Końcowe dane na dzień przed wyborami nie przynoszą jasnego obrazu tego, kto może wygrać wtorkowe głosowanie. Zarówno zwolennicy Donalda Trumpa, jak i Kamali Harris mogą znaleźć w nich powody do optymizmu, ale i powody do niepokoju.
Krajowe sondaże kontra decyzje ostatniej chwili
Według najnowszych badań przewaga Harris w sondażach ogólnokrajowych stopniała do zaledwie 1 punktu procentowego - najmniej od kilku miesięcy. Z drugiej strony, badanie New York Times wskazuje, że wśród 8% wyborców, którzy podjęli decyzję w ostatnim czasie, Harris prowadzi stosunkiem 55% do 44%. Może to sugerować, że końcówka kampanii, w tym kontrowersyjne wystąpienie Trumpa w Madison Square Garden, wpłynęła na preferencje niezdecydowanych wyborców.
Sensacyjne wyniki z Iowa
Szczególne zainteresowanie wzbudził ostatni sondaż z Iowa przeprowadzony przez szanowaną ankieterkę J. Ann Selzer. Wbrew powszechnym oczekiwaniom, że stan ten jest bezpieczną przystanią dla Trumpa, badanie pokazało prowadzenie Harris o 3 punkty procentowe. Co ciekawe, Selzer słynęła dotąd z precyzyjnego przewidywania poparcia dla Trumpa w poprzednich cyklach wyborczych - w 2016 i 2020 roku jako jedna z nielicznych trafnie oszacowała jego zwycięstwo w Iowa z przewagą odpowiednio 9 i 8 punktów procentowych.
Warto też dodać, że Iowa nie jest zdecydowanie czerwonym stanem, bo w 2008 i 2012 roku zagłosowała na demokratycznego kandydata w wyścigu prezydenckim.
Kluczowe stany – tu rozegra się walka o zwycięstwo
Według poniedziałkowych uśrednionych danych sondażowych New York Times sytuacja w kluczowych stanach przedstawia się następująco:
- Harris prowadzi o 1 punkt w Wisconsin
- Harris prowadzi o mniej niż 1 punkt w Michigan
- Remis w Pensylwanii
- Trump prowadzi o mniej niż 1 punkt w Karolinie Północnej i Nevadzie
- Trump prowadzi o 1 punkt w Georgii
- Trump prowadzi o 3 punkty w Arizonie
Co ciekawe, sondaże na zlecenie NYT pokazują, że Harris ma 3 punkty przewagi w Nevadzie (stan, w którym niektórzy analitycy wczesnego głosowania uważali, że republikanie wyglądają na silnych) i 2 punkty przewagi w Karolinie Północnej (stan, w którym Trump wygrał w obu swoich poprzednich kampaniach). Trump zorganizował cztery wiece w Karolinie Północnej w ostatnich dniach kampanii, co niektórzy zinterpretowali jako znak, że jego zespół martwi się o swoje perspektywy w tym stanie.
Nie powinniśmy jednak zakładać, że takie będą wyniki. Ostateczne średnie wyników sondaży stanowych często różnią się od końcowych wyników nawet o kilka punktów. A biorąc pod uwagę, że tak wiele z tych ostatecznych średnich pokazuje różnicę 1 punktu lub mniej, niewielkie wahnięcia w którąkolwiek stronę mogą sprawić, że każdy z kandydatów ma szansę na zwycięstwo.
Nietypowe zjawisko w świecie sondaży
Eksperci zwracają uwagę na nietypowe zjawisko "stadnego zachowania" wśród ankieterów - większość sondaży pokazuje niezwykle małe różnice między kandydatami. Według analityka Nate'a Silvera, prawdopodobieństwo wystąpienia tak wielu badań z tak małymi różnicami wynosi 1 do 9,5 biliona. Jest to sytuacja bezprecedensowa w historii amerykańskich wyborów prezydenckich. Pokusił się on nawet o stwierdzenie, że ankieterzy manipulują wynikami.
Wątpliwości metodologiczne
Obie strony mają powody, by wierzyć, że sondaże mogą nie doszacowywać ich poparcia. Republikanie wskazują na precedens z lat 2016 i 2020, gdy poparcie dla Trumpa było niedoszacowane. Według New York Times, biali demokraci byli o 16% bardziej skłonni do udziału w badaniach niż biali republikanie, co też może sugerować niedoszacowanie poparcia dla Trumpa. Dodatkowo, najnowsze badania New York Times/Siena College pokazują nieoczekiwane prowadzenie Harris w takich stanach jak Georgia, Karolina Północna i Nevada.
Wiemy, że wyścig jest niezwykle wyrównany. Pewności co do zwycięzcy nie poznamy aż do zliczenia głosów, a niektórzy eksperci przewidują, że może to potrwać nawet kilka dni ze względu na bardzo wysoką liczbę głosów korespondencyjnych.
rj