Nawiązuję oczywiście do faktu, że brak rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich wywołuje stres u ludzi, którzy postawili spore pieniądze na ich wynik. Wygra, nie wygra… wygrał!... oj, chyba jeszcze nie…
Pisaliśmy niedawno w Monitorze, że amerykańskie głosowanie 3 listopada pobiło rekordy zainteresowania u bukmacherów na całym świecie. W Wielkiej Brytanii ludzie postawili prawie 567 milionów funtów, czyli 744 miliony dolarów, starając się przewidzieć zwycięzcę. W Stanach Zjednoczonych oczywiście też pewnie sporo postawiono, ale nieoficjalnie, o tym się otwarcie nie mówi. Zakłady sportowe są w coraz większej liczbie stanów dozwolone, ale na polityczne zakłady będziemy musieli jeszcze chwilę poczekać. Wciąż są nielegalne. Co jest śmieszne nieco, bo ewentualne zakłady na pewno w większym stopniu nie pomniejszą powagi urzędu i nie wprowadzą większego zamieszania niż sami kandydaci i ich sojusznicy.
No więc wszyscy czekamy na oficjalne potwierdzenie wyniku wyborów, co powinno nastąpić w okresie najbliższych dni, przynajmniej teoretycznie, chociaż z różnych powodów.
Pewna osoba, która postawiła 1 milion funtów, czyli mniej więcej 1.3 miliona dolarów na Joe Bidena, prawdopodobnie siedzi dzień i noc przed telewizorem, posiłki przyjmuje tylko w płynie i o jednym smaku, już drugi tydzień czekając na jakieś konkrety.
To na pewno nie jest rekord w zakładach, bo założę się o znaaacznie mniejszą sumę, iż w przeszłości różni ludzie stawiali więcej na szali. Choćby w kasynach. Jednak w przypadku wyborów prezydenckich w USA coś takiego ma miejsce po raz pierwszy. Ten wysoki zakład przyjęty został 29 października na Betfair Exchange, największej na świecie internetowej giełdzie zakładów, gdzie gracze znajdują przeciwników gotowych postawić tyle samo. To oznacza chyba, że ktoś postawił milion na Trumpa, najwyraźniej nie wierząc w możliwość jego przegranej lub posiadając informacje dotyczące powyborczej taktyki jego sztabu.
Warto zwrócić uwagę, że wybory prezydenckie w USA były zdecydowanie największym pojedynczym wydarzeniem w historii platformy. Pod względem stawianych sum oczywiście. Nawet finał mistrzostw świata w piłce nożnej nie był tak obstawiany, tym bardziej żadne gonitwy, wyścigi i rejsy.
Choć - podobnie jak co 4 lata od dawien dawna - nieoficjalnie ogłoszono zwycięzcę czekając na zakończenie oficjalnych wyliczeń, ludzie nie mogą odebrać swych wygranych do momentu, w którym albo przegrany pogratuluje przeciwnikowi, albo stany nie przyznają głosów elektorskich poszczególnym kandydatom.
Nie wiadomo, ile osób postawiło różne sumy na obydwu kandydatów, ale wiemy, że co najmniej jedna, anonimowa, czeka na ponad pół miliona funtów, jakie przysługują z racji milionowego zakładu. Niezły wynik. Nie jest to oczywiście Mega Millions ani Power Ball, ale też prawdopodobieństwo wygranej znacznie wyższe. W loteriach liczone jest w setkach milionów, tu było tylko dwóch kandydatów.
Tak więc gracz nie może odebrać swoich 540 tysięcy funtów, czyli ok. 710,000 dolarów plus pierwotnie postawionej, milionowej stawki. Rzecznik Betfair powiedział, że „sprawa zostanie rozstrzygnięta po oficjalnym potwierdzeniu wyniku”.
To trochę tak, jakby wiedzieć, że trafiło się szóstkę, ale nie wiedzieć, gdzie jest los.
Zakłady do tej pory były rozstrzygane po ogłoszeniu wyników przez stacje telewizyjne i przemówieniu ustępującego kandydata. W tym roku wszystko wygląda inaczej.
Sięgnę jeszcze raz do tekstu, jaki pojawił się u nas niedawno: zdaniem Brytyjczyków większe szanse na zwycięstwo miał zdecydowanie Joe Biden, bo za każde postawione $13 na Donalda Trumpa można było wygrać aż ponad $24, a taka sama kwota zainwestowana w kandydaturę demokraty przełożyła się na niespełna $7 wygranej. W związku z tym szanse na reelekcje urzędującego prezydenta wynosiły 34.8 procent, co i tak było wyższym wskaźnikiem niż w przypadku wielu sondaży przedwyborczych.
Wybory prezydenckie w tym roku były największym wydarzeniem w 20-letniej historii platformy do robienia zakładów. W 2016 roku przyniosły marne 199 milionów funtów (261 milionów dolarów), podczas gdy zaledwie 51 milionów funtów (70 milionów dolarów) zostało postawionych na walkę między Floydem Mayweatherem Jr. a Conorem McGregorem w 2017 roku.
Nie wiem jak innych, ale mnie temat zakładów politycznych bardzo zaciekawił. Teraz trzeba tylko zebrać odpowiednią sumę, i…
Miłego weekendu
Rafał Jurak
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.