Burmistrz Chicago Lori Ligthfoot nie kryła swojego rozczarowania deyzją gubernatora Florydy, Roniego DeSantisa, mówiąc, że zmarnował wszystkie wysiłki podjęte przez swój stan w odpowiedzi na kryzys koronawirusa, krytykując jego decyzję o ponownym otwarciu plaż. "Boże, miej w opiece nas wszystkich" - powiedziała.
Lightfoot skomentowała tę sytuację podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, po tym, jak została zapytana o protesty przeciwko nakazom pozostania w domach, do których doszło w całym kraju. Burmistrz powiedziała, że rozumie, iż takie ograniczenia są trudne dla wszystkich, ale dodała, że były to niezbędne środki, mające na celu ratowanie ludzkiego życia.
"W przypadku tego wirusa jest tak, że działania jednego człowieka mają wpływ na działania i życie wielu osób" - powiedziała. "Musimy być w tym wszyscy razem".
Lightfoot skrytykowała brak konsekwencji w całym kraju, ponieważ reakcje na COVID-19 były bardzo różne z powodu braku jasnej strategii federalnej.
"Po raz kolejny obserwowałam partactwo gubernatora Florydy" - powiedziała. "Wykazał się całkowitym brakiem przywództwa podczas tej pandemii, a teraz ponownie otworzył plaże. Boże, miej w opiece nas wszystkich".
DeSantis, republikanin, zezwolił na ponowne otwarcie niektórych plaż w ubiegłym tygodniu, z pewnymi ograniczeniami.
Pod koniec zeszłego miesiąca burmistrz zadecydowała o zamknięciu Lakefront Trail i innych bardzo popularnych obszarów publicznych nad jeziorem, dzień po tym, jak tłumy mieszkańców naruszyły zasady dotyczące dystansu społecznego, tłumnie odwiedzając parki i plaże korzystając z ciepłej pogody.
Chociaż Lightfoot nie została zapytana, ile czasu upłynie, zanim ponownie otworzy tereny nad jeziorem, zasugerowała, że miasto wciąż jest dalekie od powrotu do normalności. Wcześniej burmistrz stwierdziła, że nakaz gubernatora dotyczący pozostania w domach może zostać przedłużony na maj.
"Jesteśmy zdecydowanie w lepszej sytuacji niż wcześniej, ale jeszcze długa droga przed nami" powiedziała. "Musimy przeprowadzać testy na szeroką skalę w każdej dzielnicy. Będziemy potrzebować znacznego wzrostu tych liczb, zanim będziemy mogli pomyśleć o ponownym otwarciu naszego miasta".
JM