Prezydent Donald Trump ogłosił niespodziewane 90-dniowe zawieszenie "odwetowych" ceł, które weszły w życie o północy, z wyjątkiem Chin. Ta nagła zmiana kursu stanowi zaskakujący zwrot decyzji prezydenta, który wcześniej stanowczo utrzymywał, że historycznie wysokie cła pozostaną w mocy i nie ma mowy o ich odroczeniu.
Zaostrzenie polityki wobec Chin
Mimo wstrzymania ceł wobec większości krajów, Chiny - druga największa gospodarka świata - nadal będą podlegać restrykcjom. Co więcej, Trump podniósł stawki celne na produkty chińskie ze 104% do 125% w odpowiedzi na zapowiedziane wcześniej retorsje Pekinu.
"Ze względu na brak szacunku, jaki Chiny okazały rynkom światowym, niniejszym podnoszę cło nakładane przez Stany Zjednoczone na Chiny do 125%, ze skutkiem natychmiastowym" - napisał Trump w swoim poście w mediach społecznościowych. "Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości Chiny zrozumieją, że czasy oszukiwania USA i innych krajów nie są już możliwe do utrzymania ani akceptowalne" - dodał.
Chiny zapowiedziały wprowadzenie własnych odwetowych ceł na poziomie 84% na amerykańskie towary, które miały wejść w życie w czwartek. W odpowiedzi chińska Państwowa Komisja Celna oświadczyła: "Eskalacja ceł przez USA wobec Chin to błąd na błędzie, poważnie naruszający uzasadnione prawa i interesy Chin oraz poważnie szkodzący wielostronnemu systemowi handlowemu.”
Niewiedza głównego specjalisty od taryf
Szczególnie uderzającym aspektem tej sprawy jest fakt, że Jamieson Greer, przedstawiciel USA ds. handlu, nie został poinformowany o 90-dniowym zawieszeniu ceł, dopóki decyzja nie została ogłoszona publicznie. Akurat podczas przesłuchania w Izbie Reprezentantów Greer bronił surowej polityki celnej Trumpa, gdy prezydent ogłosił opóźnienie podwyżki.
Kiedy demokratyczny kongresmen Steven Horsford zapytał Greera, kiedy dowiedział się o najnowszym posunięciu Trumpa w sprawie ceł, odpowiedział: "Cóż, rozumiem, że decyzja została podjęta kilka minut temu".
"Wygląda na to, że pański szef właśnie wyciągnął panu dywan spod nóg i zawiesił cła" - skomentował Horsford.
Greer przyznał następnie, że wiedział, iż zmiana polityki była możliwością jeszcze tego samego ranka. Jednak, gdy zapytano go bezpośrednio, czy wiedział, że decyzja wejdzie w życie, odpowiedział, że administracja omawia "wszelkiego rodzaju opcje".
Komentarze i konsekwencje zawieszenia ceł
Ekonomiści znacznie zwiększyli prognozy recesji po wprowadzeniu pakietów celnych, które przewidywały cła nawet do 50% dla dziesiątek krajów. Mimo że 90-dniowa przerwa została przyjęta z ulgą przez inwestorów, jest mało prawdopodobne, by odwróciła groźbę recesji.
"Moim zdaniem gospodarka nadal prawdopodobnie popadnie w recesję, biorąc pod uwagę poziom jednoczesnych wstrząsów, które pochłonęła" - powiedział Joe Brusuelas, główny ekonomista RSM US. "Wszystko to tymczasowo odkłada w czasie to, co prawdopodobnie będzie serią karnych podatków importowych nałożonych na sojuszników handlowych USA".
Ekonomiści Goldman Sachs utrzymali wcześniejszą prognozę przewidującą 45% szans na recesję w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Przed ogłoszeniem wstrzymania ceł prognozowali recesję jako "scenariusz bazowy", co oznaczało, że jest wysoce prawdopodobna.
Wall Street odetchnęło z ulgą, że Trump wycofuje się z decyzji. Akcje gwałtownie wzrosły po ogłoszeniu - mimo że 10% uniwersalne cło na wszystkie importy wchodzące do Stanów Zjednoczonych pozostało w mocy, podobnie jak 25% cła na stal, aluminium i samochody.
Jake Colvin, prezes National Foreign Trade Council, reprezentującej szeroką gamę importerów, stwierdził, że pauza to "krok we właściwym kierunku", ale przestrzegł: "Nie świętujmy faktu, że nadal wydaje się utrzymywać nową bazę 10% ceł na większość krajów, plus znaczące opłaty na Chiny, stal, aluminium i samochody, z obietnicą dalszych ceł".
Ostatecznie zawieszenie taryf niewiele robi, by uwolnić firmy od niepewności, z jaką borykają się od kilkunastu tygodni.