Illinois może wkrótce stać się pierwszym w historii stanem, którego obligacje zyskają określenie "śmieciowych". Miesiąc temu firmy ratingowe po raz kolejny obniżyły naszą wartość kredytową. Wszystko za sprawą setek tysięcy pracowników publicznych kosztujących podatników miliardy dolarów.
Na przeciętną, czteroosobową rodzinę z Illinois, przypada obecnie $76,000 zobowiązań emerytalnych, czyli więcej, niż jej średni dochód roczny, wynoszący $63,585. Każdy z mieszkańców – kobieta, mężczyzna, dziecko – winny jest $19,000, szacunkowo 251 miliardów dolarów zobowiązań emerytalnych.
Audyt wykazał, że ponad 110,000 pracowników stanowych, czynnych i emerytowanych, zarobiło w ubiegłym roku ponad 100,000 dolarów. Wśród nich są między innymi:
- osoba przycinająca drzewa w Chicago ($106,663)
- pielęgniarka ze stanowego więzienia ($277,100)
- prezydent junior college ($491,995)
- lekarze uniwersyteccy (do 2 mln. dolarów)
- menadżerowie w małych miasteczkach($202,000)
Większość tych osób zarobiła więcej niż gubernatorowie wszystkich 50 stanów.
Dochodzenie dziennikarzy Forbes wykazało, iż w Illinois największa liczba najlepiej zarabiających(powyżej $100, 000) pracowników związana jest z następującymi miejscami:
- Szkoły publiczne (35,000 osób). W ubiegłym roku sześciocyfrowe wynagrodzenie otrzymało tam prawie 22,000 nauczycieli oraz 13,500 pracowników na emeryturze. Sześciu emerytowanych superintendentów z różnych okręgów w stanie dostało ponad $300,000 (wszyscy spoza Chicago).
- Chicago (22,000 osób). Miasto wypłaciło $521.2 mln dodatków do pensji, na które składały się nadgodziny, urlopy, dodatki z różnych tytułów, karnety fitness, itp. Czterech zastępców dowódcy straży pożarnej zarobiło od $314,983 do $351,715. Policjanci zarobili do $272,672, pracownicy EMT do $270,851. Chicago Transit Authority płaciło niektórym pracownikom nawet ponad $300,000, a mechanicy zajmujący się windami w budynkach zarabiali do $203,855.
- Uczelnie wyższe (16,000 osób). Trener koszykówki na University of Illinois zarobił $2.9 mln. Wynagrodzenia dla wielu innych pracowników oświaty stanowej w wysokości kilkuset tysięcy do ponad miliona nie są niczym nadzwyczajnym.
- Stan Illinois (15,000 osób). Sześciocyfrowe pensje i emerytury kosztowały w ubiegłym roku $1.8 mld. Pięciu fryzjerów zatrudnionych w departamencie więziennictwa zarobiło ponad $100,000. Osiem pielęgniarek w Veterans, Human Services and Corrections dostało pomiędzy $200,000 - $277,000, podobnie jak kilku pracowników Tollway Authority.
- Miasta i wsie (8,000 osób) – Menadżerowie zarządzający małymi miasteczkami pobierają publiczne pensje i świadczenia, które w Illinois należą do najwyższych w kraju (wiele w granicach $250,000 - $300,000), podobnie zresztą jak wynagrodzenia dla ich burmistrzów. City manager w Grayslake otrzymuje $296,654; w Northbrook - $290,603; w Buffalo Grove - $280,000; w Rosemont - $279,523; w Mount Prospect - $278,282; w Palatine - $274,067. To tylko kilka przykładów.
Warto wspomnieć, że grube miliony dolarów przekazywane są w formie świadczeń osobom, które kilkukrotnie zajmowały stanowiska publiczne, i z każdego otrzymują świadczenia. Przykładem może być były burmistrz Chicago, Richard M. Daley. Po 8 latach jako stanowy senator otrzymał emeryturę w wysokości 149 tysięcy. Do tego ponad 83 tysiące emerytury za sprawowanie funkcji burmistrza. W sumie $232,000.
Kolejnym przykładem niech będzie były gubernator, Jim Edgar. Za pracę w legislaturze dostaje w ramach emerytury 175,000 dolarów, do tego 85 za pracę na uniwersytecie stanowym, z którego po zatrudnieniu po raz drugi otrzymuje jeszcze pensję w wysokości 62 tysięcy.
Do tego administratorzy, zarządcy, kierownicy i zwykli pracownicy. Wszystkie te osoby kosztują system emerytalny miliardy dolarów rocznie. Bez zmiany systemu nie ma najmniejszej szansy na oddłużenie stanu i jedynym rozwiązaniem będzie ciągłe podnoszenie dochodu, na przykład w formie podatków.
RJ
