Naukowcy przeprowadzili setki badań prognozujących, jak różne gatunki mogą reagować na różne poziomy zmiany klimatu, uzyskując różne wyniki. W analizie opublikowanej w czwartek w czasopiśmie Science, Mark Urban, biolog z University of Connecticut, starał się połączyć wszystkie te badania.
Jeśli kraje osiągną wspólny cel ograniczenia ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza, 1,8% gatunków będzie zagrożonych wyginięciem do końca stulecia, informuje Urban. Ale jeśli globalne ocieplenie wymknie się spod kontroli, ocieplając się o cztery lub pięć stopni Celsjusza, aż 30% gatunków może być zagrożonych.
„Te 30 procent może być najlepszym z najgorszych scenariuszy” – uważa Cristian Román-Palacios, naukowiec zajmujący się danymi biologicznymi na Uniwersytecie Arizony, który nie brał udziału w badaniu. Wskazał na mylące zawiłości w tym, jak gatunki mogą reagować na ekstremalne zjawiska klimatyczne, których naukowcy jeszcze nie znają. Więcej stworzeń może po prostu nie być w stanie sobie poradzić, a ekosystemy, które tracą gatunek po gatunku, mogą całkowicie się załamać. Ponadto wiele rzadkich gatunków jest niedostatecznie zbadanych lub nawet nieodkrytych i mogą być szczególnie narażone w sposób, który nie pojawia się w tej analizie.
Jednak w dalszym ciągu „potrzebujemy szeroko zakrojonych badań, takich jak te” - mówi John Wiens, biolog ewolucyjny z University of Arizona. „Jeśli chcemy powstrzymać utratę różnorodności biologicznej, musimy wiedzieć, jakie są zagrożenia”.
W wielu przypadkach zatrzymanie utraty różnorodności biologicznej oznacza zachowanie ich naturalnych siedlisk poprzez obszary chronione lub parki narodowe. To niekoniecznie zadziała w przypadku ratowania gatunków przed zmianami klimatycznymi, uważa Wiens. „Możesz chronić wszystko, możesz powstrzymać wszelkie niszczenie lasów deszczowych, umieścić wszystko w rezerwatach, a i tak możesz stracić jedną trzecią gatunków na Ziemi. Wymaga to bardziej globalnego rozwiązania, jeśli chodzi o zatrzymanie emisji dwutlenku węgla”.
Glob ocieplił się już o około 1,3 stopnia Celsjusza od średniej sprzed epoki przemysłowej, co spowodowałoby wyginięcie około 1,6% gatunków do 2100 roku, odkrył Urban. Jeśli emisje będą się utrzymywać na obecnym poziomie, około jeden na dwadzieścia gatunków może zniknąć. Poza tym ryzyko naprawdę przyspiesza, podkreślając potrzebę działań klimatycznych. W bardziej ekstremalnym scenariuszu ocieplenia o 4,3 stopnia, prawie 15% gatunków byłoby zagrożonych. A przy ociepleniu o 5,4 stopnia, 29,7% gatunków mogłoby wyginąć.
Gatunki najbardziej zagrożone
Płazy, w tym żaby i salamandry, są bardziej narażone, odkrył Urban, być może dlatego, że ich siedliska są bardziej wrażliwe na zmiany środowiskowe. Gatunki żyjące na wyspach, w górach i w wodach słodkich również mogą stawić czoła większym wyzwaniom. Ukierunkowane działania na rzecz ochrony przyrody mogłyby pomóc spowolnić straty, mówi Urban, ale ostatecznie nie zastąpią redukcji emisji.
Naukowcy opisali około 2 miliony gatunków, ale prawdopodobnie jest to tylko ułamek bioróżnorodności, jaką utrzymuje planeta. Szacunki są bardzo różne, ale sugerują około 10 milionów gatunków. Według analizy Urbana oznaczałoby to, że planeta jest już na dobrej drodze do utraty około 160 000 gatunków, a w najgorszym przypadku mogą zniknąć prawie 3 miliony.
„Badanie przedstawia decydentom jasny wybór” — mówi Urban. „Czy ograniczymy emisje teraz i będziemy pracować nad ochroną tych 2% gatunków, które są obecnie zagrożone? Czy wybierzemy jedną z tych innych ścieżek, które fundamentalnie zmienią naturę naszego świata?”.
jm