast kreować jakieś drakońskie prawa, które wylewają przysłowiowe dziecko z kąpielą, powinniśmy zdobyć się, jako państwo, na bardziej inteligentne podejście do tej sprawy. Na przykład takie, jakie obwiązuje w Polsce i wielu innych krajach europejskich. Otóż w Polsce, zanim osoba składająca podanie o pozwolenie na posiadanie broni, takowe otrzyma, musi odbyć badania psychiatryczne. Polegają one na rozmowie z psychologiem, który w konsekwencji wystawia orzeczenie o zdolności danej osoby w kwestii posiadania broni. Nie eliminuje to zatem automatycznie osób o niegroźnych społecznie zaburzeniach psychicznych, a co ważniejsze – pozwala na zdiagnozowanie tych, którzy unikali do tej pory pomocy psychiatrycznej.
Dopóki takiego systemu nie wprowadzimy w tym kraju, możemy równie dobrze rozdawać kałachy wszystkim świrom, i modlić się, aby nic złego się nie stało…
Marcin Vogel
Marcin Vogel jest chicagowskim policjantem, wykładowcą na Akademii Policyjnej. Ma tytuł Master of Art z psychologii. Występuje w audycji "Kwadrans Policyjny" w środy o 16:45 na Polskim FM, prowadzi audycję radiową "Sprawa dla policjanta" w czwartki o 17:25 na 1080 AM oraz podcasty "Marcin Vogel prezentuje" na YouTube.