11 września 2024

Udostępnij znajomym:

W środę, 11 września 2024 roku, Stany Zjednoczone po raz dwudziesty trzeci upamiętniły ofiary tragicznych zamachów terrorystycznych, które wstrząsnęły krajem i całym światem w 2001 roku. Tegoroczne obchody były szczególnie nacechowane politycznie, gdyż przypadły w samym środku kampanii prezydenckiej, gromadząc na miejscu tragedii najważniejsze osobistości amerykańskiej sceny politycznej.

Politycy ramię w ramię na Ground Zero

Prezydent Joe Biden, były prezydent Donald Trump oraz wiceprezydent Kamala Harris stanęli razem w miejscu, gdzie kiedyś wznosiły się bliźniacze wieże World Trade Center. Ich obecność na ceremonii upamiętniającej ofiary nadała wydarzeniu dodatkowego, politycznego wymiaru, zwłaszcza że miało to miejsce zaledwie kilka godzin po pierwszej debacie prezydenckiej między Trumpem a Harris.

Pomimo napiętej atmosfery kampanii wyborczej, politycy starali się zachować powagę i szacunek wobec ofiar i ich rodzin. Biden i Trump wymienili uścisk dłoni, a były burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg zdawał się zaaranżować podobny gest między Harris a Trumpem. Następnie rywale prezydenccy stanęli w niewielkiej odległości od siebie, gdy uroczystość rozpoczęła się od uderzenia w dzwon i minuty ciszy.

Rodziny ofiar: "To wciąż tak bolesne"

Dla rodzin ofiar polityka nie była najważniejsza. "Dwadzieścia trzy lata później to jest wciąż bardzo bolesne" - powiedziała jedna z uczestniczek uroczystości. "Chcemy mieć pewność, że ludzie zawsze będą pamiętać, zawsze będą odczytywać ich imiona i nigdy nie zapomną".

Niektórzy wyrażali mieszane uczucia wobec obecności polityków: "Jeśli naprawdę zależy im na tym, co się tu dzieje, to świetnie. Niech tu będą. Ale jeśli są tu tylko dla politycznych korzyści, to mnie to denerwuje" – skomentowała inna osoba.

Obchody w całym kraju

Prezydent Biden i wiceprezydent Harris udali się później na uroczystości w Pensylwanii i w Pentagonie - dwóch pozostałych miejscach, gdzie rozbiły się samoloty porwane przez terrorystów z Al-Kaidy. Trump również planował wizytę w Narodowym Miejscu Pamięci Lotu 93 w pobliżu Shanksville w Pensylwanii.

W całym kraju społeczności rozwinęły własne tradycje upamiętniania tego tragicznego wydarzenia, od składania wieńców po wywieszanie flag, od marszów po wiadomości nadawane przez policyjne radia. Dzień ten, nazwany przez Kongres zarówno Patriot Day, jak i National Day of Service and Remembrance (Dzień Patrioty oraz Narodowy Dzień Służby i Pamięci), jest również okazją do organizowania projektów wolontariackich.

Długotrwałe skutki zamachów

Ataki z 11 września 2001 roku, przeprowadzone przez 19 mężczyzn, z których większość pochodziła z Arabii Saudyjskiej, pochłonęły życie 2 977 osób i pozostawiły tysiące pogrążonych w żałobie krewnych oraz ocalałych z traumą. Wydarzenia te na zawsze zmieniły amerykańską politykę zagraniczną, praktyki bezpieczeństwa wewnętrznego oraz mentalność wielu Amerykanów, którzy wcześniej nie czuli się zagrożeni atakami ze strony zagranicznych ekstremistów.

Skutki zamachów rozeszły się na cały świat i na pokolenia, gdy Stany Zjednoczone rozpoczęły "Globalną Wojnę z Terroryzmem", obejmującą inwazje na Afganistan i Irak. Te operacje kosztowały życie setki tysięcy Afgańczyków i Irakijczyków oraz tysiące amerykańskich żołnierzy, a Afganistan stał się miejscem najdłuższej wojny w historii Stanów Zjednoczonych.

Nieustająca walka o prawdę i sprawiedliwość

Pomimo upływu lat, wiele rodzin ofiar zamachów z 11 września kontynuuje walkę o sprawiedliwość, szczególnie w kontekście roli, jaką mogła odegrać Arabia Saudyjska w tych tragicznych wydarzeniach. Terry Strada, przewodnicząca organizacji 9/11 Families United, podkreśla, że hasło "Nigdy nie zapomnimy" oznacza dla nich nieustającą walkę o prawdę, która mogłaby zapobiec przyszłym tragediom.

Kontrowersje wokół roli Arabii Saudyjskiej

Mimo że 15 z 19 zamachowców pochodziło z Arabii Saudyjskiej, kraj ten konsekwentnie zaprzecza swojemu zaangażowaniu w ataki. Stany Zjednoczone przez lata utrzymywały, że Al-Kaida działała na własną rękę, bez wsparcia ze strony rządu saudyjskiego. Jednakże spekulacje na temat roli Arabii Saudyjskiej w atakach nie milkną od lat.

Proces przeciwko Królestwu Arabii Saudyjskiej rozpoczął się w 2002 roku, a w 2016 roku Kongres USA uchwalił ustawę pozwalającą osobom prywatnym na pozywanie obcych rządów za ataki terrorystyczne. Od tamtej pory tysiące pozwów przeciwko Arabii Saudyjskiej zostało połączonych w jedno wielkie postępowanie, które jest prowadzone przez sąd federalny w Nowym Jorku.

W lipcu 2024 roku odbyło się kluczowe przesłuchanie w sprawie wniosku Arabii Saudyjskiej o oddalenie pozwu złożonego przez rodziny ofiar. Prawnicy rodzin przedstawili dowody, które mają wskazywać na zaangażowanie wysokich rangą saudyjskich urzędników we wspieranie zamachowców, m.in. poprzez działania dyplomatyczne w ambasadzie w Waszyngtonie.

Jeśli sędzia zdecyduje, że proces może być kontynuowany, możliwe jest, że ujawnione zostaną nowe, dotychczas nieznane dowody, które mogą rzucić światło na zaangażowanie saudyjskich urzędników w ataki. Dla wielu rodzin ofiar i ocalałych, ta decyzja może być kluczowym krokiem w ich długoletniej walce o prawdę i sprawiedliwość.

Nigdy nie zapomnimy

Podczas gdy Ameryka wspomina ofiary i bohaterów 11 września, kraj stoi w obliczu złożonego dziedzictwa tego dnia - dziedzictwa, które obejmuje nie tylko ból i stratę, ale także trwające pytania o odpowiedzialność, sprawiedliwość i rolę Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej. W miarę jak kolejne rocznice mijają, jedno pozostaje pewne: Ameryka nigdy nie zapomni.

na podst. ap, cnn, monitor
rj

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

KANCELARIA JASZCZUK

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor