----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

30 czerwca 2020

Udostępnij znajomym:

Superintendent chicagowskiej policji zapowiedział w poniedziałek, że planuje wysłać na ulice dodatkowych funkcjonariuszy podczas weekendu z okazji 4 lipca, starając się uniknąć powtórki wyjątkowo krwawych minionych weekendów i pomimo presji, aby utrzymać ilość nadgodzin policjantów na jak najniższym poziomie.

"Nie zrobiliśmy tego w ubiegły weekend ani weekend związany z obchodami Dnia Pamięci" - powiedział David Brown na temat dwóch weekendów, które zakończyły się postrzeleniem łącznie 111 osób, w tym 24 śmiertelnie. "W ten weekend będziemy mieli dodatkowych 1,200 policjantów każdego dnia, od czwartku do niedzieli".

Brown objął funkcję superintendenta chicagowskiej policji w czasie pandemii koronawirusa, kiedy podjęto intensywne próby uwolnienia jak największej ilości więźniów, aby uchronić ich przed zarażeniem w ograniczonej przestrzeni więziennej. Liczba więźniów w powiecie Cook zmniejszyła się o 1,600 osób w okresie między 1 maja a 1 czerwca. Brown zapowiedział działania mające na celu pozostawienie w więzieniach osób aresztowanych za zarzuty związane z narkotykami i bronią.

"Błagamy (wraz z systemem sądowym) o pozostawienie ich w więzieniu przez weekend" - powiedział, wyjaśniając, że osoby aresztowane za handel lub kupowanie narkotyków na ulicach, mogą nie być oskarżone o przestępstwa z użyciem przemocy, ale takie działania często prowadzą do brutalnych walk między rywalizującymi ze sobą gangami.

Nawiązując do poprzedniego krwawego weekendu, Brown powiedział, że strzelaniny zakończyły się nie tylko śmiercią członków gangów, ale także zabijaniem dzieci. Tym razem niewinnymi ofiarami strzelanin było roczne dziecko jadące z matką samochodem, oraz 10-letnia dziewczynka, trafiona przez kulę, która przebiła okno i uderzyła w nią, gdy siedziała na kanapie.

Brown nawiązał również do rzeczywistości życia w niektórych dzielnicach, w których mieszkańcy niechętnie dzielą się informacjami, które mogą pomóc detektywom w rozwiązywaniu brutalnych przestępstw, co wynika z braku zaufania do organów ścigania.

"Na litość boską, na chicagowskie dzieci, pomóżcie nam postawić tych morderców przed wymiarem sprawiedliwości" - powiedział Brown, nazywając bandytów "najgorszymi draniami".

"Cisza pomaga tym, którzy nadal terroryzują nasze dzielnice" - powiedział.

Nie ma wątpliwości, że nadchodzący weekend związany z obchodami Dnia Niepodległości, okaże się największym sprawdzianem dla Browna, odkąd dwa miesiące temu został szefem policji, głównie dlatego, że rozlew krwi podczas długiego weekendu Memorial Day (kiedy postrzelono 49 osób, w tym 10 śmiertelnie) - był powszechnie traktowany jako jego porażka w pierwszym poważnym wyzwaniu w pracy.

Chociaż urzędujący burmistrzowie zwykle niechętnie krytykują superintendentów na tak wczesnym etapie ich kadencji, burmistrz Lori Lightfoot nie kryła swojej frustracji po weekendzie Memorial Day, chociaż od tamtej pory utrzymuje, że wciąż ma zaufanie do Browna.

"To była porażka, a jakakolwiek została obrana strategia, nie zadziałała" - powiedziała wtedy dziennikarzom.

W okresie wakacyjnym w Chicago zwykle wzrasta fala przemocy, a najbliższy weekend będzie stanowić wyzwanie dla departamentu policji. W mieście odnotowano spadek liczby strzelanin w ciągu ostatnich trzech lat, ale podczas pierwszych sześciu miesięcy tego roku miało miejsce o 82 więcej zabójstw i o 530 strzelanin więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

JM

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor