Analiza 25,3 miliona przejechanych mil w czterech amerykańskich miastach wykazała, że samochody bez kierowcy powodują aż o 88% mniej szkód majątkowych i o 92% mniej wypadków z obrażeniami ciała niż pojazdy prowadzone przez ludzi. To oznacza, że na dystansie, na którym statystyczny kierowca spowodowałby 78 szkód majątkowych i 26 wypadków z obrażeniami, pojazdy autonomiczne zanotowały jedynie 9 szkód i 2 przypadki obrażeń. To wyniki badania przeprowadzonego przez firmę Waymo we współpracy z ubezpieczycielem Swiss Re dotyczącego bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych.
Czy w związku z tym możliwe jest, że w przyszłości ludzie przestaną prowadzić pojazdy? Dyskusja na ten temat już trwa.
Choć jest mało prawdopodobne, że wszyscy nagle przestaną prowadzić samochody, to w przyszłości (może tego zacząć doświadczać już nawet kolejne pokolenie) na pewno nastąpi stopniowy spadek liczby kierowców prowadzących pojazdy, czy to z wyboru, czy w wyniku zakazów.
Wprowadzenie takiego zakazu, nawet przy udowodnionej wyższości bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych, będzie procesem długotrwałym i napotka znaczący opór społeczny. Prowadzenie samochodu dla wielu osób jest symbolem wolności i niezależności, a odebranie tego prawa mogłoby spotkać się z masowymi protestami.
Aspekt prawny i etyczny
Wprowadzenie zakazu prowadzenia samochodów przez ludzi wymagałoby fundamentalnej zmiany w prawie. Musiałyby zostać zdefiniowane nowe regulacje dotyczące odpowiedzialności za wypadki z udziałem pojazdów autonomicznych. Kto będzie odpowiedzialny w przypadku kolizji - producent, właściciel pojazdu, czy operator systemu autonomicznego? To pytanie pozostaje otwarte.
Etyka również odgrywa tu kluczową rolę. Czy można zmusić ludzi do rezygnacji z prowadzenia pojazdów, nawet jeśli byłoby to obiektywnie bezpieczniejsze? Z jednej strony, obowiązek dbania o bezpieczeństwo publiczne mógłby uzasadniać takie działania, z drugiej zaś strony ograniczanie wolności jednostki budzi poważne kontrowersje. Dodatkowo, wypadki z udziałem autonomicznych samochodów mogą być postrzegane jako bardziej "bezosobowe" i trudniejsze do zaakceptowania, mimo że ich liczba byłaby znacznie mniejsza.
Wpływ na rynek pracy
Rewolucja autonomicznych pojazdów znacząco wpłynie na rynek pracy. Kierowcy zawodowi, tacy jak taksówkarze, kierowcy ciężarówek czy dostawcy, mogą znaleźć się w sytuacji, w której ich zawód przestanie być potrzebny, a w tej chwili tylko w USA stanowią oni kilka milionów osób. To wyzwanie dla rządów i społeczeństw, które będą musiały zapewnić tym osobom możliwości przekwalifikowania się i znalezienia nowych źródeł utrzymania.
Z drugiej strony rozwój technologii autonomicznych stworzy nowe miejsca pracy w obszarach takich jak inżynieria, zarządzanie danymi czy rozwój infrastruktury cyfrowej. Jednakże, proces ten wymaga czasu, a okres przejściowy może być bolesny dla wielu pracowników.
Stopniowe ograniczenia
Bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz stopniowego ograniczania uprawnień do prowadzenia pojazdów, podobnie jak miało to miejsce w przypadku zaostrzania przepisów dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego. Początkowo mogłyby pojawić się strefy w miastach dostępne wyłącznie dla pojazdów autonomicznych, następnie ograniczenia czasowe dla prowadzenia przez ludzi, a dopiero w dalszej perspektywie - całkowity zakaz.
Względy ekonomiczne
Kluczową rolę odegrają też względy ekonomiczne - ubezpieczyciele mogą znacząco podnieść składki dla kierowców-ludzi, czyniąc samodzielne prowadzenie pojazdu luksusem dostępnym dla nielicznych. To może stanowić naturalny mechanizm wypierania tradycyjnego modelu prowadzenia pojazdów.
Istotne jest jednak, że taka zmiana wymagałaby nie tylko dowodów na znaczącą przewagę bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych, ale także fundamentalnej zmiany w prawie i infrastrukturze drogowej, co może zająć dekady.
rj