We wtorek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zezwolił administracji Donalda Trumpa na kontynuowanie zwolnień 16 000 federalnych pracowników okresu próbnego — przynajmniej na razie.
W niezasygnowanym orzeczeniu, bez rozstrzygania, czy same zwolnienia były zgodne z prawem, Sąd stwierdził, że organizacje non-profit, które złożyły pozew, nie miały tzw. legitymacji procesowej (czyli prawa do wniesienia sprawy) w sprawie dotyczącej zwolnień pracowników federalnych.
Decyzja zapadła stosunkiem głosów 7 do 2. Sędziny Sonia Sotomayor i Ketanji Brown Jackson były przeciwne i opowiedziały się za utrzymaniem wstrzymania zwolnień, dopóki sprawa nie zostanie rozstrzygnięta w sądach niższej instancji.
Wąskie orzeczenie Sądu dotyczy wyłącznie organizacji non-profit będących stroną wtorkowego pozwu i nie rozstrzyga sprawy jako całości. Niemniej jednak, decyzja Sądu utrudnia grupom dotkniętym zwolnieniami możliwość systemowego kwestionowania takich masowych decyzji.
W tym sensie orzeczenie to jest zwycięstwem dla administracji Trumpa i jej dążeń do drastycznego ograniczenia wielkości federalnych agencji i programów, z jednoczesnym skupieniem władzy wykonawczej w Białym Domu.
Zwolnienia pracowników okresu próbnego
Po podpisaniu przez prezydenta Trumpa rozporządzenia wykonawczego 11 lutego, Biuro Zarządzania Personelem (OPM) poleciło agencjom federalnym zwolnić wszystkich pracowników zatrudnionym na okres próbny, poza tymi uznanymi za niezbędnych. Pracownicy na okresie próbnym to zazwyczaj nowo zatrudnieni lub ci, którzy objęli nowe stanowiska.
Agencje rządowe szybko rozpoczęły masowe zwolnienia, których liczba sięgnęła dziesiątek tysięcy. Związki zawodowe pracowników federalnych oraz grupa organizacji non-profit pozwały OPM i kilka agencji rządowych — w tym Departament ds. Weteranów, Rolnictwa, Obrony, Energii, Spraw Wewnętrznych i Skarbu — domagając się wstrzymania zwolnień.
Osoby kwestionujące zwolnienia argumentowały, że OPM nie miało uprawnień do wydawania nakazów dotyczących zwolnień. Twierdziły również, że rząd federalny nie przestrzegał odpowiednich procedur, takich jak wcześniejsze powiadomienie pracowników czy informowanie władz stanowych i lokalnych o zwolnieniach.
Wstępna wygrana organizacji non-profit w sądzie niższej instancji
Sędzia William Haskell Alsup, powołany przez prezydenta Billa Clintona i orzekający w sądzie federalnym w San Francisco początkowo orzekł, że podczas gdy związki zawodowe nie miały podstaw prawnych do wniesienia sprawy, organizacje non-profit miały takie podstawy, ponieważ są zależne od usług rządowych i twierdzą, że negatywnie wpływa na nie ograniczona zdolność rządu.
Po krótkim przesłuchaniu w ubiegłym miesiącu, sędzia Alsup nakazał przywrócenie do pracy pracowników w sześciu resortach: Rolnictwa, Obrony, Energii, Spraw Wewnętrznych, Skarbu oraz ds. Weteranów. Orzekł, że OPM — instytucja odpowiedzialna za politykę kadrową rządu — nie ma prawa wydawać agencjom nakazów masowych zwolnień. Takie decyzje mogą podejmować wyłącznie same agencje.
Rząd federalny odrzucił ten pogląd, twierdząc, że OPM nikomu niczego nie nakazało, a zwolnienia były zgodne z prawem. Po tym jak sąd apelacyjny odmówił natychmiastowej interwencji, administracja Trumpa wniosła sprawę do Sądu Najwyższego.
Argumenty administracji Trumpa
W dokumentach przedłożonych Sądowi Najwyższemu, rząd argumentował, że kwestie zatrudnienia to sprawy wyłącznie pomiędzy rządem a jego pracownikami. Twierdzono, że organizacje non-profit nie mogą pozywać w imieniu zwolnionych, ponieważ każdy z pracowników powinien samodzielnie skorzystać z przewidzianych, choć ograniczonych, procedur odwoławczych.
Większość sędziów przychyliła się do tego stanowiska, uznając, że sędzia Alsup popełnił błąd, dopuszczając organizacje non-profit do postępowania sądowego.
Co dalej?
Choć decyzja Sądu Najwyższego pozwala administracji kontynuować zwolnienia w czasie dalszego postępowania, nie oznacza to, że same zwolnienia były zgodne z prawem. Sąd nie rozstrzygał tej kwestii i zostawił otwartą drogę do dalszych pozwów — pod warunkiem, że złożą je strony mające odpowiednią legitymację procesową.
W sądach niższej instancji nadal toczy się podobna sprawa wniesiona w Maryland przez 19 stanów i Dystrykt Kolumbii. Te podmioty domagają się przywrócenia pracowników w ponad 20 agencjach rządowych — i jak dotąd osiągnęły częściowy sukces. W przeciwieństwie do wtorkowego pozwu, ten przypadek może mieć większe szanse, ponieważ stany mają mocniejszą pozycję prawną do wnoszenia tego typu spraw.