Trudne czasy dla podróżników. Wiele miejsc zamkniętych, środki transportu ograniczone, do tego wypada unikać ludzi, więc odpada wiele popularnych miejsc.
Proponuję więc pomyśleć o bliższych spotkaniach z przyrodą. Może o wyjeździe pod namioty, pieszej wędrówce po bezdrożach, nawet spacerze w pobliskim parku.
Wiem, zdecydowana większość z nas nie ma zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza staczać nieustannych bojów z milionem krwiopijczych owadów, pyłkami i słońcem. A jeśli zabłądzimy? Albo skończy nam się piwo? Albo zmoczymy buty i nogawki spodni? Niebezpieczeństw jest wiele.
Niezdecydowanym w podjęciu decyzji pomogą niezliczone poradniki przetrwania. Polecam ich lekturę, nawet doświadczony obieżyświat znajdzie tam coś dla siebie.
Zdając sobie sprawę z nagromadzenia obowiązków, zajęć i problemów, co z kolei wiąże się z brakiem czasu na lektury tego typu, postanowiłem zebrać i streścić najważniejsze punkty.
Zanim jednak w ogóle zaczniemy planować wyjazd w dzikie tereny, musimy przeprowadzić prosty test, do którego potrzebna nam będzie latarka. Przykładamy świecącą końcówkę do jednego ucha i w lustrze obserwujemy drugie ucho. Jeśli pojawi się tam jasny punkt, nie powinniśmy opuszczać własnego mieszkania pod żadnym pozorem. Jest to dla nas najbezpieczniejsze miejsce. Przenikanie światła w ten sposób oznacza również, że nie powinniśmy robić wielu innych rzeczy, choćby samodzielnie prowadzić pojazdów, wychowywać dzieci, czy głosować. Ale to już osobny temat. Pozostali mogą ruszać w drogę.
W czasie pobytu w dziczy pamiętać należy, że wszystkie obietnice producentów sprzętu kempingowego są wyssane z palca.
Już pierwszego dnia przekonacie się, że nie ma wodoodpornych zapałek i ubrań, do szczelnego namiotu dostają się mrówki, bateria w latarce skończy się przed zapadnięciem zmroku, a środki na komary odstraszają wyłącznie siedzących najbliżej nas wokół ogniska.
Kolejnym odkryciem będzie fakt, że nocne wyjścia za tzw. potrzebą zależne są od temperatury panującej na zewnątrz namiotu, ewentualnych opadów deszczu i tego, czy nasze buty wymagają sznurowania. Właśnie noc na kempingu sprawia, że nabieramy niesamowitej odporności na niektóre potrzeby fizjologiczne.
Jeśli wybraliśmy się na kilkudniową pieszą wycieczkę zauważymy, że zabrany ze sobą plecak staje się coraz cięższy wraz z pokonywanym dystansem. Jest to niewytłumaczalne zjawisko i od lat łamią sobie nad tym głowy naukowcy. Zaakceptujmy ten fakt z myślą, że z podobnym problemem walczą inni.
Przygotowując się do wyjazdu pamiętajmy, by spakować choć jeden element garderoby posiadający elastyczną gumkę. Gumka zwykle jest elastyczna, więc niepotrzebnie o tym piszę. Chodzi jednak o to, by była bardzo elastyczna. Najlepsza w obecnych czasach występuje w bieliźnie, choć kiedyś znaleźć ją można było w dresach z paskiem. Gdy zgubimy się na szlaku możemy zrobić z niej procę, która posłuży nam do polowania i walk z tubylcami.
Jednak w razie zagubienia nie kombinujmy, tylko pierwszą napotkaną osobę zapytajmy o kierunek. Prawdopodobieństwo spotkania kogoś latem w parku wynosi 100 proc.
Bardzo ważnym elementem wyjazdów tego typu jest odpowiednie towarzystwo. Oczywiście muszą grać w karty, w takim samym stopniu jak my nienawidzić komarów i dalekich spacerów, a także pozytywnie przejść test na koronawirusa. To znaczy wynik ma być negatywny, co będzie pozytywną wiadomością dla nas, poszukujących towarzystwa. Najważniejsze jest jednak, by nasi towarzysze podróży umieli gotować, zbierać drewno i rozpalać ognisko. W ten sposób zaoszczędzimy nieco sił i energii.
Bardzo ważne! Gdy podziwiamy przyrodę, zwłaszcza z zadartą głową wypatrując orlich gniazd, zatrzymajmy się. Statystyki są przerażające. Najwięcej przypadków zejścia z trasy i zabrudzenia butów odnotowują miłośnicy ptaków. Gdy kupimy sobie specjalistyczne trzewiki za kilka stówek ostatnią rzeczą, jakiej chcemy, jest zejście z trasy i wejście na podmokłą łąkę lub w niewyregulowany przez człowieka las.
Ostatnia rzecz, to obcy ludzie, napotykani na szlakach.
Bądźmy dla nich wyrozumiali. Pamiętajmy, że większość nie będzie tak dobrze przygotowana jak my. Często będą to niedzielni podróżnicy, dla których to pierwsze wyjście z domu i oderwanie od Facebooka.
O tym, że tak jest, świadczą wpisy na stronach należących do U. S. Forest Service oraz w kwestionariuszach dostępnych w budkach strażniczych przy wjazdach do parków.
Są to autentyczne komentarze pozostawione przez odwiedzających stanowe i narodowe parki. Nie ma tu ani jednego zmyślonego. Serio. Niestety. Mała próbka :
- Mały jeleń zjadł moje jabłka wyłożone obok namiotu. W jaki sposób mogę otrzymać zwrot pieniędzy? Proszę o kontakt, mój numer telefonu to ....
- Ścieżki i szlaki leśne powinny być szersze, by ludzie mogli po nich spacerować trzymając się za ręce.
- Za dużo komarów, pająków i much. Są wszędzie! Proszę zdezynfekować park i pozbyć się tych uciążliwych insektów!
-Ubiegłej nocy w lesie wyły kojoty. Nie mogłam zasnąć. Proszę coś z tym zrobić.
- W górach było za dużo kamieni.
- Niektóre szlaki są zbyt strome.
- Po zakończeniu wędrówki przydałoby się coś zjeść. Na szczycie widokowym powinno się zbudować McDonald`s.
- Dzikie miejsca poza ścieżkami i szlakami nie są w ogóle oznaczone.
- Na drzewach wzdłuż ścieżek powinny znajdować się lustra, by można było w nocy wędrować z latarkami.
Życzę wspaniałych, pełnych przygód, wyjazdów w dziki las!
Rafał Jurak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.