----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 marca 2020

Udostępnij znajomym:

W dziwnych czasach rodzą się dziwne pomysły

„Jedyne co nas ogranicza przy spełnianiu marzeń, to nasza własna wyobraźnia”. Ta maksyma z pewnością przyświeca przedsiębiorcom ze Stanów Zjednoczonych. Jest pewna różnica - nie ogranicza ich nic, a bogata wyobraźnia ma przynieść biznesowy sukces podczas panującej epidemii koronawirusa. Większość firm cierpi z tego powodu, często dochodzi nawet do zamknięcia funkcjonujących od wielu lat interesów. Są jednak i tacy przedsiębiorcy, którzy w tym niezwykle trudnym okresie znaleźli nisze na rynku, dla nich koronawirus to nic innego jak biznesowa propozycja.

W mediach społecznościowych i na portalach aukcyjnych nie brakuje ofert sprzedaży np. kontenerów morskich. Przeznaczone są dla ludzi zarażonych wirusem, jak i tych którzy obawiają się infekcji - jedni i drudzy będą mogli spędzić w nich najbliższe dni i tygodnie w ramach kwarantanny. Owe kontenery nie różnią się niczym od tych widywanych na statkach czy budowach – zarówno w aspekcie wizualnym, jak i użytecznym. To dopiero początek amerykańskiego pomysłu na biznes w dobie panującej epidemii:

Oczyszczacze powietrza

O to, czym się oddycha, każdy chce dbać jak najlepiej. Są jednak firmy, których produkty oprócz tej podstawowej funkcji eliminują także… koronawirusa ze strumienia powietrza! Teoretycznie, bo praktycznie nikt tego nie potwierdza. W Stanach Zjednoczonych jest przynajmniej kilka przedsiębiorstw oferujących tego typu urządzenia stworzone właśnie na potrzebę tego trudnego okresu. Jeden z założycieli spółki Molekule, właśnie z branży urządzeń przeznaczonych do uzdatniania powietrza powiedział: „Jestem przekonany, że ta technologia zniszczy koronawirusa. Chociaż nie wypróbowaliśmy jej na tym konkretnym przykładzie, przetestowaliśmy ją na innych wirusach”. Taki oczyszczacz kosztuje 800 dolarów, a jak wynika z raportu BuzzFeed.com, jego użyteczność w walce z koronawirusem jest niska, szczególnie w przypadku żytku domowego.

Urządzenia i środki dezynfekujące

To właśnie ich ubywa w największym stopniu. Środki dezynfekujące w butelkach i różnego rodzaju mydełka odchodzą do lamusa. Czas na pistolety… natryskowe pistolety. Główną zaletą jest to, że w stosunku do metod tradycyjnych cząsteczki rozpylane są z dużą siłą, co daje możliwość pokrycia powierzchni z większą dokładnością. Dobrym przykładem są produkty firmy EFS Clean, których używają placówki opieki zdrowotnej w Singapurze i szkoły w amerykańskim stanie Utah. Jeremiah Gray, dyrektor operacyjny EarthSafe – spółki odpowiedzialnej za dystrybucję tego typu środków natryskowych - zauważył, że popyt jest obecnie 100 razy większy niż zwykle w sezonie grypowym. Jak sam powiedział – „urządzenia te są zazwyczaj kupowane przez biura, szkoły i organy tranzytowe. Cieszą się również zainteresowaniem osób poszukujących tych artykułów do własnych domów”.

Roboty walczą z koronawirusem

Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak w Polsce roboty to niezbędne narzędzie z którego korzystają służby sanitarne. Ułatwiają rozmowę między zarażonymi pacjentami i personelem szpitala, oraz dostarczają niezbędne artykuły, w tym leki. Są jednak tacy inżynierowie, którzy w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią postanowili testować i wdrażać nowe funkcje do swoich urządzeń. Jeden z robotów przechadzający się po nowojorskim Times Square wypytywał przechodniów o objawy koronawirusa, a także proponował wycieczkę po mieście w roli przewodnika – tak aby wyeliminować „wadliwy” czynnik ludzki. Każdy z turystów otrzymał także od robota maseczkę ochronną. Z takim towarzyszem można bez obaw udać się na zwiedzanie. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na znacznie poważniejszą kwestię. Wiele przedsiębiorstw w związku z wybuchem epidemii decyduje się na automatyzację swoich zakładów i linii produkcyjnych, tak aby nie były one uzależnione od człowieka. Przedstawiciele izraelskiej firmy Caja Robotics zajmującej się unowocześnianiem magazynów odnotowali w tym miesiącu wzrost zapytań o 30%. Chodzi o oferowaną przez nich nowoczesną technologię.

Termowizja

Jeżeli ma wirusa, to musi mieć gorączkę! A żeby ją zdiagnozować potrzebny jest termometr, albo… skaner termiczny. Te z kolei umieszczane są wszędzie, w kamerach, aparatach itp. Firmy poszły jednak o krok dalej, a konkretnie jedna – ThirdEye. Opatentowała okulary wysokiej rozdzielczości wyposażone w funkcję obrazowania termicznego. Ten wynalazek może znaleźć zastosowanie w wielu miejscach. Niedawno podobne okulary zamówiło lotnisko w Hongkogu – mają być używane przez pracowników do badania przylatujących pasażerów, a taka informacja zostanie automatycznie przekazana do centrali. Z tego rozwiązania korzystają także firmy transportowe – w tym przypadku skaner umiejscowiony jest na lusterku wstecznym w samochodzie i umożliwia monitorowanie temperatury ciała kierowcy i pasażera.

Czapka z tarczą

Brzmi abstrakcyjnie? To prawda, ale w tym rozwiązaniu jest pewien sens. Na jednym z amerykańskich portali dostępne są niezwykłe nakrycia głowy – czapki z daszkiem i kapelusze ze specjalną tarczą ochronną, podobną do tych używanych przez lekarzy. Rozwiązanie wydaje się mało zaawansowane technologiczne, ale przynajmniej w teorii powinno działać – przecież wirus przenosi się drogą kropelkową, a „ekran” ma zapobiegać pluciu i kichaniu w twarz. Największym zainteresowaniem cieszy się tzw. koronakapelusz. W związku z tym, że jest to ostatni krzyk mody trzeba za niego zapłacić… 18 dolarów.

Branża odzieżowa i dodatki

Czapki to nie wszystko. Na wysokości zadania stanęły także firmy oferujące nadruki na koszulki, a także importerzy tego typu towarów. W internecie można kupić m.in. t-shirty z napisami: „przeżyłem koronawirusa”, „umyj ręce” i „nie kaszl na mnie”. Za 23 dolary dostępne są także bransoletki z podobnymi sloganami, nie brakuje kubków i talerzy z motywami nawiązującymi do koronawirusa. Jak można samemu sprawdzić na portalach aukcyjnych, produkty cieszą się dużym zainteresowaniem wśród Amerykanów.

Wato zauważyć, że osoby chcące chronić się przez koronawirusem szukają wszelkich sposobów i produktów, które mogą pomóc - niezależnie od tego, czy są rzeczywiście przydatne. Naprzeciw ich oczekiwaniom wychodzą firmy i koncerny. Nie jest tajemnicą, że niektóre z nich wzrost sprzedaży oferowanych artykułów i wynalazków odnotowują tylko i wyłączenie w czasie globalnych kryzysów. Teraz, w czasie epidemii koronawirusa należy o tym szczególnie pamiętać, bo sytuacja jest poważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

FK

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor