Mając do dyspozycji wiele słów na określenie czegoś, korzystamy z jednego lub dwóch, które nie oddają w pełni tego, co mówimy i czujemy, ale zrozumiałe są przez innych i nie zmuszają nas do większego wysiłku. Takie lenistwo trochę. Uwielbiamy więc jakąś restaurację i uwielbiamy naszego psa. Czasami go kochamy, podobnie jak wakacje lub nawet własne dziecko. Bohaterem może zostać piłkarz, który zdobył decydującego gola, jak i człowiek ratujący z narażeniem własnego życia innych.
Starożytni Grecy mieli kilka słów określających miłość. Jedno odnosiło się do miłości fizycznej, inne wobec kobiety, kolejne do miłości braterskiej, następne wyrażało zauroczenie jakimś obrazem lub przedmiotem. A my wrzucamy wszystko w ten sam wpis w słowniku. Nie jestem bez winy, robię podobnie. Nigdy jednak nie nazwałbym polityka bohaterem tylko dlatego, że nie wziął łapówki. A takie właśnie określenie pojawiło się kiedyś w lokalnej prasie w odniesieniu do miejskiego urzędnika. Rozumiem, że Chicago jest siedliskiem korupcji i że kilkudziesięciu polityków i urzędników dostało wyroki za korupcję w ostatnich kilkudziesięciu latach. Uczciwość wśród nich jest cechą rzadką. Ale żeby od razu bohater?
Słowo bohater jest wobec jednych nadużywane, wobec innych używane zbyt rzadko. Nie każdy strażak jest bohaterem, ale zdarzają się wśród nich tacy. Podobnie z zawodem żołnierskim. Oczywiście prawdopodobieństwo, że bohaterem okrzykniemy strażaka lub żołnierza jest większe, niż w przypadku poborcy podatkowego, ale chodzi o to, że określenie to powinno odnosić się do konkretnych osób za określone czyny lub wzór określonego zachowania, a nie do każdego, kto nas w jakiś sposób pozytywnie zaskoczy. Dlatego bohaterem według mnie nie powinien być chyba nazywany zwycięski sportowiec. Może być odważny, wytrzymały, silny i odporny. Może nas wspaniale reprezentować, możemy być z niego dumni, może być kozakiem, zuchem, ale dla mnie bohaterem nie może być. Chyba, że zrobił coś bohaterskiego - narażając siebie pomógł komuś – ale czy wtedy nagradzamy go za sport, czy bycie odważnym człowiekiem?
Czytałem o kobiecie, która będąc chorą na raka, po trzech operacjach i w trakcie chemii każdego dnia, do samego końca opiekowała się swoją chorą na białaczkę córką. Codziennie zaczynała dzień o 5 rano od ugotowania dziecku płatków owsianych i kończyła o 10 wieczorem kąpiąc, czesząc włosy, czytając książkę i całując w czoło. Robiła zakupy, woziła na setki wizyt lekarskich, czuwała nad dozowaniem lekarstw, sprzątała, prała, gotowała... To jest bohaterstwo.
Bohater to dla mnie ktoś, kto poświęca coś dla dobra innej osoby. Jednej lub wielu. Nie musi to być własne życie. Tysiące wolontariuszy każdego dnia działają na rzecz innych – chorych, biednych, skrzywdzonych. Poświęcają własny czas, umiejętności. Nie znamy ich, nie pisze się o nich. A są to osoby o wiele bardziej zasługujące na określenie mianem bohater niż koszykarz zdobywający za kilka milionów dolarów 20 punktów w spotkaniu, czy piłkarz rozstrzygający mecz - choćby o mistrzostwo świata - na korzyść swego zespołu.
Bohaterowie są wokół nas, ale ich nie dostrzegamy lub nie chcemy o nich wiedzieć. Kiedy nawet tacy się pojawiają, często pomniejszamy ich zasługi. Bądźmy szczerzy, czasami nie doceniamy kogoś z zazdrości. Czasami prezentuje on inną opcję polityczną, wierzy w coś innego, należy do innej grypy społecznej, różni się od nas. Więc mu ten tytuł, mimo ewidentnie bohaterskiego czynu, nie przysługuje. Nie jesteśmy w stanie jednym tego powiedzieć, ale za to nagradzamy tym słowem innych bez potrzeby.
Nadużywamy pewnych wyrazów. Miłość, przyjaźń, bohaterstwo tracą powoli znaczenie. Jeśli kochamy jakąś potrawę, to jakiego słowa użyjemy na określenie głębokiego uczucia wobec osoby? Jeśli mamy setkę przyjaciół, to jak określimy więzi łączące nas z tą jedną osobą, na którą zawsze możemy liczyć i jej ufać? Jeśli bohaterowie biegają po boiskach za piłką i zasiadają w radach miejskich, to jakiego słowa użyć mamy w stosunku do ludzi naprawdę godnych naszego podziwu?
Jest wiele innych, nadużywanych albo niewłaściwie używanych przez nas wyrazów. „Wyjątkowe” oznacza niepodobne do niczego innego. „Niesamowite” powinno wywołać uczucie zachwytu. „Niewiarygodne” to nie do uwierzenia. Ale dla nas to tak, jak „ciekawe”, „świetne”, „fajne”.
Miłego weekendu.
Rafał Jurak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.