19 lutego 2025

Udostępnij znajomym:

Do tej pory temat ptasiej grypy wydawał się odległy dla większości z nas – pojawiał się głównie w kontekście regionów bogatych w fermy drobiu, a jego skutki odczuwaliśmy głównie przez rosnące ceny jaj. Jednak w ostatnim czasie wirus ten coraz wyraźniej daje o sobie znać, manifestując swoją obecność poprzez coraz większą liczbę martwych zwierząt wokół nas.

Ostatnio również Chicago zmaga się z rosnącą liczbą przypadków ptasiej grypy, która dotyka coraz więcej gatunków zwierząt. W Busse Woods znaleziono martwego bielika amerykańskiego, a wyniki badań wskazują, że ptak padł ofiarą wirusa H5N1. Setki zakażonych, umierających i już martwych kaczek znaleziono również na plażach wzdłuż wybrzeża jeziora Michigan. Choroba szerzy się wśród różnych gatunków ptaków, w tym gęsi, jastrzębi, sów oraz nurów rdzawoszyich, które masowo giną w okolicach Chicago.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że testowanie padłych ptaków pod kątem wirusa H5N1 stało się standardową procedurą. Zarażone ptaki wykazują charakterystyczne objawy: drżenie ciała i ograniczoną zdolność poruszania się. Są znajdowane na plażach, podwórkach, parkingach i chodnikach.

Nie tylko ptactwo

Ptasia grypa nie ogranicza się jednak wyłącznie do ptaków. Wirus H5N1 przeniósł się już na bydło mleczne, a wśród pracowników ferm i opiekujących się nimi weterynarzy odnotowano przypadki zakażeń. Choć ryzyko zarażenia ludzi na razie pozostaje niskie, lekarze ostrzegają, że postępujące mutacje wirusa mogą w końcu doprowadzić do transmisji między ludźmi, co zwiększyłoby ryzyko pandemii. Szczególnie niepokojący jest fakt, że koty również zaczęły zapadać na tę chorobę, co sugeruje, że wirus może infekować coraz więcej gatunków ssaków.

Niepokojące sygnały docierają także z Ameryki Południowej, gdzie ptasia grypa zaczęła szerzyć się wśród ssaków morskich. Na wybrzeżach Chile i Peru odnotowano liczne przypadki zakażeń wśród lwów morskich, a także innych zwierząt morskich. Naukowcy obawiają się, że wirus dostosowuje się do nowych gatunków, co zwiększa prawdopodobieństwo jego dalszej mutacji.

Granica jest wciąż przesuwana

Jednak to, co początkowo wydawało się być problemem dotyczącym tylko dzikiego ptactwa, przybrało znacznie poważniejszy obrót. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że problem dotyczy wyłącznie ptaków wodnych, potem hodowlanych, następnie wirus H5N1 przekroczył barierę gatunkową, infekując krowy w amerykańskich gospodarstwach mlecznych, a następnie pracowników tych farm. Obecnie naukowcy zidentyfikowali dwa różne szczepy wirusa krążące wśród ssaków i ptaków.

Choć oficjalnie potwierdzono tylko 68 przypadków zakażeń u ludzi, głównie wśród pracowników mleczarni, eksperci z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) podejrzewają, że rzeczywista skala może być większa. Niedawno wykryto trzy bezobjawowe przypadki u weterynarzy opiekujących się zarażonymi krowami.

Szczególnie niepokojący jest fakt, że wirus zaczął infekować koty domowe, powodując ciężkie zachorowania i śmierć. W Dakocie Południowej udokumentowano 10 przypadków śmiertelnych wśród kotów przebywających na zewnątrz. Naukowcy z Uniwersytetu w Pittsburghu ostrzegają, że koty mogą przekazywać wirusa między sobą, co teoretycznie stwarza możliwość zarażenia człowieka. 

Niepokój rośnie

"To poważne zagrożenie. Wiemy, że wystarczy jedna lub dwie mutacje, aby wirus mógł wywoływać bardzo ciężką chorobę. A wirusy grypy mutują nieustannie" - ostrzega profesor Scott Hensley z Uniwersytetu Pensylwanii.

Szczególne obawy budzi fakt, że obecnie mamy do czynienia z jednym z najgorszych sezonów grypowych w ostatnich latach. Jeśli dwa wirusy zainfekują tego samego gospodarza - człowieka lub krowę - może dojść do wymiany segmentów genów, co potencjalnie mogłoby doprowadzić do powstania bardziej zakaźnego wariantu.

Jak chronić się przed zagrożeniem?

Choć obecnie ryzyko zarażenia się ptasią grypą dla przeciętnego Amerykanina pozostaje niskie, eksperci zalecają szczególną ostrożność osobom mającym kontakt ze zwierzętami gospodarskimi, spożywającym niepasteryzowane mleko lub mającym do czynienia z padłymi ptakami.

Rząd federalny posiada ograniczone zapasy szczepionek przeciwko ptasiej grypie, które mogłyby zostać wykorzystane w przypadku rozpoczęcia się transmisji między ludźmi. Równocześnie trwają prace nad szczepionką mRNA przeciwko H5N1, prowadzone zarówno przez laboratorium profesora Hensleya, jak i firmę Moderna. Jednak proces zatwierdzenia i wprowadzenia nowej szczepionki wymaga czasu - którego w przypadku potencjalnej pandemii może zabraknąć.

"Jeśli ten wirus wywoła pandemię, prawdopodobnie nie będzie to powolny proces" - ostrzega Hensley.

rj 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor