Protesty po śmierci George'a Floyda zbierają swoje żniwo. Rzecznik prasowa Gwardii Narodowej, Brooke Davis poinformowała, że grupa funkcjonariuszy, którzy uczestniczyli w tłumieniu zamieszek w amerykańskiej stolicy została zakażona koronawirusem. Nie jest znana liczba zarażonych mundurowych, ale wiadomo, że w trakcie protestów na terenie Dystryktu Kolumbii służyło ich 1,300. Gwardia nie podała szczegółowych informacji ze względu na „bezpieczeństwo operacyjne”. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że zarazili się podczas zamieszek i przymusowych interwencji.
"Bezpieczeństwo publiczne i ochrona własna naszych funkcjonariuszy jest dla nas najwyższym priorytetem" – powiedziała Davis. Chorzy funkcjonariusze będą teraz poddani kwarantannie, a do pracy w jednostkach będą mogli wrócić po całkowitym wyzdrowieniu. Do końca tygodnia gwardziści mają opuścić Waszyngton – od kilku dni apelowała o to burmistrz Muriel Bowser. Zachorowali nie tylko ci służący w stolicy, kolejne przypadki zakażeń o żołnierzy stwierdzono u tych służących w mieście Lincoln w stanie Nebraska. Eksperci nie wykluczają, że mundurowi, którzy chorobę przechodzą bezobjawowo, mogą zarażać inne osoby, a potencjalnie zainfekowani w trakcie manifestacji mogli zostać także funkcjonariusze FBI, czy Security Service.
Do protestów dochodziło w kilkudziesięciu miastach w Stanach Zjednoczonych. Medycy twierdzili, że należy spodziewać się wzrostu liczby zachorowań zarówno u funkcjonariuszy służb mundurowych, jak również uczestników protestów. Ludzie kumulowali się w grupach w bliskiej odległości, nie zachowując dystansu społecznego, dodatkowo nie wszyscy mieli założone maseczki ochronne. Również z tego powodu – obawy związanej ze wzrostem liczby chorych - do ostatniej chwili burmistrz Chicago zwlekała z ogłoszeniem daty wejścia życie III etapu znoszenia obostrzeń. Finalnie doszło do tego w ubiegłym tygodniu.
Zarzewiem protestów było zabójstwo czarnoskórego George'a Floyda w Minneapolis podczas akcji policyjnej. Osoby w różnym wieku, o różnych kolorach skóry i poglądach religijnych manifestowały przeciwko całemu systemowi i brutalności policji. Ogólnokrajowe protesty odbywały się w większości miast w Stanach Zjednoczonych, eksperci szacują, że w Waszyngtonie wzięło w nich udział ok. 200 tys. osób. W stolicy i innych miastach nad bezpieczeństwem czuwała Gwardia Narodowa, o której przydzielenie apelował do gubernatorów prezydent Donald Trump.
Gwardia Narodowa Stanów Zjednoczonych jest częścią amerykańskich sił zbrojnych, w profesjonalnym nazewnictwie określa się ją jako formację typu policyjnego. Formalnie podlega właściwym miejscowo władzom stanowym i wspiera amerykańską armię w określonych działaniach.
FK