W ostatnich dniach Kongres Stanów Zjednoczonych pogrążył się w chaosie po tym, jak republikanie z Izby Reprezentantów, wspierani przez Donalda Trumpa i Elona Muska, niespodziewanie zablokowali propozycję budżetu, co stawia rząd federalny USA przed perspektywą zamknięcia w piątkowy wieczór.
Decyzja, podjęta w środę, zaskoczyła wielu obserwatorów i polityków z obu stron sceny politycznej. W tle trwają gorączkowe negocjacje, choć jeszcze w czwartek nie było jasne, czy uda się osiągnąć kompromis przed upływem terminu.
Plan budżetowy, który miał zapewnić finansowanie rządu do marca przyszłego roku, został odrzucony przez konserwatywnych republikanów. Krytyka dotyczyła zarówno procedury negocjacji, jak i samego dokumentu, który liczył ponad 1 500 stron. Wśród jego zapisów znalazły się m.in. fundusze na pomoc w sytuacjach kryzysowych, zmiany w polityce zdrowotnej oraz podwyżki wynagrodzeń dla członków Kongresu.
Donald Trump, wspólnie z Elonem Muskiem, ostro skrytykował projekt. „To bandaż nasączony fentanylem” – skomentowała ustawę republikańska kongresmenka z Florydy Kat Cammack. Inni, jak kongresmen z Teksasu Chip Roy, uznali, że dokument jest przesadnie rozbudowany. W mediach społecznościowych Elon Musk nazwał ustawę „przestępczą”, a Trump zapowiedział polityczne konsekwencje wobec republikanów, którzy poprą projekt.
Dodatkowo Trump zażądał zniesienia limitu zadłużenia państwa, co jeszcze bardziej skomplikowało rozmowy.
Niespodziewany zwrot ws. limitu zadłużenia
Nagła zmiana stanowiska Trumpa w sprawie federalnego limitu zadłużenia wywołała wielkie zamieszanie. Prezydent elekt zaproponował nie tylko jego podwyższenie, ale wręcz całkowite zniesienie. W wywiadzie dla Fox News Digital Trump zapowiedział, że każdy republikanin, który sprzeciwi się jego planowi, powinien zostać wyeliminowany z życia politycznego.
„Demokraci od dawna chcą pozbyć się tego limitu, więc jeśli chcą tego, poprowadzę ten marsz” – powiedział Trump, dodając, że byłoby to „najmądrzejsze, co może zrobić Kongres”.
Przez lata to właśnie republikanie byli największymi zwolennikami utrzymania limitu zadłużenia jako mechanizmu kontroli wydatków publicznych.
Wypowiedzi Trumpa wywołały więc falę spekulacji na temat dalszych losów jego relacji z republikanami w Kongresie, szczególnie że partia ta do tej pory wielokrotnie krytykowała demokratów za próby zwiększania zadłużenia.
Kompromis przed weekendem?
Czasu na rozwiązanie kryzysu jest coraz mniej. Liderzy demokratów i republikanów spotykali się w czwartek, próbując znaleźć kompromis, który pozwoliłby uniknąć zamknięcia rządu. Lider mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów, Hakeem Jeffries, zaapelował do republikanów o powrót do wynegocjowanego wcześniej porozumienia. "Stoimy po stronie zwykłych Amerykanów, którzy ucierpią w wyniku nieodpowiedzialnego zamknięcia rządu" – powiedział Jeffries, zaznaczając, że większość winy spadnie na republikanów.
Czy Kongresowi uda się uniknąć kryzysu? W kuluarach mówi się, że rozwiązanie może zostać znalezione jeszcze przed weekendem, choć droga do niego wydaje się wyjątkowo wyboista. W obliczu wewnętrznych sporów w Partii Republikańskiej, rosnącego napięcia między Trumpem a kongresmenami oraz presji czasowej, wynik tych negocjacji pozostaje niepewny. Jednakże, patrząc na dotychczasowe doświadczenia, można oczekiwać, że kompromis w ostatniej chwili jest wciąż możliwy.
Czy Johnson utrzyma stanowisko?
Sytuacja kryzysowa stała się również testem dla obecnego przewodniczącego Izby Reprezentantów, Mike’a Johnsona. Część republikanów skrytykowała sposób, w jaki prowadził negocjacje, a niektórzy otwarcie zadeklarowali, że nie poprą go w nadchodzących wyborach na przewodniczącego w styczniu.
Donald Trump, który ma ogromny wpływ na partyjne struktury republikanów, wyraził jednak wiarę w to, że Johnson utrzyma swoją pozycję, o ile „zadziała zdecydowanie i twardo”.
Dla obywateli Stanów Zjednoczonych stawką jest nie tylko sprawne funkcjonowanie administracji, ale także poczucie stabilności w obliczu politycznego chaosu. Czy Kongresowi uda się uniknąć katastrofy? Odpowiedź na to pytanie może nadejść już w najbliższych godzinach.
rj